Jak murzyński iSSlamista chciał żywcem spalić włoskie bambini

0
0
0
/ flickr.com

Cóż w natłoku wszelakich informacji o „biednych i głodnych uchodźcach” ta zaledwie przemknęła i zniknęła w informacyjnym niebycie. Choć gdyby sytuacja dotyczyła „skrajnego prawaka”, który chciałby podpalić szkołę z małymi muzułmaniątkami to miesiącami i latami nie schodziłaby z pierwszych stron gazet. Kiedy jednak murzyński iSSlamista (pardon „wyznawca religii Pokoju”) chciał żywcem spalić autobus włoskich bambini to jest to info z trzeciej strony i na jeden dzień. A warto ją przypomnieć, bo jest niezwykle pouczająca.

Otóż dwanaścioro dzieci trafiło do szpitala na przedmieściach Mediolanu po tym, jak islamski murzyn z Senegalu, który był kierowcą autobusu wiozącego uczniów na wycieczkę szkolną porwał go, a następnie podpalił z dzieciakami w środku. Darł przy tym ryja, że robi to po to, żeby „powstrzymać śmierć ludzi na Morzu Śródziemnym”. Na szczęście jeden z dzieciaków zdołał zadzwonić z prośbą o ratunek do swoich rodziców, a rasiści i islamofobowie wezwali carabinieri. Dlatego tylko dwanaścioro dzieciaków się zatruło dymem, zamiast wszystkie 51 spłonąć żywcem, jak sobie nasz kozi syn zaplanował.

Włoch senegalskiego pochodzenia z wcześniejszymi wyrokami

Do porwania autokaru doszło w miejscowości San Donato Milanese w pobliżu Mediolanu. Kierowca autokaru, który wiózł na wycieczkę 51 uczniów lokalnego gimnazjum, niespodziewanie zmienił trasę, a po chwili zatrzymał pojazd i z nożem w ręku zagroził uczniom, że nie mogą opuścić autokaru i obiecał, że „nikt nie przeżyje dzisiejszego dnia”. Po czym rozlał w autobusie benzynę, a następnie go podpalił, krzycząc przy tym, że zabije siebie i dzieci. Na szczęście jeden z uczniów zdołał skontaktować się telefonicznie ze swoimi rodzicami. Ci poinformowali policję, która bez chwili zwłoki ruszyła w pościg za porwanym pojazdem. Karabinierzy na szczęście zdążyli. Gdy dotarli na miejsce, rozbili tylną szybę pojazdu i w porę wyprowadzili wszystkich uczniów z pojazdu. Dwanaścioro z nich trafiło do szpitala z niegroźnymi obrażeniami. Zatrzymano też 47-letniego kierowcę. Jakież zaskoczenie, że okazał się to „obywatel Włoch senegalskiego pochodzenia”, który jak ustalono był wcześniej karany za przemoc seksualną i prowadzenie pojazdów pod wpływem alkoholu! Cóż jak widać wielokrotnie karany też ma swoje prawa do wykonywania zawodu odpowiedzialności publicznej i to jeszcze z dziećmi. Nie podano wyznania sprawcy, ale że ponad 90 procent mieszkańców Senegalu to islamiści, więc raczej nietrudno się go domyślić.

Aktywny protest w obronie życia uchodźców

Oczywiście sprawca został od razu bez badania uznany za niepoczytalnego (spokojnie mogłoby to dotyczyć większość europejskich muzułmanów i wpuszczających ich lewaków – oni raczej poczytalni nie są, skoro ściągają kolejnych Murzyno-Europejczyków i Arabo-Europejczyków). Tymczasem według relacji niektórych włoskich mediów (bardziej tych z lewej strony) porwanie autokaru miało być wyrazem protestu! A sam kierowca przed zatrzymaniem krzyczał, że „trzeba powstrzymać śmierć ludzi na Morzu Śródziemnym”. Cóż bardzo ciekawa koncepcja. Ratując „uchodźców” zapewniamy sobie kolejnych takich sukinsynów

Religia pokoju w natarciu

To ciekawe, że facet zapewne jakiś Buddysta, który już wcześniej „był karany za przemoc seksualną i prowadzenie pojazdów pod wpływem alkoholu”, pracował sobie jako kierowca autobusu i woził bambini na wycieczki. Choć każde z tych przestępstw powinno go wyeliminować z zawodu. No chyba, że pracodawcy bali się oskarżenia o rasizm. Biały za takie numery z pewnością by siedział, ale nasz islamistyczny murzynek pewnie nawet kary nie dostanie, bo w sumie nikomu krzywdy nie zrobił. Wystarczy, żeby obiecał, że już więcej nie będzie i może dalej wozić bambini autobusem. Oczywiście żartuję. Choć najlepszym rozwiązaniem dla tego ścierwa byłaby kula od któregoś z karabinierów w trakcie zatrzymywania. W końcu terrorystów powinno się likwidować. A nie zapewniać im wikt i opierunek na koszt europejskiego (w tym wypadku włoskiego) podatnika.

Jak ktoś myśli, że takich szumowin nie ma wśród tysięcy na łódkach i pontonach wiozących Arabów i Murzynów przez Morze Śródziemne ten jest pożytecznym idiotą lewactwa i iSSlamu. Takie przypadki będą się powtarzać coraz częściej, ponieważ to co się dzieje w Europie to cicha wojna islamu i lewactwa ze społeczeństwami Zachodu. Wojna w której duża część owych społeczeństw dzięki manipulacjom medialnym i swojej własnej głupocie stoi po stronie najeźdźców. Część jest tak głupia, że nawet jakby islamista spalił im ich własne dzieci to i tak dalej popieraliby ową inwazję.

 

Źródło: Piotr Stępień

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną