Twoja lokalizacja jest śledzona

0
0
0
/

Dwieście milionów ludzi na prawie trzysta siedemdziesiąt milionów mieszkańców Stanów Zjednoczonych zostało skatalogowanych. Ich informacje o lokalizacji są przetwarzane przez firmy zewnętrzne. Oznacza to, że położenie dwóch z trzech osób jest znane. W przeliczeniu na Polaków to dwadzieścia milionów osób. Namierzonych.

Średnio na jedną osobę w naszym kraju przypada półtora telefonu komórkowego. To one stają się głównymi szpiegami w naszym życiu. Sprawa ujawniona przez The New York Times oznacza, że w Polsce nie ma już mowy o anonimowości. Ona odeszła w przeszłość. Dane ze Stanów Zjednoczonych ukazują jaki jest zakres nie manipulacji, ale inwigilacji. Dzięki niej działają różne usługi, ale kosztem wiedzy o nas.

Informacje podane przez The New York Times wskazuje, że giełda papierów wartościowych w Nowym Jorku, plaże Los Angeles, pracownicy Pentagonu i Białego Domu, czy ośrodku wypoczynku Donalda Trumpa Mar-a-Lago są przykładami w jakich miejscach funkcjonuje śledzenie telefonów. Nanoszenie pozycji ludzi pozwala na uzyskiwanie wiedzy o ich zwyczajach, a także z kim się porozumiewają. Przy uwzględnieniu niedokładności GPS i nawigacji satelitarnej i opartej o sieci komórkowe maszyny zyskały dziś możliwość ustalania z kim mieliśmy szanse na podjęcie interakcji. Zagraniczne śledztwo dziennikarskie pozwoliło między innymi na ustalenie kto odwiedzał takie znane osoby jak Tiger woods, Johnny Deppa, czy Arnolda Schwarzenegger. Pozwoliły również na śledzenie prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa.

Informacje zostały pozyskane z firmy zbierającej lokalizację zaszytą w różnorodnych aplikacjach. Oznacza to nic innego, że na przykład śledzenie wiadomości o pogodzie wystarcza do namierzania Polaków. Na terenie Stanów Zjednoczonych funkcjonują dziesiątki firm zajmujących się ustalaniem położenia ludzi. Tak samo również dzieje się w Polsce. Nie każda firma ma swą siedzibę w naszym kraju. Skala inwigilacji jest trudna do ustalenia. Opublikowane przez The New York Times dane ukazują, że codzienne śledzi się ludzi odnośnie miejsc ich modlitwy, wizyt lekarskich, gdzie zwiedzają sklepy i nie tylko.

Specjalista od spraw inwigilacji na Uniwerstecie w KansasWilliam Staples zauważył: „Uwodzenie produktami konsumenckimi jest tak silne, że oślepia nas na możliwość, że jest inna możliwość osiągania korzyści z technologii bez wtrącana się w naszą prywatność. Wszystkie firmy zbierające dane o lokalizacje zachowują się tak jak je nazywamy Małymi Braćmi, używają różnorodne przynęty do zaangażowania się w codzienną inwigilację”. Pomimo anonimizacji danych wystarczy, że na przykład firma odnotuje wzór w dochodzeniu do jednego adresu każdego dnia, aby tym sposobem określiła dane fizycznej osoby.

Profesor prawa i badacz w zakresie prywatności Paul Ohm z Uniwersytety Georgetown uważa, że: „Rzeczywiście precyzyjne, współrzędne informacji geolokalizacyjnych są absolutnie niemożliwe do anonimizacji. DNA jest prawdopodobnie jedyną rzeczą jaka jest trudniejsza do anonimizacji niż precyzyjne dane o położeniu geograficznym”. Dzięki takim informacją jest możliwe między innymi analizowanie osób uczestniczących w manifestacjach na miesiące przed tym, jak znalazły się w danym miejscu.

Wedle przedstawiciela firmy Factual Briana Czarnego firmy nie sprzedają danych zebranych nocą, bo „stanowiłyby zagrożenie dla całej branży”. Ochroną dla użytkowników są regulaminy. Wyrażenie zgody łączy się z uznaniem, że przesyłanie danych lokalizacyjnych dalej nie ma budzi naszych wątpliwości. Za pomocą takich informacji jest, jak w przypadku inżyniera Microsoft Bena Broiliego, ustalenie, że planuje zmianę pracy (w tym przypadku na Amazon).

Chwilowo ratunkiem jest rozproszenie tych informacji w rękach prywatnych. Brak jednej, centralnej maszyny, czy miejsca agregacji wszelkich dostępnych danych stanowi częściową ochronę. Połączenie jednak kilku baz umożliwia wzrost skuteczności na skalę wyrażaną w milionach śledzonych osób. W Stanach Zjednoczonych  fundusze inwestycyjne korzystają z lokalizacji do ustalenia kiedy będą umieszczały, lub wycofywały swoje pieniądze, jak czyni to Foursquare. Dla firm jest to ustalanie jak żyjemy, bo dzięki temu doskonalą reklamę i podbijają sprzedaż. RODO nie przekłada się tutaj na ochronę, bo w istocie jedyną nadzieją są telefony pozbawione modułów GPS, a także nie noszone przez ludzi. Samo poruszanie się w miastach pozwala na wskazanie już obszarów w jakich ktoś się znajdował.

Jacek Skrzypacz

 

Źródło: Jacek Skrzypacz

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną