Przemysł farmaceutyczny plajtuje

0
0
0
/

Twórcy leków znajdują się w opałach. Firmom farmaceutycznym grozi bankructwo.

Z taką oceną na łamach New York Times wypowiedział się redaktor Andrew Jacobs. Problem leży zarówno w konkurencji na rynku, jak i w biologii. Tak zwana Wielka Farmacja znajduje się pod ostrzałem nowo powstałych firm. Nie oznacza to, że od razu wszyscy giganci zamkną swoje firmy, ale że rodzi się zmiana na rynku farmaceutycznym, bo na znaczeniu zyskują nowe firmy.

Tarapaty dla firm powodują same wirusy. Zarazki stają się bardziej odporne na typowe antybiotyki. Oprócz błędów w leczeniu powodującym uodparnianie się złośliwych mikrobów następuje ich zmiana. Coraz więcej pojawia się ich w naszym otoczeniu odpornych na typowe środki. Firmy są zmuszone do produkcji i badań nad nowymi lekami. Za tym idą koszty, ale są one koniecznością w walce z odpornymi na antybiotyki bakteriami.

 Tym oto sposobem na rynku pojawili się nowi gracze w ramach tak zwanych start-ups, jak określa się nowo powstałe firmy. Wśród nich znaleźli się między innymi Achaogen, czy Aradigm. Dane ze Stanów Zjednoczonych wskazują, że nowi gracze potrafili usunąć w sektora takie molochy farmaceutyczne jak Allergan, czy Novartis. Przejęli od nich niszę odpowiedzialną za produkcję antybiotyków. Agencja Żywności i Leków uzyskała od Melinta Therapeutics informacje, że kończą się jej pieniądze. Największy dostawca antybiotyków w Stanach Zjednoczonych stanął przed wizją bankructwa i o ty oficjalnie poinformował rząd. Tym samym na rynku medycznym pojawia się zagrożenie, że zabraknie leków ratujących zdrowie. Wskutek bowiem sytuacji finansowej farmacji wycofują się inwestorzy, a za tym idą cięcia w badaniach nad lekami. Ze względów na procedury nie są to działania jakie nadają się do łatwego zastąpienia, czy uzupełnienia przez inne osoby. Obok ustalenia skuteczności leków konieczne jest potwierdzenie ich bezpieczeństwa oraz ustalenie skutków ubocznych, co liczy się w latach. Doktor Helen Boucher z Centrum Medycznego Tufts i zarazem doradca Donalda Trumpa do spraw bakterii odpornych na antybiotyki ostrzega: “Ten kryzys powinien zaalarmować każdego”.

Tarapaty firm wynikają z faktu, że ulokowały w badaniach miliardy na opracowanie leków, ale nie mają rynku zbytu. Nie posiadają sposobu ich sprzedaży. Antybiotyki są przepisywane na okres kilku dni, góra tygodni. Szpitale zaś nie mają ochoty na wydawania wyższych cen za leki związane z nowymi terapiami. Kongres Stanów Zjednoczonych szuka rozwiązania z problemu. Dla USA odporność na leki oznacza śmierć trzydziestu pięciu tysięcy osób rocznie i chorobę dwóch milionów ośmiuset tysięcy osób. Na 2019 rok populacja Amerykanów liczyła trzysta dwadzieścia dziewięć milionów osób. W przeliczeniu na Polaków to tak jakby chorowało trzysta dwadzieścia trzy tysiące osób, a zmarło ponad cztery tysiące. Infekcje skóry, bakterie E. coli, czy nawet wąglik mogą być zwalczane za pomocą nowych leków.

Tylko firmy nie świętują, bo przykładowo Achaogen pomimo wpisania na listę dostawców kluczowych medykamentów przez Światową Organizację Zdrowia (lipiec 2019) ogłosił bankructwo w kwietniu 2019. Cena akcji bliska zeru i brak funduszy zablokował sfinalizowanie badań. Nowe antybiotyki to koszt do dwóch tysięcy dolarów. Dyrektor Carb-X, rządowej firmy finansującej tego rodzaju leki Kevin Outterson skomentował całą sprawę: “Nigdy nie powiesz choremu na raka pacjentowi: ‘Dlaczego nie spróbujesz wpierw leku z 1950 a następnie jeśli nie będzie działał to spróbujemy tego z lat osiemdziesiątych. My tak zrobiliśmy z antybiotykami i mamy przeciwny efekt na pacjentach i rynku”.

Producenci tacy jak Tetraphase Pharmaceuticals ustami szefa Larry Edwards głoszą: “W odróżnieniu od nowych lekarstw na raka przedłużających życie od trzech do sześciu miesięcy antybiotyki takie jak nasze rzeczywiście ratują życie pacjentów. To jest frustrujące”. Opracowany przez firmę lek Xereva wymierzony w zarazki MRSA i CRE umożliwia uratowanie trzynastu tysięcy osób rocznie. W ciągu roku cena akcji firmy zalazła z czterdziestu do dwóch dolarów. Od lat osiemdziesiątych z osiemnastu firm farmaceutycznych produkujących antybiotyki pozostały trzy. Koszt opracowania jednego z nich o dwa miliardy sześćset milionów dolarów.

Dla Polaków informacje płynące z Ameryki oznaczają nie tylko, że rząd USA za pomocą takich ustaw jak Disarm wesprze rynek farmaceutyczny. Oznacza to zwiększone ryzyko manipulacji w środowisku lekarskim na rzecz sprzedaży nowych leków, a także problemy w dostępności w handlu antybiotyków skutecznie działających. Taki lek jak Zemdri wedle szacunków rynkowych jest wart przeszło miliard dolarów. Jej producent sprzedał laboratoria za szesnaście milionów dolarów Cipla USA, bo zbankrutował.

 

Źródło: Jacek Skrzypacz

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną