Marian Banaś, odcinek II. Czy PiS znowu strzela sobie w stopę?

Sprawa Mariana Banasia wciąż szkodzi PiS-owi, a trudno nie oprzeć się wrażeniu, że partia rządząca wciąż podejmuje w tej kwestii błędne decyzje.
Nie rozstrzygam, czy Marian Banaś jest winny zarzucanych mu czynów czy nie. To, co wydaje się jednak niepokoić samych wyborców PiS-u to fakt, że członkowie tej partii sami nie potrafią określić się wobec Banasia i diametralnie zmieniają front. Z jednej strony wicemarszałek Karczewski powiedział o nim, że jest to kryształowa postać, a z drugiej strony później Jarosław Kaczyński zażądał jego dymisji.
Trudno im zresztą zająć pewne stanowisko skoro Marian Banaś jest postacią, która odegrała w reformach dobrej zmiany gigantyczną rolę. Dość powiedzieć, że to ten człowiek stworzył Izbę Administracji Skarbowej. Cień kładący się na nim spowija także partię i samą dobrą zmianę.
To właśnie jednak ta ambiwalentność, niepewność w ocenie tak ważnej postaci, zamieszanie w łonie partii rządzącej budzi niepokój samych jej wyborców i jak się wydaje był to jej strzał w stopę.
Drugi nastąpił ostatnio, kiedy z jednej strony CBA zarzuciło Banasiowi bardzo poważne nieprawidłowości i przedstawiło swój raport posłom, którzy mówią o szokujących danych, a z drugiej strony PiS nie zgodził się odtajnić raportu, twierdzi, że służby działały dobrze, a Banaś musi odejść.
Te informacje wprowadzają w umysłach wyborców jeszcze większe zamieszanie. Jak rozumieć, że służby działały dobrze skoro prawdopodobnie nie potrafiły przed nominacją Banasia ustalić tego, co ustaliła telewizja TVN? Skoro działały dobrze, a raport jest tak druzgocący, dlaczego go nie ujawnić? Brzmi to wszystko jakoś niejasno, pachnie państwem z kartonu i robieniem dobrej miny do złej gry.
Z całej tej sprawy wyłania się obraz Banasia, który najpierw z kryształowego zmienił się w figurę winną najcięższych zarzutów i służb, które działały świetnie, ale nie potrafiły rozpoznać Banasia. Obraz ten jest niespójny i dlatego musi razić. Wyborcy oczekują prostych odpowiedzi, a nie dialektycznych rozważań pełnych sprzeczności, które mają ukryć istotę rzeczy.
Źródło: Michał Krajski