Rocznica śmierci polskiego Sofoklesa

0
0
0
Karol Hubert Rostworowski
Karol Hubert Rostworowski / wikimedia.org

82 lat temu 4 lutego, zmarł Karol Hubert Rostworowski, w trakcie uroczystości pogrzebowych kondukt z jego trumną żegnał wawelski Dzwon Zygmunta, co podkreśla tylko jakiego formatu człowiekiem był ten zapomniany dziś artysta.

Mówiono o nim, że jego twórczość jest dla Polski kontynuacją twórczości Stanisława Wyspiańskiego, Dziś praktycznie zapomniany i przez nielicznych przywoływany do naszej zbiorowej świadomości. Do jego osoby odniósł się w swojej twórczości Karol Wojtyła w swoim dramacie Brat naszego Boga. Następnie już jako papież Jan Paweł II w trakcie rozmowy z jego synem  w 1991 powiedział: „Trudno mi jednak w tej chwili, mówiąc do syna wielkiego polskiego dramaturga Karola Huberta Rostworowskiego, nie zaświadczyć, ile ja sam zawdzięczam jego postaci, jego twórczości. Niech ten hołd pośmiertny wobec wielkiego polskiego pisarza, wielkiego człowieka teatru, wielkiego chrześcijanina będzie jakimś spłaceniem długu, który przez powojenne pokolenie w Polsce nie był spłacony, raczej ojciec pański – Karol Hubert Rostworowski był, powiedziałbym, tendencyjnie zapomniany”.

 Rostworowski był tak naprawdę trzykrotnie zapomniany. Pierwszy raz jeszcze za życia przede wszystkim dlatego, że był nie tylko wybitnym artystą ale również dlatego, że był stronnikiem Narodowej Demokracji.  Był on mocno zaangażowanym działaczem czołowych endeckich organizacji i partii: Obozu Wielkiej Polski,  Stronnictwa Narodowego z ramienia którego zasiadał w radzie miasta Krakowa oraz  kierownikiem krakowskiej Straży Narodowej. Równolegle był również cenionym publicystą. Wielkim uznaniem cieszył się jego cykl tekstów „Na marginesie polityki” drukowany na łamach „Głosu Narodu”. W okresie przewrotu majowego jednoznacznie opowiedział się przeciwko rewolcie Piłsudskiego, pozostając do śmierci żarliwym przeciwnikiem sanacji potrafiącym na znak protestu wobec metod sprawowania przez nią władzy nie przyjąć prestiżowej nagrody literackiej. Spychała go więc na margines sanacja, po roku 1945, jego żarliwość religijna, głębokie odniesienia w twórczości do chrześcijaństwa  oraz narodowe poglądy pogłębiały jeszcze bardziej proces sekowania jego twórczości. I wreszcie czasy współczesne, w których  Rostworowski jest niewygodny zarówno jako katolik, jako przedstawiciel Endecji i wreszcie jako rzekomy antysemita, tylko dlatego, że w swojej twórczości odnosił się do powiązań środowisk żydowskich z komunistami i socjalistami. Przypięta Rostworowskiemu łatka antysemity jest o tyle absurdalna, że najbliższym przyjacielem  Rostworowskiego był łódzki fabrykant żydowski, który nie dostrzegał w jego twórczości antysemityzmu.

 

Rostworowski jako artysta, to dramaturg, muzyk, poeta. Autor wybitnych dramatów osadzonych w realiach historycznych, dramatów mądrych, ubogacających odbiorcę. Drogę do sławy utorował mu dramat „Judasz z Kariothu” z 1913 roku. Po nim były „Kajus Cezar Kaligula”, „Miłosierdzie”, „Zmartwychwstanie”, „Antychryst” czy „Niespodzianka”, która uchodzi za największy sukces w jego dorobku. W swojej twórczości silnie akcentował chrześcijański punkt widzenia przez co otrzymał przydomek „Chrześcijańskiego Sofoklesa”, pochylał się więc z troską na bolączkami społecznymi, poddawał krytyce polską klasę polityczną odradzającego się państwa. To o czym pisał znajdowało również odzwierciedlenie w jego życiu codziennym, w którym poświęcał sporo czasu na charytatywną pomoc najuboższym oraz wspieranie rozwoju szkolnictwa zawodowego, w którym upatrywał szansy na powstrzymanie fali społecznego ubóstwa.

Co ciekawe Rostworowski chciał przystąpić do Zgromadzenia Braci Albertynów, prosił o przyjęcie do wspólnoty samego brata Alberta Chmielowskiego. Przyszły święty odwodził go od tego zamiaru i przekonywał, że jego powołaniem jest sztuka. Echo tego wydarzenia pozostało we wspomnianym wyżej  dramacie Karola Wojtyły „Brat Naszego Boga”, w którym Rostworowski scharakteryzowany zostaje jako Młody Człowiek, muzyk proszący o natychmiastowe przyjęcie do bractwa albertynów, tłumacząc, że „Będzie to jedyny środek dla uratowania mojej zachwianej wiary”. Jego plan zostaje jednak storpedowany słowami: „Niech pan nie zapomina, że to nie my wybieramy. My tylko zostajemy wybrani”.

Karol Hubert należał do wielkich przeciwników Wielkiej Rewolucji Francuskiej oraz całej jej spuścizny, podkreślał wielokrotnie swój antysocjalizm i przestrzegał przed zgubnymi skutkami komunizmu zarówno  dla Polski jak i łacińskiej Europy. Laicyzacji i zachwianemu ładowi moralnemu w polityce przeciwstawiał praktyczne zastosowanie w życiu politycznym zasad Civitas Dei. Jego wybitny dorobek oraz postawa życiowa czeka na uznanie i przypomnienie.

Źródło: Arkadiusz Miksa

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną