Według lewicy Kościół przez wieki dokonywał i dokonuje zbrodni na Polsce i Polakach

0
0
0
Władymir Putin w cerkwi/plakat komunistyczny informujący, że w kosmosie nie widziano Boga
Władymir Putin w cerkwi/plakat komunistyczny informujący, że w kosmosie nie widziano Boga / Youtube/ Robert Sepehr; russiatrek.org/zrzut ekranu

Na lewicowym portalu „Krytyka Polityczna" ukazał się artykuł „Kościelna krucjata niszczy demokrację i zagraża bezpieczeństwu polskich kobiet i dzieci" autorstwa Agaty Diduszko-Zyglewskiej (żony kolesia, który udawał rannego przed sejmem, publicystki lewicowej „Krytyki Politycznej", na której łamach nagłaśniała postulaty zakazania egzorcyzmów i usunięcia lekcji religii ze szkoły, radnej PO, która protestowała przeciwko religijnemu charakterowi spotkania świątecznego stołecznego samorządu, delegatce, która wręczyła papieżowi raport o rzekomej pedofilii w Kościele przygotowany na podstawie treści prezentowanych przez fundacje, której szefem był koleś, co wyłudzał kasę, twierdząc, że jest chory na raka).

Zdaniem lewicowej działaczki „celem Kościoła w każdym kraju jest gromadzenie jak największego majątku i władzy, która pozwala potem ten majątek pomnażać. Dlatego Kościół jest najbardziej skuteczny tam, gdzie ludzie nie znają swoich praw i są słabo chronieni przez organizacje „prawnoczłowiecze". I dlatego Kościół instytucjonalny prowadzi politykę, która ma na celu zatrzymanie modernizacji społecznej i obezwładnienie reformatorów, np. przez blokowanie dostępu do nowoczesnej edukacji i podważanie tez nauki".


Według antyklerykałki „w polskiej rzeczywistości kościelna krucjata przeciwko świeckiemu państwu i prawom obywateli przybrała rozmiary monstrualne, a retoryka szefów episkopatu odwołuje się do najmroczniejszych historycznych wzorów".


W artykule na lewicowym portalu można przeczytać o tym, że biskupi drenują budżet i wtrącają się w życie Polaków, dzieci są chrzczone bez wyrażenia na to zgody, PiS i Episkopat szerzą panikę moralną, strach i mowę nienawiści. W opinii lewicowej publicystki niedopuszczalne jest to, że „ministrem zdrowia zostaje lekarz, który podpisał »deklarację wiary« [...] Rzecznikiem Praw Dziecka został absolwent katolickiej uczelni wyższej i przeciwnik in vitro, rozwodów i edukacji seksualnej, zwolennik dawania dzieciom „klapsów". Krajowym konsultantem ds. genetyki klinicznej – ekspert Episkopatu, który sprzeciwia się badaniom prenatalnym. Księży pojawiających się na etatach w ministerstwach, na uczelniach wyższych i innych instytucjach państwa trudno zliczyć".

 

Diduszko-Zyglewska twierdzi, że Kościół nie ma zasług dla Polski, nie zdał egzaminu z przyzwoitości, i Kościół cechowały „od wieków antysemityzm, mizoginia, relatywizm moralny w relacjach politycznych, antymodernizacyjna polityka, która strumienie publicznych pieniędzy – zamiast na pomoc najuboższym – przekierowuje na najbardziej »sakralny« z celów Kościoła, czyli pomnażanie majątku czy rozbudowę absurdalnych świątyń".

 

Przykładem zbrodniczej działalności Kościoła katolickiego w historii Polski miał być „liczny udział polskich biskupów w niesławnej konfederacji targowickiej, której kibicował sam papież Pius VI. Kościół jako rozsadnik antysemityzmu w II RP i jego całkowite, haniebne milczenie wobec Zagłady, nawet w jej apogeum w 1942 roku. Kościół jako odwieczny wróg praw kobiet i dzieci, kryjący w swoich szeregach przestępców seksualnych – i polski papież wyłączający w 1983 roku czyny pedofilne z listy najcięższych przestępstw przeciw wierze katolickiej. Kościół w Polsce to też potężna instytucja, w której nie odbyła się lustracja, a teczki księży agentów nie trafiły do zbiorów publicznych".


Lewicowa publicystka głosi, że „historia Polski to także historia kobiet, dzieci, Żydów, chłopów, reformatorów, osób LGBT, innowierców, ateistów i obrończyń praw człowieka" dla których „dominująca i uprzywilejowana pozycja Kościoła katolickiego w Polsce była od wieków źródłem opresji, wyzysku i dyskryminacji".


Polskich katolików działaczka lewicy oskarżyła o hipokryzje przejawiającą się w nie reagowaniu na zło, na „chytrego plebana", bzdury z ambony, unikanie konfrontacji ze złem wyrażające się w chrzczeniu dzieci, wysyłaniu ich na religie, akceptowaniu alkoholizmu biskupów, mowy nienawiści hierarchów, i tuszowaniu przez Kościół gwałtów na dzieciach dokonywanych przez kler.


W opinii lewicowej działaczki Kościół nie ma prawa „pouczania nas w sprawach moralnych" i wstępu „do publicznych szkół", bo kler „kryje będących jej członkami pedofilów i przestępców seksualnych, a jednocześnie oficjalnie sprzeciwia się wprowadzeniu do szkół edukacji seksualnej, dzięki której dzieci mogłyby uniknąć wielu niebezpieczeństw".


Z lewicowego portalu można się dowiedzieć, że „milczenie wiernych pompuje kościelną hipokryzję i zachęca episkopat do kolejnych kroków ku stopniowemu przekształcaniu słabnącej polskiej demokracji w państwo wyznaniowe, w którym prawa człowieka i przynależność do Unii Europejskiej będą blaknącym wspomnieniem. W takiej Polsce już bez żadnych przeszkód krzepcy, łysi katoliccy patrioci – którzy nocą drżą tylko przed genderem i LGBT – pokażą pięścią owiniętą w różaniec, gdzie jest w społeczeństwie miejsce kobiet, innowierców i innych „nieprawdziwych" Polaków".


W swoim artykule antyklerykalna aktywistka doceniła działalność w Kościele posoborowców modernistów „z okolic »Kontaktu« czy ''Tygodnika Powszechnego''".

 

W opinii antyklerykalnej aktywistki walka z Kościołem jest konieczna „w kontekście naszego bezpieczeństwa. Tak zwana „nauka Kościoła" stoi w sprzeczności z wieloma zapisami ratyfikowanych przez Polskę dokumentów, takich jak konwencja praw człowieka czy konwencja o prawach dziecka. Nie da się być naraz państwem wyznaniowym i demokratycznym. Dlatego, jeśli nie chcemy, żeby Kościół wraz z prawicą wyprowadził nas z kręgu cywilizacji europejskiej, musimy dokonać konkretnego wyboru".

 

Jan Bodakowski

Źródło: JB

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną