Pod dyktat ekoterroryzmu

0
0
0
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / pxhere.com

Traktują siebie jako zbawców świata, którzy muszą naszą planetę uratować przed klimatyczną zapaścią. Nie cofają się przed niczym. Swoją działalnością paraliżują największe miasta świata. Domagają się wprowadzenia „ekologicznej sprawiedliwości” i ogłoszenia „klimatycznego stanu wyjątkowego”. Są to aktywiści „Extinction Rebellion” („Rebelia przeciw Wymieraniu”), w skrócie XR. Ruch ten powstał w zeszłym roku w Wielkiej Brytanii i głosi absurdalne postulaty m.in. żąda, aby do 2025 roku osiągnąć „zeroemisyjność”. Aby tak się stało, trzeba by nasze życie całkowicie zmienić. „Potrzebne byłoby do tego ostre restrykcje w lataniu samolotami. Ludzka dieta musiałaby zostać zmieniona, szczególnie drastycznie musiałyby zostać ograniczone mięso i nabiał. Ponadto musiałby nastąpić olbrzymi wzrost w pozyskiwaniu energii odnawialnej, a także wiele innych radykalnych zmian”.

Aktywiści domagają się także ustanowienia „zgromadzenia obywatelskiego”. Ma ono nadzorować zaniechanie emisyjności CO2. Kto ma wejść do owego zgromadzenia? Otóż nadzór nad tym powinno się powierzyć wybranym „losowo” obywatelom. Zupełnie przypadkowi ludzie powinni pilnować wdrażania rewolucji społecznej.

XR nie przebiera w środkach. W Nowym Jorku żądali od dziennikarzy „New York Times”, aby pisali o ”klimatycznym stanie wyjątkowym”. W tym celu oblegali redakcję i wspinali się po elewacji budynku. W Berlinie sparaliżowali pracę rządu, przykuwając się do siedziby Angeli Merkel. W Paryżu zablokowali na pewien czas jeden z głównych mostów. Nie przebierająca w środkach francuska policja przepędziła ich za pomocą tarcz i gazu pieprzowego. W Londynie sami wściekli pasażerowie zakończyli ekologiczny protest na stacji kolejowej. Aktywiści XR wdarli się na dach pociągu z ekotransparentem. Po 10 minutach rozsierdzony tłum ściągnął ich na peron. Blokowali lotnisko London City, tarasując wejścia na lotnisko. Jeden z działaczy wdarł się na samolot i położył się nad kabiną pilotów. Przez dłuższy czas uniemożliwiało to start samolotu. Twierdzą oni, że w obliczu wielkiego wymierania, środki stosowane w walce musza być radykalne. Dlatego zmusili parlament brytyjski do ogłoszenia na terenie całego kraju „klimatycznego stanu wyjątkowego”. Aby to osiągnąć, niemal przez dwa tygodnie swoimi protestami paraliżowali Londyn. W końcu brytyjska policja, aby uniemożliwić zagrożenie bezpieczeństwa, zakazała XR organizowania protestów w stolicy.

XR jest bardzo popularna wśród młodych. Według sondaży 47 proc. Brytyjczyków w wieku 18-24 lat popiera takie metody walki. Natomiast starsi obywatele Wielkiej Brytanii mają zdecydowanie dość działalności XR. Organizacja ta jest popierana przez wielu celebrytów: aktorów i zespołów muzycznych. To nie przeszkadza im występować w reklamach samochodów.

Organizacja ta ma swoją „prorokinię”, „półboginię” słynną szwedzką szesnastolatkę Gretę Thunberg, która zawsze jako ekspert od spraw ekologii zabiera glos w obronie XR, nie widząc w formie tych protestów niczego złego. „Jeżeli sprzeciwianie się klimatycznej i ekologicznej katastrofie, a także opowiadanie się po stronie ludzkości jest niezgodne z prawem, to w takim razie to prawo musi być łamane” napisała na swoim Instagramie. W imię błogosławieństwa „półbogini” , aktywiści XR dopuszczają się wybijania szyb w samochodach. Tak wzniosły cel uświęca wszelkie środki.

Działalność najsłynniejszej szesnastolatki świata to także czyste szaleństwo. Ma ciągłe problemy, aby dotrzeć na kolejne szczyty klimatyczne. Nie podróżuje bowiem samolotami. Ostatnio tak było z dotarciem na szczyt w Chile. Swoim ekologicznym jachtem podróżowała przez Atlantyk do Stanów Zjednoczonych. Dotarła w końcu do Nowego Jorku, aby tam uczestniczyć w konferencji klimatycznej ONZ. Następnie drogą lądową miała dotrzeć do Ameryki Południowej. Szczyt nieoczekiwanie przeniesiono do Hiszpanii. Wówczas pomogła jej hiszpańska minister ds. ekologii Teresa Ribera , tak że Greta nie musiała grozić palcem organizatorom szczytu, że nie przyszli jej z pomocą.

Ostatnio nastolatka jest oburzona memami, które na stałe zagościły w Internecie na jej temat. Dlatego wezwała do cenzury Internetu. Śmieszyć mogą jej wynurzenia zamieszczone na Facebooku. „Podobnie jak wielu innych zastanawiam się, czy nadal powinnam korzystać z Facebooka. Zezwalanie na mowę nienawiści, brak sprawdzania faktów i oczywiście problemy integrowania w demokrację… jest jeszcze wiele innych niepokojących rzeczy. Ciągłe kłamstwa i teorie spiskowe na mój temat i innych osób powodują nienawiść, groźby śmierci i w ostateczności przemoc. Facebook mógłby to łatwo zatrzymać, gdyby chciał. Uważam, że brak odpowiedzialności jest bardzo niepokojący. Ale jestem pewna, że jeśli wystarczająca liczba z nas zażąda zmiany, to zmiana nastąpi” – nudziła na Facebooku.

U nas to szaleństwo ekologiczne nie przybiera tak radykalnych form. Polscy działacze XR nie mają takiego poparcia w społeczeństwie i ograniczają swoje akcje do urządzania performance`ów „pogrzebów” Ziemi. W czasie wakacji działacze Zielonych chcieli wypromować polską GretE, która zorganizowała swój strajk klimatyczny w Alejach Ujazdowskich. Ala ta akcja nie wywołała fali aplauzu.

Źródło: Iwona Galińska

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną