W czasie pandemii komputery zdecydują, co przeczytasz

0
0
0
/

Trwa epidemia, ale w związku z nią nie kończy się cenzura w sieci. Ona się nasila. Rządy naciskają, aby technologiczni giganci czyścili treści uderzające w obecny stan wiedzy o koronawirusie. Obok tego jednak dalej trwa wojna ideologiczna. Bez fanfar są zdobywane kolejne forty i niszczone transzeje, a co za tym idzie ograniczany nasz dostęp do wiedzy.

Do tej pory część treści przesiewali ludzie. Chociaż  komputer typował, co nadaje się do usunięcia to na końcu człowiek decydował, czy tak się stanie. Z jednej strony obciążenie psychiczne powodowało, że moderatorzy kończyli z chorobami psychicznymi, a w najlepszym wypadku obojętnieli na oglądane treści. Obok bowiem usuwania przekazów uderzających w marksizm usuwane były między innymi pornografia, sceny z egzekucji, a także nagrania z samobójstw. Teraz stojąca za Google i YouTube firma Alphabet, Facebook i Twitter zapowiedzieli, że wycofują ludzi i na polu cenzury pozostawiają komputery.

Firmy ograniczają ze strachu przed pandemią liczbę osób w biurach. Wskazują wprost, że mechanizmy sztucznej inteligencji będą teraz rządziły same. Wkład ludzi będzie znikomy. Od razu firmy zauważyły, że w odróżnieniu od ludzi mechanizmy te częściej się mylą. Nie wyjaśniają przyczyn tego zjawiska. Pomija się kwestie obiektywności. Jeśli uznany fotografik zrobi zdjęcie pornograficzne rozebranej kobiety wtedy mowa o sztuce, a jak czyni tak samo erotoman - wtedy mowa o pornografii. Tak już działo się z relacjami z wojen. Tutaj pokazywanie śmierci oraz przemocy jest uzasadnione zdaniem tych samych cenzorów.

Obecnie ludzie nadzorujący treści z Facebook wylądowali w domu na płatnym pobycie. Ich miejsce przejęły maszyny. Firma Marka Zuckerberga ugięła się pod krytyką, że wymaga od swoich pracowników, aby kontynuowali pracę nad cenzurowaniem treści. Portal ogłosił, że „możemy spotkać się z dłuższym czasem reakcji i większą liczbą błędów jako efekt” obecnych działań platformy. Zarówno Google, jak i Facebook posiadają swoich cenzorów rozsianych między innymi po Indiach, Singapurze, Irlandii oraz Stanów Zjednoczonych.

Od początku marca 2020 Facebook stosuje system Głębokiej Klasyfikacji Entów (Deep Entity Classification) uznany przez firmę za szczególnie efektywny. Enty są niczym innym, jak informacją przyporządkowaną do odpowiedniej etykiety. Zdaniem platformy metoda DEC pozwoliła na zmniejszenie liczby fałszywych kont i oszustw o dwadzieścia siedem procent. Tą metodą zdjęto przynajmniej sześć i pół miliona kont. Do tej pory jednak na platformie istnieje pięć procent fałszywych tożsamości.

W 2019 roku za pomocą takich metod Facebook oraz Twitter usunęły konta przyjazne Donaldowi Trumpowi. Zdaniem obu firm za pomocą sztucznej inteligencji generowano na nich zdjęcia profilowe. Co przekazują użytkownicy nie jest uznawane za czyjeś myśli, ale UGC, czyli user generated content (treści tworzone przez użytkowników). Już sama ta definicja pozwala na uznanie, że nie ma możliwości uszanowania czyjegoś zdania. Stwierdzenie, że czyjaś podstrona na portalu społecznościowych jest wyrazem danej osoby oznacza, że nie ma mowy o dopuszczeniu do cenzury.

Przez odrzucenie prawa naturalnego nie ma mowy o tym, aby istniał jeden, wspólny wszystkim krajom model. Zależnie od państwa te same zapisy na Facebook mogą być łamanie prawa, lub też z nim zgodne. W 2018 roku Mozilla, Microsoft, Facebook oraz Google podpisały jak sobie radzić z dezinformacją w ramach Code of Practise on Disinformation. Oznacza to, że ów kwartet ustala realnie, co jest dozwolone w sieci ze względu na skalę dostarczania usług do klientów.

Wielka Brytania jako efekt Brexit zapowiedziała przyjrzenie się zasadom RODO, a także sztucznej inteligencji. Przez utworzenie Centrum na rzecz Etyki Danych i Innowacji chce wprowadzania zmian w przemyśle i ustanowienie nowych mechanizmu kontroli cenzury. Podobnie OECD ustanowiło Zasady Sztucznej Inteligencji wskazujące, że komputery zapewnią zrównoważony rozwój. Obok tego do maszyn wymagają, aby szanowały demokrację, czy różnorodność, co już wkracza na pole gender.

Facebook od 2017 poczynił postępy w zakresie cenzury przy użyciu komputerów. Jeszcze kilka lat temu redaktor Jack Morse wskazywał, że mechanizmy kontroli mają problem z rozpoznawaniem kontekstu. Innymi słowy szefostwo firmy wymagało, aby maszyna nie była obiektywna, ale kierowała się ideologią. Tak właśnie teraz działają pozbawione kontroli cenzorskie mechanizmy sztucznej inteligencji.

Jacek Skrzypacz

 

Źródło: Jacek Skrzypacz

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną