Po co były Jaśkowiakowi prawybory?

0
0
0
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / Youtube/Platforma Obywatelska

I już po politycznej ustawce w PO, czyli po prawyborach prezydenckich. Od początku było wiadomo, że wygra kandydatka na „prezydencicę” Małgorzata Kidawa-Błońska. Gdy nikt nie chciał się zgłosić jako jej kontrkandydant, Grzegorz Schetyna puścił w bój prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka. Tak go podobno namawiali jego doradcy PR-owcy Igor Ostachowicz i Piotr Borys .Dlaczego Jaśkowiak się zgodził, stając do z góry przegranej gry? Jego atutem miało być nie kojarzenie go z ośmioma latami rządów PO. Wiedział zapewne, że już sam start w takich wyborach przeniesie go z ciasnego gabinetu (utyskiwał na jego wielkość i wyposażenie) prezydenta Poznania na salony wielkiej polityki. Zaczął ochoczo udzielać wywiadów największym mediom, dał się poznać wyborcom opozycji i stał się jednym z najważniejszych osób w Platformie Obywatelskiej.

Niedawny kontrkandydat Jaśkowiaka, Jarosław Pucek tak komentuje: „Jestem absolutnie przekonany, że od dawna planował karierę ogólnopolską, a prezydenturę Poznania traktuje jedynie jako przystanek w swojej politycznej karierze. Nie chodzi mu o to, by już teraz zostać prezydentem Polski, ale by zbudować się na przyszłość. Mam wrażenie, że Poznań go nie interesuje, rządzą jego zastępcy i urzędnicy, a on o części swoich decyzji dowiaduje się z Facebooka”.  On sam w jednym z  wywiadów mówił – „te wybory to nie tylko kwestia możliwie najlepszego kandydata, lecz także tego, kto wytrzyma kampanię i ewentualnie ciężar urzędu”.

Osoby z jego zaplecza uważają go za nową jakość w polskiej polityce, niemal za polskiego Zapatero. Poznański poseł PiS Bartłomiej Wróblewski tak go określa: „Ma cechy rewolucjonisty, który nie będzie ważył konsekwencji, nie cofnie się przed wprowadzaniem swoich radykalnie lewicowych pomysłów w życie. Nie będzie kalkulował tak jak Tusk czy Schetyna, czy coś się oplaci. Jest zapowiedzią nowych czasów w polskiej polityce”.

Jaśkowiak ma gotową odpowiedź na zarzuty, że nie jest zbyt dobrze rozpoznawalny i zbyt mocno lewicowy. „Gdy w 2014 roku startowałem na prezydenta Poznania, też myślano, ze wygrać może tylko osoba o konserwatywnych poglądach, bo takie miał mój poprzednik Ryszard Grobelny. Tymczasem okazało się, że pomimo opinii lewicowca wygrałem. W wyborach 2018 roku głosowało na mnie wielu wyborców konserwatywnych i wygrałem te wybory w pierwszej turze z wynikiem 127tys. głosów, czyli wynikiem rekordowym w historii wyborów w Poznaniu. (…) Myślę, że Polska jest mniej więcej tak konserwatywna jak Poznań w 2014 roku. Nasze społeczeństwo się laicyzuje”. Początkowo utożsamiany był jedynie jako gorący zwolennik zmian ideologicznych. Chcąc się widocznie przypodobać opozycji, dał się później poznać również jako zagorzały antypisowiec.

A co w zamian dał Poznaniowi? „Zakorkowane ulice, problemy z komunikacją, uciekający biznes. A z drugiej strony parady homoseksualistów, ultralewicowa propaganda w miejskich instytucjach. Tak zmienił się gród Przemysła w ostatnich latach” – stwierdza Wojciech Wybranowski.

Prezydent Poznania dał się poznać jako gorący wyznawca ideologii liberalno-lewicowej. Brał zawsze czynny udział w paradach równości i obejmował je swoim patronatem. Z tej okazji dekorował miejskie tramwaje tęczowymi flagami. Zapraszał do siebie feministki z Kongresu Kobiet, a na festiwal Malta, autora bluźnierczego wystawienia „Klątwy”. W Galerii Miejskiej Arsenał miały miejsce „Warsztaty rewolucji”, podczas których można się było nauczyć, jak domowym sposobem doprowadzić do aborcji. Zapowiadano również utworzenie całodobowego gabinetu ginekologicznego. To tam o różnych porach dnia i nocy kobiety mogły się zgłosić po receptę na pigułkę dzień po.  Jaśkowiak jak ognia unikał oficjalnych uroczystości, które zaczynały się Mszą św. Brał udział w demonstracjach KOD czy pikietach proimigracyjnych, dzierżąc w dłoniach tablicę z napisem „Uchodźcy. Serdecznie witamy”. Trudno zrozumieć wybór poznaniaków, którzy zapatrzyli się widocznie na „postępowy” Zachód i chcą się bezrozumnie znaleźć w sferze multi kulti oraz laicyzacji życia społecznego.

Teraz Jaśkowiak występując w roli kandydata na kandydata trochę złagodził swoje słowa. „Dyskusja o małżeństwach jednopłciowych jest bezprzedmiotowa, a ustawę wprowadzającą eutanazję – jako prezydent – bym zawetował” – stwierdził łaskawie.

Taki jest nowy, ważny i coraz bardziej rozpoznawalny człowiek Grzegorza Schetyny. Dlatego coraz bardziej staje się klarowne, dlaczego Platforma Obywatelska wyraźniej skręca na lewo.

Źródło: Iwona Galińska

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną