Teraz minister zdrowia mówi o szczycie zachorowań jesienią. Co to oznacza?

0
0
/

Jeszcze niedawno minister zdrowia Łukasz Szumowski zapowiadał, że szczyt zachorowań na koronawirusa przypadnie pod koniec kwietnia i potem będzie już tylko lepiej. Teraz jako prawdopodobną datę tego szczytu podaje nawet listopad. Oznacza to, że restrykcje pozostaną z nami na długo.

Minister zdrowia powiedział w Polsat News: "Ilość chorych, która jest zaraportowana do nas, jest na poziomie nie przekraczającym 400 osób. Zgony są nieszczęśliwą konsekwencją, ale zachorowań, które są wcześniejsze. Mówi się o tym, że nawet do 17 dni po hospitalizacji. Nadal jesteśmy w tendencji wzrostowej epidemii, chociaż jest ona znacznie wolniejsza, niż przewidywaliśmy".

Dodał też: "Każda grupa badawcza, która taki model tworzy, przyjmuje inne założenia. Niestety to jest podobne do prognozowania pogody, czyli prognozowania przebiegu bardzo skomplikowanego procesu z małą ilością danych. I prognozy mówią o tym, że poprzez izolację przesuwamy szczyt zachorowań coraz dalej. Teraz coraz częściej mówi się o jesieni: wrześniu, październiku, listopadzie".

Minister chwalił się, że jego działania opóźniają nadejście szczytu. Powstaje pytanie, czy to jest na pewno rozsądne. On i tak nadejdzie, a zanim nie nastąpi nie ma co liczyć na usunięcie restrykcji, przez które tysiące ludzi w Polsce tracą pracę, a całe rodziny popadają w nędzę.

Źródło: Polsat News

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną