Rafał Trzaskowski - człowiek awaria

No i wszystko stało się zrozumiałe. Obstrukcja PO, aby za wszelką cenę uniemożliwić wybory prezydenckie w terminie majowym okazała się czytelna.
Histeryczne zapowiedzi ich kandydatki Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która miotała się w deklaracjach: startuje w wyborach czy z nich rezygnuje. Jej notowania sondażowe sięgnęły do 2 proc i prześcignęli ją niemal wszyscy kontrkandydaci. Gdy przed okresem pandemii mogła jeszcze liczyć na niezły wynik, to obecnie słupki poparcia stały się kompromitujące. Jednak aż do ostatniej chwili zapewniała wyborców, że nadal startuje o fotel prezydencki. Lider jej partii Borys Budka zapewniał wielokrotnie i do końca, że Platforma nie zrezygnuje z jej kandydatury.
Okazało się, że rzekoma ochrona obywateli przed zabójczymi kopertami to kolejny mit. Teraz gdy nowy kandydat musi zebrać 100tys. podpisów, nie martwią się już o skutki zdrowotne tej operacji.
W piątek nastąpił fokus pokus : Małgorzata Kidawa-Błońska zrezygnowała definitywnie, a po kilkugodzinnych naradach partii ogłoszono, że nowym kandydatem jest prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Jak wszystko na to wskazuje, będzie walczył nie z Andrzejem Dudą, ale z Szymonem Hołownią o drugie miejsce wśród kandydatów.
Tak jak zawsze i tym razem również, Platforma dowiodła swojej nierzetelności, hipokryzji. Jest mistrzem w kłamstwach, matactwach. Patrząc na jej knowania i niekompetencję merytoryczną aż strach pomyśleć, co by było, gdyby to ona a nie Zjednoczona Prawica rządziła w czasie pandemii. Mielibyśmy zapewne ogólny chaos zdrowotny i polityczny, a w konsekwencji narodową tragedię.
Małgorzata Kidawa-Błońska, aby zachować resztki swego wizerunku dowodziła, że to dzięki niej udało się uniknąć wyborów przeprowadzonych w sposób niedemokratyczny. Ale to nie jest jej zasługa, tylko marszałka Senatu, który blokował ustawę w wyższej izbie parlamentu do ostatniej chwili, opowiadając banialuki o zabójczych kopertach. Incydent z marszałek Kidawą-Błońską mamy już za sobą. A przed nami – nowa świetlana postać Platformy – Rafał Trzaskowski, który jako prezydent Warszawy uprzykrzył już życie jej mieszkańcom. O jego prawdomówności nie warto mówić. Jeszcze kilka dni przed piątkową decyzją zapewniał, że nie może zawieść mieszkańców stolicy i nie myśli o kandydaturze w prezydenckich wyborach. Ale oni już tak mają. Rzucają słowa na wiatr, nie można im ufać. Doskonałą lekcję w tym zakresie dostali od swego dawnego lidera Donalda Tuska, który solennie zapewniał, że nie wybiera się do Brukseli i będzie nadal premierem. A potem błyskawicznie zostawił cały bałagan partyjno-rządowy i uciekł do UE.
Czym zasłynął Rafał Trzaskowski? To jego autorstwa była deklaracja do parlamentu europejskiego potępiająca Polskę. A zasługi jego dla kraju? Jest prezydentem stolicy, godnym następcą Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Rządy Rafała Trzaskowskiego stały się dla nas udręką. Nie potrafił poradzić sobie podczas dużych awarii: ciepłowniczej i późniejszej ze ściekami, które gdyby nie pomoc rządu, spływałyby jeszcze przez długi czas do Wisły i wywoływałyby prawdziwą klęskę ekologiczną.
Zasłynął także, mówiąc eufemistycznie, z dziwnych pomysłów. W środku miasta na betonowym Placu Bankowym, podczas upałów otworzył strefę relaksu, gdzie mieszkańcy mieli odpoczywać w hałasie miejskim i w oparach spalin. Strefę zlikwidowano, tak samo jak kolejny chybiony pomysł pana prezydenta, zimową plażę nad Wisłą w Białołęce. Charakteryzowała się jakimiś budowlami z gałęzi, kilkoma ławkami. Kosztowało to ok. 100tys. zł. Po dwóch miesiącach zostało rozebrane.
Do tej pory mieszkańcy Warszawy nie doczekali się porządku w urzędach dzielnic. Wnioski o zaległe opłaty podatku gruntowego rozpatrywane są w żółwim tempie i nie widać końca tej operacji. Taki sam bałagan panuje w opłatach śmieciowych. Toczą się boje, ile będziemy płacić za wywóz śmieci. Padają kuriozalne pomysły, aby opłaty naliczać od ilości zajmowanych metrów, a obecnie padła propozycja, aby płacić od ilości zużycia wody. Istne szaleństwo.
Trzeba jednak przyznać, że Rafał Trzaskowski potrafi w jednym dotrzymywać słowa – w promowaniu LGBT. Obiecał podpisanie ich deklaracji – obiecał; podpisał – podpisał! Chciał także do szkół wprowadzić naukę o seksie opartą o wytyczne LGBT. Zasłynął także z bezsensownego zwężania warszawskich jezdni, a tym samym korkowania ulic. W okresie pandemii w niczym nie ułatwiał życia jej mieszkańcom. Nie zniósł płatnego parkowania w centrum stolicy. Gdyby nie odgórne rządowe zalecenie, miejska komunikacja kursowałaby w rozkładzie świątecznym. Byliśmy świadkami, co się działo rano na przystankach w najgorszym okresie pandemii. Ludzie tłoczyli się w autobusach i tramwajach. O żadnym zachowaniu dystansu nie mogło być mowy. Tak samo musieliśmy zapomnieć o odkażaniu ulic. Mieszkam blisko szpitala zakaźnego i w najbardziej newralgicznym czasie ulica Wolska i teren przyszpitalny nie zostały odkażane.
Widząc nieudolność rządów obecnego prezydenta aż strach pomyśleć, co by było gdyby to on stanął na czele państwa. W blasku żyrandola mógłby dowolnie dopieszczać swoje ego, ale dla Polski nic by to dobrego nie oznaczało.
Z tej podmianki kandydatów jedno wynika – jaką krótką ławką dysponuje Platforma. Nie mają odpowiednich ludzi na eksponowane stanowiska. Teraz Rafał Trzaskowski ma im zapewnić bezpieczne dryfowanie na politycznej powierzchni. Ważne, aby nie zatopił do końca tego okrętu. Czy mu się to uda?
Iwona Galińska
Źródło: redakcja