Rocznica rewolucji francuskiej bez polskiej delegacji. Macron wycofuje zaproszenie!

/ Emmanuel Macron
Francuski prezydent Emmanuel Macron znowu manifestuje swoją niechęć do polskiego rządu. Tym razem zarzuca władzom naszego kraju organizację majowych wyborów prezydenckich. Macron wycofał zaproszenie dla polskiej delegacji wojskowej, która wraz z przedstawicielami innych państw Unii Europejskiej miała wziąć udział w wojskowej paradzie 14 lipca z okazji Dnia Bastylii.
- Francuzom nie podoba się zmiana w ostatniej chwili prawa wyborczego w Polsce i parcia za wszelką cenę do majowych wyborów – podaje portal crowdmedia.pl, powołując się na słowa francuskiej korespondentki niemieckiego dziennika Frankfurter Allgemeine Zeitung. Jak zaznacza FAZ, Francja nie zdecydowała się na przeprowadzenie drugiej tury wyborów samorządowych i przeniosła je na bliżej nieokreślony czas. Gazeta z Frankfurtu pisze również, że Macron może odwołać tegoroczne spotkanie Trójkąta Weimarskiego.
- Nie będzie Polski na obchodach w Paryżu? To dobra wiadomość, bo rewolucja 1789 roku we Francji, jak i rewolucja 1917 roku w Rosji, była początkiem masakr setek tysięcy osób, np. ludobójstwo w Wandei w 1793 roku – skomentował sprawę na Twitterze ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Przypomniał w ten sposób przypomniał, że rewolucja francuska pod sztandarami „wolności, równości i braterstwa” przyniosła masowy terror i prześladowania religijne, a także stała u podstaw późniejszych zbrodniczych ideologii.
Od początku kadencji Emmanuela Macrona relacje pomiędzy Francją a Polską są dość napięte. Już w czerwcu 2017 roku polityk wypomniał ówczesnej premier Beacie Szydło zerwanie umowy na zakup Caracali.
- Potraktowaliście Francję gorzej, niż my potraktowalibyśmy Zimbabwe – powiedział wówczas francuski prezydent. Kolejny spór dotyczył kwestii pracowników delegowanych. Macron lansował ich ograniczenie i uzyskawszy poparcie Brukseli, przyczynił się do znacznego zmniejszenia konkurencyjności polskich firm na unijnym rynku.
Nadzieję na poprawę wzajemnych relacji wiązano z dwudniową wizytą francuskiego prezydenta Polsce w lutym tego roku. Z tego wydarzenia zapamiętano jednak kontrowersyjne słowa polityka na temat przeprowadzanej w naszym kraju reformie sądownictwa.
- Wyraziłem zaniepokojenie związane z wprowadzanymi obecnie reformami wymiaru sprawiedliwości. Chciałbym, by w najbliższych tygodniach wzmógł się dialog z Komisją Europejską - mówił Macron po spotkaniu z Andrzejem Dudą.
Na te słowa szybko zareagowało wielu komentatorów, którzy zwrócili uwagę, że francuski prezydent chętnie poucza Polskę, podczas gdy sam nie potrafi opanować chaosu panującego wówczas we Francji. Komentatorzy podkreślali przede wszystkim brutalność, z jaką obchodzą się służby wobec protestujących z ruchu „żółtych kamizelek”. Kilka dni przed wizytą Macrona na francuskich ulicach doszło do strać strażaków z policjantami. Z kolei w samą noc sylwestrową spłonęły tam setki samochodów.
Od początku kadencji Emmanuela Macrona relacje pomiędzy Francją a Polską są dość napięte. Już w czerwcu 2017 roku polityk wypomniał ówczesnej premier Beacie Szydło zerwanie umowy na zakup Caracali.
- Potraktowaliście Francję gorzej, niż my potraktowalibyśmy Zimbabwe – powiedział wówczas francuski prezydent. Kolejny spór dotyczył kwestii pracowników delegowanych. Macron lansował ich ograniczenie i uzyskawszy poparcie Brukseli, przyczynił się do znacznego zmniejszenia konkurencyjności polskich firm na unijnym rynku.
Nadzieję na poprawę wzajemnych relacji wiązano z dwudniową wizytą francuskiego prezydenta Polsce w lutym tego roku. Z tego wydarzenia zapamiętano jednak kontrowersyjne słowa polityka na temat przeprowadzanej w naszym kraju reformie sądownictwa.
- Wyraziłem zaniepokojenie związane z wprowadzanymi obecnie reformami wymiaru sprawiedliwości. Chciałbym, by w najbliższych tygodniach wzmógł się dialog z Komisją Europejską - mówił Macron po spotkaniu z Andrzejem Dudą.
Na te słowa szybko zareagowało wielu komentatorów, którzy zwrócili uwagę, że francuski prezydent chętnie poucza Polskę, podczas gdy sam nie potrafi opanować chaosu panującego wówczas we Francji. Komentatorzy podkreślali przede wszystkim brutalność, z jaką obchodzą się służby wobec protestujących z ruchu „żółtych kamizelek”. Kilka dni przed wizytą Macrona na francuskich ulicach doszło do strać strażaków z policjantami. Z kolei w samą noc sylwestrową spłonęły tam setki samochodów.
PZ
Źródło: crowdmedia.pl, money.pl, Twitter
Źródło: crowdmedia.pl, money.pl, Twitter
Źródło: crowdmedia.pl, money.pl, Twitter