Morze Czerwone na celowniku USA

Morze Czerwone staje się kluczem do geopolityki USA. Stanowi jeden z potencjalnych ognisk zapalnych.
Analityk Zach Vertin, znany z pracy w Departamencie Stanu za prezydenta USA Barracka Obamy uważa, że jest to krytyczny region. Obszar Morza Czerwonego jest obiektem wymagającym ostrożnych zabiegów dyplomatycznych. Łączy się tutaj korupcja z niestabilnością rządów. Pojawiają się również wnioski o stosowaniu przemocy do rozwiązywania problemów politycznych. Obok tego w opinii niektórych, jak komentatora Daniela Bymana, to nic innego jak siedlisko Tyrani. Stanowisko Vertina sprowadza się do uznania Morza Czerwonego za kluczowego do ustalenia ścieżek transportu pomiędzy Oceanem Spokojnym, a Pacyfikiem. Dla Amerykanów obszar ten również bywa określany jako “Międzystanówka 95 naszej planety”. Spojrzenie na mapę nie dziwi. Umożliwia ominięcie poruszania się wokół Afryki i skrócenia drogi. Stąd panowanie nad cieśniną w Gibraltarze i możliwość wpłynięcia do Morza Czerwonego od strony Egiptu mają duże znaczenie dla handlu, a co za tym idzie dla polityki. Pod tym względem odejmuje wręcz koronę Zatoce Perskiej, położonej po drugiej stronie półwyspu Arabskiego.
Nie jest dziwne, że w tym obszarze swoją aktywność Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich. Obecnie znalazła się w kręgu zainteresowania Chin. Dla nich ustanowieniu przyczółka na południu Morza Czerwonego to zmiana polityki w całym regionie. Stany Zjednoczone mają twardy orzech do zgryzienia pod postacią bazy morskiej w Dżibuti. Od 2017 Chiny funkcjonują w tym rejonie, co daje im możliwość, jak uważa między innymi politolog Gideon Elazar ustanowienie “morskiego jedwabnego szlaku”. Pekin obsadził bazę za pomocą dziesięciu tysięcy żołnierzy. Tym samym stworzył przyczółek do wojskowego wsparcia, lub też ewakuacji swoich sił. Włączył się również w politykę bezpieczeństwa regionu. Dla analityków działanie Chin zmierza w kierunku ukazania, że mają siłę. Umocnili możliwość działania w Afryce oraz w środkowej Azji. Sama koncepcja morskiego jedwabnego szlaku w Chinach jest dedykowana generałowi floty z piętnastego wieku Zhen He.
Tym samym Stany Zjednoczone mierzą się z transportem wartym siedemset miliardów dolarów w skali roku. Vertin zastanawia się dokąd zmierza obecna sytuacja. Wśród ocenianianych scenariuszy rozważa rywalizację o przejęcie ekspoeru. Ścierają się tutaj interesy Zjednoczonych Emiratów Arabskich ukazane między innymi przez blokadę Kataru. Dodatkowo pikanterii dodaje fakt, że obszar znalazł się w zainteresowaniu Bractwa Muzułmańskiego. Sudan i Erytrea blokowały Iran przed ustanowieniem przyczółka na półwyspie.
Dla Vertina jest możliwe kilka zmian sytuacji. Jedną z rozważanych przez niego opcji jest wybuch wojny w Jemenie i jej przeniesienie się do Erytrei. W tym scenariuszu Zjednoczone Emiraty Arabskie będą ostrzeliwały portowe miasto Aden. Zwłaszcza, że oznacza to operowanie samolotów myśliwskiej na odległość ćwiartki tysiąca kilometrów. Atak wymierzony w podstawę gospodarki - ropę - pokazał, że Saudyjczycy mają słaby punkt. W grę tutaj by wchodziło przejęcie i opanowanie Bab al-Mandab.
Drugi ze scenariuszy zakłada, że Somalia zostanie uwikła dana finansowo ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Osią konfliktu by stało się uzyskanie kontroli zagranicy nad krajem. Drogą ku temu by stały się wybory 2020 roku. Trzeci z kolei wariant rozwoju sytuacji w ujęciu Verdina oznacza zmiany w Etiopii oraz Sudanie. Przy czym uważa, że obecni w Etiopie chrześcijanie nie mieli by zbyt wielkiego znaczenia. Na chwilę obecną premier Abiy Ahmed otrzymał w 2018 trzy miliardy dolarów pomocy od Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Postawił on jednak na wyważoną politykę względem Kataru oraz Izraela. Obecne w kraju pieniądze sugerują możliwość przemian w gospodarce. Zarazem rodzą one obawę zrodzenia się ruchu na rzecz odcięcia się od pomocy finansowej. Zwłaszcza, że istniejące w kraju korupcja, czy niewydolne struktury administracyjne wymagają sporych zmian.
Kolejnym scenariuszem jest możliwość zjednoczenia się na gruncie międzynarodowych i wypracowanie stabilnego kompromisu. Tym samym ustanowiono by forum na rzecz stabilizacji sytuacji na półwyspie. Istnieje przy tym mniej optymistyczny wariant, że Zjednoczone Emiraty Arabskie dokonają blokady Kataru. W związku z obecnością USA w tym kraju rozwiązaniem byłoby porozumienie amerykańsko-saudyjskie. Ostatnią zaś możliwością dla regionu jest otwarta konfrontacja Stanów Zjednoczonych włączając w to operacje zmierzające do utrzymania całego korytarza komunikacyjnego od Egiptu począwszy.
Godne zauważania jest, że Morze Czerwone stanowi poboczny temat w polityce międzynarodowej administracji Donalda Trumpa. Zmiana w aktywności politycznej wokół Morza Czerwonego oznacza ustalenie znaczenia Chin, pozycji Saudów, a także jaką role będą miały Stany Zjednoczone.
Jacek Skrzypacz
Źródło: Jacek Skrzypacz