Domy do wzięcia

W miasteczkach wielu greckich i włoskich wysepek i w innych miejscach na mapie brakuje ludzi. Tereny wyludniają się, starsze pokolenie wymiera, a młodzi emigrują do dużych ośrodków miejskich. Domy zostają opuszczone, starzeją się, popadają w ruinę. Miejscowe samorządy chcąc zaradzić wyludnieniu, wpadły na pomysł, aby stare domostwa oddawać przybyszom za przysłowiowe euro, lub zwyczajnie za darmo.
Jest to doskonały chwyt marketingowy. Oferty takie wzbudzają ciekawość i do opustoszałych miasteczek zaczynają przybywać całe rzesze ciekawskich turystów i tych, którzy myślą o osiedleniu się w opuszczonych domach. Włochy mają w swojej ofercie kilkanaście pozycji, a lista propozycji wydłuża się z miesiąca na miesiąc. Domy za przysłowiowe euro można kupić zarówno w dużych miastach – sycylijskie Salemi, jak i w małych wioskach wsiach i miasteczkach (Carrega Ligure, położonej na wysokości 958 m n. p. m. w regionie Piemont. Wioska liczy mniej niż 90 mieszkańców). Można wybierać miejscowości na Sardynii, w Toskanii, Kampanii, Abruzji, Lacjum.
Jeżeli decydujesz się wprowadzić do opuszczonego domu, musisz przejść procedury: wpłacić kaucję i zdecydować się na gruntowny remont. Wartość przeprowadzonego remontu zależy od stanu danej nieruchomości. Czasami jest to 15-40tys. euro (ponad 60 tys. zł. do przeszło 170 tys. zł. ) Niektóre posiadłości to rudery, w które trzeba zainwestować 100 tys. euro.
Ale na tym jeszcze nie koniec. Trzeba wpłacić depozyt ok. 2-5tys. euro. Zwraca się go po zakończeniu remontu. Nabywca musi przedstawić w ciągu roku dokładny projekt zmian, a prace trzeba rozpocząć w ciągu kilku tygodni od otrzymania pozwolenia na budowę. Remont trzeba ukończyć w ciągu trzech lat od chwili przejęcia nieruchomości. Do tego dochodzą jeszcze wszelkie koszty administracyjne: (około 500 euro za rozpatrzenie sprawy), opłaty notarialne, koszty tłumaczeń i podatek od nieruchomości ( od 100-metrowego domu wynosi on ok. 300 euro rocznie).
W rzeczywistości dom za 1 euro kosztuje kilkadziesiąt tysięcy. Jest to mniej niż koszt przeciętnego mieszkania w Katowicach.
O powodzeniu akcji może świadczyć zabytkowe sycylijskie miasteczko Sambuca di Sicilia, które liczyło 6 tys. osób. Leży ono w samym centrum rezerwatu przyrody i ma dostęp do Morza Śródziemnego. Zainteresowanie wśród kupujących z całego świata było ogromne. Wkrótce ponad 40 nieruchomości znalazło swoich nowych właścicieli. Byli nimi przybysze z Argentyny, Chin, Francji, Rosji, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Nabyto nieruchomości liczące od 430 do 150 powierzchni mkw.. Podobnie było w sardyńskiej miejscowości Ollolai. W ciągu kilku miesięcy sprzedano 12 domów, w tym właścicielami stało się pięć rodzin z Holandii. W 11-tysięcznym sycylijskim miasteczku Mussomelli w ten sposób oddano ponad sto nieruchomości.
Niektóre władze na tym nie poprzestają. Oferują dodatkowe korzyści. Sołtys niewielkiej miejscowości położonej w północnych Włoszech, Borgomezzavalle kusi potencjalnych właścicieli dodatkowymi korzyściami. Za każde dziecko, które urodzi się w tej miejscowości oferuje tysiąc euro, a 2 tys. euro otrzyma ten, kto w tej miejscowości założy własny interes i będzie tam odprowadzał podatki. Burmistrz miasta Locana w północno-zachodnich Włoszech oferuje na start 9 tys. euro dla tych, którzy zdecydują się na zamieszkanie w Locanie. Wyplata tej dotacji została rozłożona na trzy lata. Aby otrzymać te pieniądze, trzeba było na stałe zamieszkać w tej miejscowości, mieć roczny dochód w wysokości 6 tys. euro oraz mieć dzieci. W 106 miejscowościach regionu Molise za osiedlenie się władze proponują ok. 25 tys. euro. Są one wypłacane przez trzy lata każdego miesiąca. Nowy nabywca domu nie tylko musi tam na stale zamieszkać, ale także założyć własną firmę.
Włochy to nie jedyne państwo, które szuka nowych właścicieli opuszczonych domów. Na tej liście jest także grecka Andititira. Jest to prawdziwa rajska wyspa o powierzchni 20.43 km kw.. Położona jest między Kithirą a Kretą. Można się do niej dostać samolotem lub promem. Gdy ogłaszano ofertę, Andikitria była zamieszkana przez zaledwie 24 osoby. Nowi mieszkańcy za darmo otrzymają kawałek ziemi i dom. Grecki Kościół Prawosławny zobowiązał się do wypłacania co miesiąc przez trzy lata specjalnej renty w wysokości 500 euro. Oferta była tak atrakcyjna, że po kilku miesiącach stała się nieaktualna.
Podobne oferty napływają ze Stanów Zjednoczonych: z Tulsy, drugiego największego miasta Oklahomy i z szybko starzejącego się stanu Vermont. Prekursorem takiej akcji były władze Detroit i stanu Alaska.
Źródło: Iwona Galińska