Coraz więcej Polaków ogląda seriale w sieci. Rząd szykuje... nowy podatek

0
0
0
/

Od czasu wybuchu epidemii Polacy masowo zaczęli korzystać z platform VOD, które już przed kryzysem cieszyły się dużą popularnością. Nie przeszło to niezauważone przez polskie władze. Z projektu uzupełniającego tarczę antykryzysową wynika, że właściciele platform będą musieli płacić 1,5% na rzecz Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Nie wiadomo jednak czy ten nakaz dotknie także zagraniczne firmy.

Projekt zakłada, że dzięki podatkowi, który będą musieli zapłacić platformy dostarczające filmy i programy na żądanie w tym roku udałoby się uzyskać 15 milionów złotych. W następnych latach byłoby to minimum 20 milionów złotych. Z zapisów wynika także, że z opłaty mieliby zostać zwolnieni mali nadawcy. Nie określono jednak co dokładnie to znaczy.

Według szacunków o obrotach takich platform w ubiegłym roku można wywnioskować ile dokładnie zapłaciliby poszczególni nadawcy. Według tych szacunków Netflix w ubiegłym roku zanotował w Polsce prawie 430 milionów złotych przychodu co oznaczałoby, że na PISF musiałby wpłacić 6,44 miliona złotych. Polska Ipla, której właścicielem jest Cyfrowy Polsat osiągnęła ponad 268 milionów złotych przychodu co w przypadku wprowadzenia podatku oznaczałoby, że musiałaby oddać ponad 4 miliony. Player.pl (Grupa TVN Discovery) - 102,03 mln zł (1,5 proc. z tej kwoty to 1,53 mln zł), Amazon oferujący m.in. usługę Prime Video - 44,39 mln zł (665,9 tys. zł), CDA - 38,73 mln zł (580,9 tys. zł), a Apple - 290,4 tys. zł (4,4 tys. zł).

Żaden z przedstawicieli największych platform nie chce komentować pomysłu nowego podatku. Tłumaczą oni, że jest za wcześnie na zabieranie głosu w tej sprawie. Nie jest bowiem znana nawet data obowiązywania tych przepisów. Pod znakiem zapytania stoi także kwestia tego czy podatek będzie obowiązywał także zagraniczne koncerny. W pamięci jest przecież niedawna próba opodatkowania Netflixa czy Facebooka, która po interwencji ambasady USA została przez rząd odrzucona. O takich niewiadomych mówi rzecznik platformy CDA Wolfgang Laskowski. - Czy obłożenie branży VOD dodatkowym podatkiem ma sens? To zależy, przede wszystkim od tego, czy opłaty zostaną nałożone na wszystkie platformy VOD jakie działają w Polsce. Trudno sobie wyobrazić sytuację, w której płacić mają tylko rodzimi, zarejestrowani w Polsce nadawcy, a globalni, najwięksi gracze już nie. A ściąganie opłaty od przychodów osiąganych w Polsce przez np. Netflixa, HBO, Amazona czy Rakutena może być bardzo trudne. Jeżeli taka opłata ma mieć sens, to tylko wtedy, gdy obowiązywać będzie wszystkich. Kolejne pytania jakie się rodzą: jak długo nowy podatek ma obowiązywać i czy zniknie wraz zakończeniem epidemii czy już z nami zostanie? Dlaczego 1,5 procent od przychodów, a nie od zysku? Jak widać na razie jest więcej znaków zapytania, czekamy na szczegółowe informacje i projekt przepisów, wtedy będziemy mogli to skomentować szerzej – wyjaśnił.

Zdaniem ekspertów takie działania mają tylko szlachetne pobudki w postaci walki z aktualnym kryzysem natomiast rzeczywiste intencje mogą być zupełnie inne.- Nałożenie stałego podatku na właścicieli - czyli w rezultacie na użytkowników - platform VoD nie ma wiele wspólnego z walką z aktualnym kryzysem. Proponowany nowy podatek należy postrzegać z jednej strony jako oportunistyczny skok na kasę filmowego lobby, a z drugiej strony jako próbę pozyskania przychylności tego środowiska - oczywiście za cudze pieniądze - przez urzędników pełniących ministerialne funkcje. Więcej pieniędzy na politycznie motywowane projekty, więcej pieniędzy rozdawanych uznaniowo poza rynkowymi mechanizmami weryfikacyjnymi – tłumaczy ekspert rynku mediów Marek Sowa.

Pomysł krytykują także przedstawiciele Związku Pracodawców Branży Internetowej IAB Polska. Według nich zaskakujące jest to, że takie obciążenia mają dotknąć tylko tę branżę. W związku z pomysłami związek wydał specjalne oświadczenie, w którym można przeczytać między innymi: „IAB Polska z zaskoczeniem przyjmuje fakt uwzględnienia w projekcie ustawy dotyczącej podejmowanych przez państwo działań osłonowych, propozycji przepisów, które w ramach ochrony interesów jednej branży (środowiska filmowców) nakładają obciążenia fiskalne na inną branżę (audiowizualną), w tym na podmioty prywatne. Jest to tym bardziej zaskakujące, iż projekt nie przewiduje nakładania dodatkowych danin podatkowych na jakiekolwiek inne grupy przedsiębiorców”.

W całej sytuacji ciągle jest wiele znaków zapytania. Pomysł jednak cieszy tylko filmowców, którzy oficjalnie mieliby zostać beneficjentami. Nowe podatki na pewno odbiłyby się na cenach za usługi co w konsekwencji uderzyłoby w klientów takich serwisów. Eksperci zwracają uwagę także na to, że kolejne daniny zwiększyłyby tylko i tak już duże obciążenia fiskalne polskich twórców.

Całą sytuację raczej trudno komentować. Jednak w działaniach rządu można by upatrywać dziwną zależność. Kiedy w jakiejś gałęzi gospodarki zaczyna być lepiej, szykowany jest nowy podatek. Z taką polityką można by popaść w refleksję, że w Polsce nie opłaca się osiągać sukcesu. A to już nie brzmi dobrze.

DZ

Źródło: Wirtualnemedia.pl

 

 

 

Źródło: Wirtualnemedia.pl

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną