Komu przeszkadzają Święta Bożego Narodzenia?

0
0
0
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / pxhere.com

Na szczęście w Polsce mamy ciągle Święta Bożego Narodzenia. Niektórzy je nie obchodzą, świętując w tym czasie Winter Holidays, święto przesilenia zimowego i innych pogańskich zwyczajow. Ale większość nadal celebruje kolację wigilijną, choinkę, dzielenie się opłatkiem, pójście na pasterkę, śpiewanie kolęd. W Święta Bożego Narodzenia będziemy także odwiedzać kościoły i wystawiane w nich groty imitujące stajnię, w jakiej urodził się nasz Zbawiciel. I w tym wypadku nie ważne, czy wynika to z tradycji zmieszanej w wiarą, czy z głęboko przeżywaną wiarą narodzin Jezusa, który ma odmienić nasze serca, skruszyć w nich nienawiść, zatwardziałość, a napełnić miłością i nadzieją.

Polska jest nadal krajem, który nie uległ powszechnej laicyzacji, choć wiele środowisk się o to usilnie stara. Liberalno-lewackim grupom coraz bardziej uwiera krzyż w Sejmie i w innych instytucjach użyteczności publicznej. Radni Warszawy w tym roku przegłosowali, że nie będzie w ratuszu spotkania opłatkowego z udziałem osoby duchownej. Opcja radnej Diduszko zwyciężyła. Nie musieli biedni kryć się po kątach, gdy składano sobie życzenia i dzielono się opłatkiem. Dla nich są to święta przesilenia zimowego. Wzorem posłanki Jachiry cieszą się, że będzie teraz przybywać dnia. Na szczęście w Sejmie było nadal tak jak trzeba: z opłatkiem, kolędami i zaproszonym na tę uroczystość kard. Kazimierzem Nyczem. Cóż, nasi lewaccy bracia, taka była wola większości narodu, którą wyraziliśmy przy urnach.

W Europie jest inaczej. W większości nie wiadomo, co się tam świętuje. A w ramach kultury multi-kulti trzeba zwracać baczną uwagę, aby emblematami bożonarodzeniowymi nie urazić uczuć religijnych emigrantów islamskich. Dochodzi do takich paradoksów, że kilka lat temu delegacja islamskich rodziców w Turynie prosiła dyrektorkę szkoły, aby nie rezygnowała z choinki i szopki. Ale na darmo, zwyciężyło laickie zaślepienie i arogancja. Nadal wielu emigrantów uważa, że nie ma nic przeciwko symbolom religijnym podczas Świąt Bożego Narodzenia. Zwykli islamiści, którzy nie mają nic wspólnego z radykałami, najbardziej są zaniepokojeni ateizmem Zachodu. To właśnie wszędzie wdzierający się nihilizm budzi ich największy sprzeciw.

W tym roku we Włoszech przed Świętami Bożego Narodzenia miała miejsce inna kuriozalna sprawa. Otóż odpowiedzialna za szkolnictwo w Piemoncie Elena Chiorino zwróciła się z prośbą do szkół o „waloryzacje szopek i jasełek, ponieważ są częścią naszej tożsamości kulturowej, a jej znajomość pomoże w pełnej integracji przybyszów z innych kultur”. Ani słowa tam nie ma o religii, jest tylko odwołanie do kultury chrześcijańskiej. Ale to i tak spotkało się ze wściekłą reakcją profesora, wybitnego znawcy baroku Tomaso Montanari, który w swoim artykule, w ostrych słowach skarcił autorkę piemonckiego apelu. Według pana profesora „zaczyna się od szopki w szkole a kończy na Auschwitz”. Apel Eleny Chirono to akt przemocy wobec szkół, konstytucji włoskiej, prawdziwych katolików i imigrantów. Cóż, nawet jasełka i szopka bożonarodzeniowa może wywołać atak furii i zabełtać w światłej głowie profesorskiej.

Na tej arenie europejskiej poprawności politycznej błyszczą Stany Zjednoczone. Na uroczystości odsłonięcia choinki w Waszyngtonie prezydent Trump do zebranych Amerykanów powiedział: „Jak uczy nas Biblia, gdy mędrcy „Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali mu pokłon”. Chrześcijanie składają dzięki, że Syn Boży przyszedł na świat, by zbawić ludzkość. Jezus Chrystus inspiruje nas do tego, by kochać się nawzajem, mając serca pełne wielkoduszności i łaski”. Takich słów nie wypowiedziałby żaden przywódca europejski.

Oczywiście naiwnością byłoby stwierdzenie, że przywódca Stanów Zjednoczonych przestrzega idealnie w swoim kraju zasad moralności chrześcijańskiej. USA są nadal gorącym zwolennikiem ideologii LGBT i gender. Ale trzeba przyznać, że za prezydentury Trumpa zostało ograniczone finansowanie klinik aborcyjnych w Stanach. Skończyło się także wspieranie finansowe światowych organizacji propagujących aborcję.

W tym wypadku bardzo istotne jest odwołanie się publicznie do treści religijnego wyrazu Świąt Bożego Narodzenia. Takie gesty i słowa mają moc i sprzeciwiają się tak obecnie modnej „dechrystianizacji przestrzeni publicznej”, która zamiast prawd wiary chrześcijańskiej przynosi jedynie nihilizm i propaguje ideologię śmierci. Musimy się temu zdecydowanie przeciwstawiać, bo i w naszym kraju, w którym zdecydowaną większość mają katolicy, coraz głośniej i częściej padają słowa i gesty rugujące z życia naszą wiarę.

Źródło: Iwona Galińska

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną