Zbrodnia mało znana. Rocznica rzezi na Polakach w Wiązownicy na Podkarpaciu
17 kwietnia 1945 r. oddziały nacjonalistów ukraińskich wymordowały ponad stu mieszkańców Wiązownicy na Podkarpaciu. Wśród ofiar były kobiety i dzieci, które spłonęły w podpalonych zabudowaniach. Była to największa zbrodnia UPA w granicach dzisiejszej Polski.
Po odzyskaniu 1918 r. niepodległości Wiązownica weszła w skład województwa lwowskiego. W czasie II wojny światowej wieś znajdowała się pod okupacją sowiecką, a od czerwca 1941 r. niemiecką. Po kolejnym wejściu Sowietów w lipcu 1944 r. Wiązownica znalazła się w granicach Polski, w nowo utworzonym województwie rzeszowskim w powiecie jarosławskim.
Od jesieni 1944 r. z inspiracji AK ludność wioski wystawiała straże nocne, które miały ostrzegać przed atakiem. Ponadto znajdował się tu posterunek MO, a na terenie pobliskiego folwarku stacjonowało 28 żołnierzy z 2. zapasowego pułku piechoty WP.
Do napaści doszło rankiem 17 kwietnia 1945 r., kiedy do wsi wszedł kureń „Mesnyki”, dowodzony przez Iwana Szpontaka ps. „Zalizniak”, byłego sierżanta kolaborującej z Niemcami Ukraińskiej Policji Pomocniczej. Napastnicy podpalili zabudowania wsi pociskami zapalającymi, stosowanymi też przez niemieckie oddziały pacyfikacyjne. Część banderowców była ubrana w polskie mundury wojskowe, co powodowało zamieszanie wśród obrońców i ludności cywilnej.
Mieszkańcy ukryci w piwnicach ginęli przede wszystkim w płomieniach bądź dusili się od wszechobecnego dymu. Wielu z tych, którzy podjęli próbę ucieczki do w kierunku Sanu, zginęło od kul. Tuż za upowcami szli ukraińscy cywile, którzy rabowali dobytek Polaków.
Otoczeni przez banderowców polscy żołnierze, stacjonujący w folwarku, nie mogli przyjść mieszkańcom wsi z pomocą. Próbę zorganizowania obrony podjął miejscowy proboszcz ks. Józef Miś, który zebrał kilkunastu mężczyzn i rozdał im broń oraz amunicję z opuszczonego posterunku milicji.
Po 1,5 godziny od rozpoczęcia napaści, gdy banderowcy zaczęli się wycofywać, wraz z odsieczą przybył do wsi 30-osobowy oddział złożony z partyzantów Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, AK i uzbrojonych mieszkańców z innych miejscowości. Do walk pomiędzy spontanicznie zorganizowanymi siłami polskimi a sotniami UPA doszło już po spaleniu Wiązownicy, w przysiółku Bednarowo.
Ocenia się, że tego dnia z rąk banderowców zginęło ok. 120-130 osób, w tym wiele kobiet i dzieci. Większość udało się zidentyfikować. Spalono blisko połowę wszystkich zabudowań we wsi. Ofiary ludobójstwa pochowano na miejscowym cmentarzu.
W 2013 r. w Wiązownicy dokonano odsłonięcia tablicy wmurowanej w ścianę miejscowego kościoła, upamiętniającej spalenie miejscowości i wymordowanie jej mieszkańców przez oddziały UPA w 1945 r.
Źródło: Mieczysław Samborski „Wiązownica (pow. Jarosław) 17 IV 1945 r. Największy jednorazowy mord Polaków na terenie dzisiejszej Polski dokonany przez nacjonalistów ukraińskich”, Leżajsk 2010
Źródło: Paweł Brojek