Uczciwość już niepotrzebna?

W przeciągu ostatnich lat znacząco wzrosła ilość wydanych zwolnień lekarskich: - w 2018 było to aż 21,5 miliona L4 na 243,6 milionów dni - czyli średnio każdego dnia chorych było aż 667 397 osób! To koszt na poziomie prawie 100 milionów złotych dziennie – czyli znacząco ponad 30 miliardów rocznie!
Czy jesteśmy aż tak chorowitym społeczeństwem (do tych danych trzeba przecież dodać ilość chorych dzieci i emerytów)???
No cóż, nasza dieta, poziom ochrony zdrowia i styl życia zapewne nie są doskonałe – jednak trudno uznać te dane za wiarygodne dla określenia stanu zdrowia Polaków.
Z rosnącym bowiem niepokojem obserwujemy chyba wszyscy powszechnie nas otaczające korzystanie z „lewych” zwolnień lekarskich. Trudno znaleźć kogoś, kto nie znałby osoby, która z takiego świadczenia skorzystała. Według szacunków ZUS jest to co najmniej co dwudzieste zwolnienie – ja jednak uważam że sytuacja jest wielokrotnie gorsza, ponieważ ZUS w praktyce z przyczyn organizacyjnych (i nie tylko o czym dalej) nie jest w stanie zbadać wiarygodności niezdolności do pracy trwających do 14 dni - a tych jest przecież przeważająca większość. Wszyscy wiemy że nagła choroba po otrzymaniu wypowiedzenia umowy o pracę jest nagminnie stosowanym „standardem” realizowanym aż do zakończenia umowy i jeszcze maksymalnie długi okres po jej zakończeniu - podobnie ucieczka na L4 w sytuacji gdy stanowisko pracy staje się zagrożone redukcją – tak realizowany jest w naszym kraju parasol miękkiego lądowania na koszt społeczeństwa.
Jak nie trudno policzyć – koszty społeczne chorowitości naszych rodaków są ogromne i czas jasno powiedzieć, iż ponosimy je WSZYSCY choć w niekoniecznie równej wielkości. Z niewiadomych bowiem powodów przedsiębiorcy odmiennie od państwowych pracodawców pokrywają koszty pierwszych 33 dni zasiłków chorobowych w każdym roku – co tym trudniej zrozumieć skoro odprowadzają przecież składkę chorobową od każdej zarobionej przez pracownika złotówki - a aby było jeszcze ciekawiej – jeśli pracownik jest chory przez ostatnie 33 dni roku i pierwsze 33 dni kolejnego roku całość kosztów zasiłku chorobowego tj. koszt 66 dni pokrywa przedsiębiorca...
Do tego dochodzą jeszcze kuriozalne przepisy określające, iż gdy ktoś jest chory to należy mu się nawet 100 % wynagrodzenia (minimum 80%) - tu będzie zapewne niesmacznym wskazanie, że chorzy nie ponoszą w okresie choroby kosztów dojazdów do pracy (?)... Kobiety w ciąży oczywiście także otrzymują przez cały okres choroby do porodu 100% za L4 - tak właściwie nie wiadomo z jakiego powodu.
Jakby było to wszystko zbyt mało szokujące – to konia z rzędem temu, kto wytłumaczy logikę przepisów o urlopach – zgodnie z nimi bowiem odpoczynek na urlopie należy się nam za okres zatrudnienia a nie za nie okres przepracowany – zatem podczas choroby nabieramy prawa do urlopu – zapewne aby od choroby odpocząć... (także kobiety w ciąży za np. 8 miesięcy okresu choroby w tym błogosławionym stanie uzyskują prawo do prawie 3 tygodni wolnego opłacanego przez pracodawcę).
Każdy kto zadał sobie trudu i doczytał do tego miejsca ma chyba wrażenie że coś tu jest nie tak?
Czy nie czujecie się moim mili rodacy okradani przez wszystkich którzy z dowolnego powodu symulując niezdolność do pracy żyją na koszty społeczeństwa lub przedsiębiorców?
Czy ktokolwiek rozsądnie myślący może akceptować obciążanie pracodawców kosztami zasiłków chorobowych pomimo opłacanych składek?
Jak gołym okiem widać koszty społeczne i braki w budżecie Państwa wynikające z bezpodstawnych L4 mogą się okazać porównywalne do wartości sławnej dziury w VAT – a gdyby te ukradzione nam przez nieuczciwych obywateli pieniądze przeznaczyć na ochronę zdrowia to czyż jak za dotknięciem różdżki jej problemy finansowe nie zniknęły by w znaczącej części?
Jak mając tą świadomość czują się teraz zatem wszyscy Ci których rodzina i znajomi czekają w kolejce do specjalisty lub nie stać ich na drogie leki - nie refundowane przez NFZ z powodu braków środków?
A szacowni lekarze wystawiający te lewe zwolnienia – czy naprawdę warto? Czy za mało zarabiacie i dlatego zmuszeni jesteście do łamania prawa – uczyliście się latami by pomagać ludziom czy aby zostawać przestępcami? Czy możecie spojrzeć w lustro ? Gdzie samorząd lekarski który powinien nad tym zjawiskiem czuwać – czy to kolejna grupa zawodowa stojąca ponad prawem?
Oczywiście wiedzę o sytuacji mają wszyscy politycy – jak jednak powiedzieć wyborcom, że to nieetyczne, niemoralne, że to po prostu kradzież? - niestety – zwycięża taktyka partyjna - no bo na nas/na mnie wtedy xx% wyborców nie zagłosuje – więc siedźmy cicho...
Władza również nie będzie zrażać do siebie obywateli a opozycja chce wygrać więc każdy głos jest cenny...
Muszę tu przeprosić wszystkich uczciwych których mam nadzieję jest większość – przecież ludzi prawych, nie oszukujących jest chyba więcej? – wybaczcie, że przez część nieuczciwych na Was spoczywa odium – ale jak o tym inaczej napisać?
Aby nie ograniczyć się jedynie do roli obserwatora, proponuję:
I. Zmianę regulacji w zakresie wysokości zasiłku chorobowego - dla wszystkich osób niezależnie od grupy zawodowej i rodzaju choroby:
- pierwsze 5 dni w każdym roku płatne 100 %
- od 6 do 10 dni płatne 90 %
- powyżej 10 dni płatne 80 %
II. Wprowadzenie obligatoryjnej kontroli przez komisję lekarzy orzeczników wszystkich zwolnień od 16-tego dnia niezdolności do pracy w ciągu roku
III. Utworzenie Inspekcji Zdrowia z uprawnieniami podobnym do Policji Skarbowej lub rozszerzenie zakresu obowiązków Policji Skarbowej o walkę z nieuczciwymi „chorymi” i lekarzami wystawiającymi bezpodstawne zwolnienia
IV. Ponoszenie kosztów wypłacanych zasiłków chorobowych w całości przez ZUS (bez obciążania przedsiębiorców opłacających składki chorobowe jakimikolwiek kosztami zasiłków chorobowych wypłacanych za L4)
V. Zmianę przepisów o urlopach, poprzez wprowadzenie jako podstawy obliczenia przysługującego wymiaru urlopu okresu przepracowanego (w miejsce obecnych przepisów określających jako podstawę okres zatrudnienia)
Pomarzyć pozostaje jeszcze o braku akceptacji społecznej dla okradających nas z wspólnych pieniędzy współobywateli – ale marzenia czasami się spełniają...
Z najlepszymi życzeniami noworocznymi,
dużo zdrowia dla Wszystkich i wystarczającej ilości pieniędzy na leczenie dla naprawdę chorych.
Ryszard Skotniczny
Przewodniczący Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin na Podkarpaciu
Postscriptum
Rodzina jest podstawą społeczeństwa i musimy ją chronić – niestety trzeba jeszcze wskazać problem zwolnień powszechnie wydawanych dla kobiet w stanie błogosławionym – dziwnym trafem już od pierwszego miesiąca większość ciąż w naszym kraju jest „zagrożona” i kobiety korzystają z L4 przez prawie cały jej okres – przy całym szacunku dla przyszłych mam i pełni troski o dzieci - ciąża to przecież nie choroba? Jako osoba po 50-tce pamiętam, że tak moja żona jak i właściwie wszystkie kobiety jakie pamiętam z mojej młodości były aktywne zawodowo do ostatnich dni przed porodem i często na porodówkę szły „prosto z pracy” - jestem facetem więc nie mnie oceniać co się stało że w przeciągu pokolenia prawie każda ciąża jest zagrożona? - a jeśli tak jest naprawdę to powinniśmy chyba ogłosić stan wyjątkowy i podjąć jako społeczeństwo pilne działania w trosce o swoją przyszłość albo skoro uznajemy powszechnie, że należy chronić kobiety w ciąży przed aktywnością zawodową – wprowadźmy urlop przed-macierzyński np. od 7 miesiąca ciąży.
Źródło: Ryszard Skotniczny