Dzieci-żołnierze walczą dla islamu

0
0
0
/

Przekształcanie dzieci w broń stanowi nowy sposób terrorystów do walki o swoją sprawę. Islam nie posuwa się do odpowiedzialności etycznej. Stawia na pierwszym miejscu cel. Podbicie krajów niewiernych jest w świetle Koranu uznawane za czynienie pokoju. Religia ta określa, że istnieją tylko dwa rodzaje terytoriów - w panowaniu islamu, czyli pokoju oraz miejsce do walki. Dzieci są elementem dżihadu.

Jedna z zanotowanych wypowiedzi dziecka i zarazem zamachowca samobójcy brzmiała: „Chce uczynić moje ciało bombą która zmiecie mięso Syjonistów, syn świni oraz małp. Rozerwę ich ciała na małe kawałki i uczynię im więcej bólu niż kiedykolwiek poznali”. Tak myślał młody Palestyńczyk. Dane z prasy takiej jak Euro News, Israel Today, PBS, czy Human Right Watch wskazują, że mowa jest tutaj nie o jednostkowych przypadkach, lecz o setkach dzieci przekształconych w żołnierzy.

Celem tych działań jest znalezienie broni kosztem tych, co są słabi oraz ulegną propagandzie. Wedle szacunków na świecie znajduje się ich trzysta tysięcy. Dane te obejmują zarówno chłopców, jak i dziewczęta. Uczestniczą w siedemdziesięciu pięciu procent światowych konfliktów. W osiemdziesięciu procentach z nich dzieci poniżej piętnastego roku życia są już bojownikami. Z pozoru nie budzi to zdziwienia, bo historia zna przykład Sparty, czy afrykańskim Zulusów zainteresowanych szkoleniem młodocianych od wczesnych lat życia na żołnierzy.

Opór jednak budzi cywilizacja chrześcijańska. Ona wykształciła godność człowieka i zarazem wskazała, że zabijanie nie stanowi odpowiedzi. Organizacja Narodów Zjednoczonych w ramach Funduszu Dziecięcego podejmuje wysiłki na rzecz wyciągania dzieci z sieci muzułmańskich terrorystów. Związana z Al-Kaidą grupa Boko Haram odpowiada za pozyskanie tysięcy młodocianych. Wojsko Nigerii aresztowało wielu z nich. Stosują przy tym metodę wyzwalania rodziców. Stawiają dzieci przed wyborem po zapukaniu do drzwi. Jeśli przyłączą się do terrorystów ich rodzice przeżyją. Które dziecko odmawia patrzy jak jego rodzice są zabijani na miejscu, a oni sami porywani. Rodzice stają przed sytuacją oddania swoich dzieci na pastwę terroryzmu, co przełożyło się w Nigerii na pozyskanie przez Boko Haram trzech tysięcy sześciuset dzieci z czego tysiąc sześćset siedemnaście stanowią dziewczęta. Takie są szacunki między styczniem 2013 a marcem 2019.

Talibowie z Afganistanu oraz Pakistanu pozyskali pięćdziesiąt tysięcy dzieci. Są przeznaczeni do ataków bombowych. Za świętą sprawę islamu rodzice otrzymują setki dolarów rekompensaty. W Pakistanie rozwija się handel. Za pieniądze kupuje się dziecko do wykonania zamachu terrorystycznego. Istnieje również wynajem zamachowca-samobójcy jako inna forma terrorystycznej gospodarki. W rejonie plemiennego Wana za zamachowca samobójcę płaci się piętnaście tysięcy dolarów. Na tyle jest wycenione życie ludzkie. Gazeta Dawn napisała, że terroryzm w Pakistanie przypomina im przemysł z fabrykami zamachowców samobójców. Policja z Quetta doniosła, że nastolatki między jedenastym a osiemnastym rokiem życia dokonywało zamachów. Zdaniem policji „nastolatki odpowiadały za więcej niż tuzin eksplozji i terroryści płacili im od dwóch do pięciu tysięcy rupii (od dziewiętnastu do czterdziestu siedmiu dolarów) za zamach bombowy”. Jeden z afgańskich Talibów chwalił się nawet, że jeden z jego dzieci-żołnierzy uczył się fachu od dziesiątego roku życia. Jako piętnastolatek trafiał w głowę człowieka z AK-47 z odległości dwustu metrów.

Wedle szacunków Państwo Islamskie ma w swych szeregach czterdzieści pięć tysięcy dzieci urodzonych w rodzinach związanych z ISIS. Dzieci te mają odmówione obywatelstwo w Iraku oraz Syrii. Zarazem stanowią jeden z argumentów na rzecz przyjmowania uchodźców, bo pomimo faktów nie łączy się w Europie dzieci z terroryzmem. Do grona wykorzystujących dzieci dołączył również Hamas. Koszt przygotowania zamachu Palestyńczyków specjaliści szacują na sto pięćdziesiąt dolarów. Użycie dzieci jako zamachowców-samobójców pozwala na ranienie lub zabicie osób w promieniu od dwudziestu pięciu do pięćdziesięciu metrów. Wszystko za pomocą letnich obozów w strefie Gazy. Tam uczą się, jak się strzela, porywa i atakuje nożem Żydów. Szkolenie uzupełnia strzelanie z moździerzy i rzucanie bom zapalających na żołnierzy z Izraela. Fatah, Al-Aqsa, Brygady Abu Ali Mustafy, czy Brygady Islamskiego Dżihadu (Al-Quds) wraz z Brygadami Al-Nasser Salah al-Din zaliczają się do grona wykorzystujących dzieci.

Opracowany na Sri Lance model Tygrysów z Tamil Ealam polegający na wykorzystaniu komputerów do wyszukiwania potencjalnych rekrutów, ukazuje że czynienie z dzieci broni przyjmuje coraz bardziej złożoną formę. Połączoną z praniem mózgu, że przez samobójstwo znajdą się w muzułmańskim niebie.

Jacek Skrzypacz

 

Źródło: Jacek Skrzypacz

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną