Włochy wściekłe na UE! Będzie ITALEXIT?

Czyżby Włosi stracili zaufanie do UE?
Włochy zostały wyjątkowo poranione przez epidemię koronawirusa. To one zaraz po Chinach znalazły się na pierwszej linii frontu w walce z zarazą. COViD -19 całkowicie ich zaskoczył. Początkowo zbagatelizowali grożące im niebezpieczeństwo, a gdy się spostrzegli w rozmiarach tragedii, było już za późno, aby móc cokolwiek zmienić. Lombardia najbogatszy region stał się centrum epidemii. Ludzie marli nagminnie, brakowało wszystkiego: sprzętu medycznego, łóżek szpitalnych, personelu, który musiał podejmować dramatyczne decyzje – kogo ratować, a kogo z powodu braku respiratorów skazywać na śmierć.
Świat obiegły dramatyczne zdjęcia z Bergamo, z kościołami zamienionymi na kostnice i z długim transportem czarnych ciężarówek przewożących ciała do kremacji. Włochy stanęły. Przez dwa miesiące została zamrożona ich gospodarka, która dotąd była w nienajlepszej kondycji. Nie mogło jej sprzyjać katastrofalne zadłużenie. Włochy w walce z koronawirusem zostały opuszczone. Pierwsze transporty ze sprzętem medycznym i ekipami lekarzy nadleciały z Chin, Kuby i Rosji. Później nadeszła pomoc z krajów unijnych, także medyczna pomoc z Polski. 30 marca do Lombardii wysłano ekipę 15 lekarzy wojskowych z Polski, a Niemcy przyjęły do swoich szpitali włoskich pacjentów zarażonych koronawirusem. Unia Europejska milczała.
Trudno się dziwić, że Włosi stracili zaufanie do Brukseli. Obecnie aż 49 proc. twierdzi, że w referendum zagłosowało by za italexitem. 51 proc. opowiedziało się za pozostaniem w Unii. Aż 77 proc. jest przekonana, że UE nie pomogła im w okresie zarazy. Takie samo badanie wykonane w 2018 roku miało całkowicie odmienne wyniki. 71proc. opowiadało się za pozostaniem w Unii, a jedynie 29 proc. było za jej opuszczeniem.
W badaniach z ubiegłego roku przeprowadzonych przez unijny Eurobarometr zleconych przez Parlament Europejski na pytanie, czy ludzie uważają że przynależność ich krajów do Unii jest potrzebna, jedynie 37 proc.Włochów odpowiedziało pozytywnie. Był to najniższy wynik (razem z Czechami) wśród badanych z 28 krajów.
Jeszcze w latach 90-tych ponad trzy czwarte Włochów uważało, że członkostwo w UE jest dla nich korzystne. Późniejsze przyjęcie waluty euro, które odbiło się negatywnie na włoskiej gospodarce, kryzys finansowy z 2008r., kolejne plany „ratowania” Grecji, wszystko to sprawiło, że Włosi nie chcą godzić się na pożyczki w ramach Europejskiego Mechanizmu Stabilności. Później nastroje antyunijne wzmógł jeszcze kryzys emigracyjny, z całą niekontrolowaną rzeszą uchodźców, która napływała ciągle do portów włoskich.
Pod koniec marca włoski premier Giuseppe Conte w wywiadzie w „II Sole 24 Ore” stwierdził, że „Europa musi stanąć na wysokości zadania”, w przeciwnym razie „cała konstrukcja europejska może stracić rację bytu”. Natomiast w wywiadzie z 8 kwietnia udzielonym niemieckiemu „Bildowi” zaznaczył, że gdyby Unia nie potrafiła się porozumieć w sprawie pomocy finansowej dla krajów najbardziej dotkniętych pandemią, to będzie oznaczało koniec snu o zjednoczonej Europie.
W połowie lutego, jeszcze przed szczytem tragedii sanitarnej, lider Ligii Matteo Salvini partii, która przodowała w sondażach, stwierdził, że jeżeli Unia nie może się zmienić, jej dalsze istnienie pozbawione jest sensu. „Anglicy pokazali, że chcieć, to móc” – powiedział i dodał: „Albo zmienimy zasady, albo bezcelowe jest pozostać w klatce, w której nas duszą”. Jest on także przeciwny pomocy z Europejskiego Mechanizmu Stabilności na zasadach niemiecko-holenderskich. Pomoc Włochom miała być związana z narzuceniem odgórnego planu restrukturyzacji finansów publicznych. Przeciwny takim pożyczkom jest rządowy Ruch 5 Gwiazd, natomiast Partia Demokratyczna jest bardziej umiarkowana. Koalicja rządząca obawia się o zachowanie włoskiej suwerenności i powtórki z grecką gospodarką po przymusowym wdrożeniu europejskich planów „naprawy”.
Włochy stały się jednym z krajów w najtrudniejszej sytuacji finansowej, a to ze względu na wysoki poziom zadłużenia, ryzyko utraty zaufania przez inwestorów i wynikające z tego wyższe oprocentowanie włoskich obligacji państwowych oraz stagnację gospodarczą w ostatnim czasie.
Włosi są bardzo rozgoryczeni milczeniem UE podczas, gdy oni zmagali się z epidemią. Bruksela w końcu ruszyła się z letargu, ale nie ma wśród państw członkowskich porozumienia w sprawie wsparcia finansowego. Prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego przewidują spadek PKB Włoch o 9,13 proc w tym roku. Ma to wpłynąć na deficyt finansów publicznych na poziomie 8,3 proc. PKB. Zadłużenie Włoch dotąd wynosiło już 135 proc PKB, dlatego zachodzi obawa powtórki sytuacji z kryzysu greckiego. Aby tego uniknąć, rząd włoski myśli o pomyśle euroobligacji. Za tym opowiada się także Hiszpania, Portugalia i Francja. Kraje północy – Holandia, Niemcy, Austria, Finlandia nie chcą słyszeć o wspólnym zadłużaniu się.
Wstępne uzgodnienia co do przyszłych funduszy, mających przeciwdziałać skutkom gospodarczym pandemii, przyniosły pewne światełko w tunelu. Mówi się o dodatkowych 1,5 bln euro w ramach wieloletniego budżetu unijnego na lata 2021-2027. Trzeba jedynie uzgodnić formę tej pomocy. Czy ma to być pożyczka z unijnego funduszu czy bezzwrotne dotacje.
Dalsze kiełkowanie italiexitu może zależeć od unijnych decyzji.
Iwona Galińska
Źródło: redakcja