Prawdziwa historia rzekomej cenzury w radiowej Trójce

0
0
0
/ źródło: Youtube.com

Już drugi tydzień społeczeństwo zostaje podgrzewane rzekomym skandalem radiowej Trójki. Wróciła cenzura i w sposób chamski wycina politycznych przeciwników. A wszystko to za sprawą najnowszej piosenki Kazika, krytykującej wizytę Jarosława Kaczyńskiego na Powązkach w dniu rocznicy katastrofy smoleńskiej. Dowodzi się, że w Trójce szaleje cenzura. Utwór Kazika choć był pierwszy na liście przebojów, został z niej zdjęty. Taki przekaz poszedł do nas. W rzeczywistości okazało się to czystą manipulacją. Pisze o tym Marek Pyza i Marcin Wikło na łamach najnowszego numeru w „Sieci”. Warto zapoznać się z ich relacją.

Otóż 15 maja 2020 roku Tomasz Kowalczewski dyrektor Programu 3 Polskiego Radia słuchał w domu wydania listy. Tuż przed godziną 22 nagle usłyszał charakterystyczny dżingiel zwiastujący nowość na liście. „Pomyślałem sobie, że wydarzyło się coś niezwykłego, skoro mamy premierę od razu na miejscu pierwszym” – mówi dyrektor w rozmowie z dziennikarzami. A potem wszystko potoczyło się lotem błyskawicy. W nocy Kowalczewski napisał esemesa do Piotra Metza, kierownika redakcji muzycznej: „Piotrze, dopilnuj, aby piosenka, o której rozmawialiśmy, nie była na antenie”.  – Nie kontaktował się ze mną żaden polityk, ani nikt z moich przełożonych. Zareagowałem, bo doszło do jakiegoś kuriozum, okazało się, że Listę Przebojów Programu 3 wygrał utwór, który na antenie tego programu nie został do tej pory zagrany ani razu. A biorąc pod uwagę tekst, wyczułem w tym jakąś prowokację. Gdy tylko sprawę zaczęliśmy wyjaśniać, wyszło dodatkowo, że Kazik listy nie wygrał, a słuchacze otrzymali zmanipulowany wynik – mówi Kowalczewski.

Radiowi informatycy ustalili, że po zliczeniu wszystkich głosów, Kazik uplasował się dopiero na miejscu czwartym. Zareagował na to asystent prowadzącego i unieważnił część głosów oddanych na poszczególne utwory. Jest to podobno stałą praktyką. Po dokładnym zbadaniu, okazało się, że „po odcięciu wszystkich głosów, które uznano za fejkowe, Kazik nadal nie był zwycięzcą 1998 wydania listy. O przesunięciu utworu „Twój ból jest lepszy niż mój” na szczyt notowania zadecydował prowadzący, a tego dnia był nim Marek Niedźwiecki”.

Na stronie radia znalazło się oświadczenie, w którym stwierdza się, że decyzja o weryfikacji listy była konieczna, aby utrzymać zaufanie do tego programu. Piosenki Kazika były grane zawsze na tej antenie, a były wśród nich nawet te najbardziej zadziorne politycznie.

Dalszy ciąg tej prowokacji to spektakularne odejścia dziennikarzy muzycznych z radiowej Trójki. Odeszli: Marek Niedźwiecki, Piotr Metz, Piotr Stelmach, Hirek Wrona, Agnieszka Szydłowska, Piotr Kaczkowski, Tomasz Rożek. A artyści zażądali, aby w Trójce nie było ich muzyki. Nikt się z nich nie dowiadywał, jak to było naprawdę, tylko od razu stanęli w obronie rzekomo skrzywdzonego kolegi.

Warto zauważyć, że prowokacja w Trójce wpisuje się w działania opozycji. W tym samym czasie Rafał Trzaskowski kandydat na kandydata na prezydenta ostro zaatakował dziennikarzy mediów państwowych, strasząc ich, że ich rola niedługo się skończy, bo on po dojściu do władzy, zwolni ich natychmiast.  Ale taka zapowiedź cenzury nikogo nie oburzyła. Natomiast zmanipulowana sytuacja Kazika stała się hitem.  Była doskonale przygotowana i nabrało się na nią nawet wielu wysoko postawionych polityków PiS. Na Twitterze Joachim Brudziński wiceprezes PiS tak napisał: „Atakowanie Jarosława Kaczyńskiego za to, że w 10. Rocznicę największej katastrofy, jaka spotkała nasz Naród po 1945 r., złożył wieniec pod pomnikiem  swojego brata oraz na jego symbolicznym grobie na Powązkach jest czymś barbarzyńskim.(…) ale zdejmowanie ze strony Trójki informacji o wygranej piosenki Kazika (moim zdaniem niesprawiedliwą w swojej treści), jest albo przejawem głupoty, albo czyjejś złej woli. W wolnym kraju artysta ma prawo do swojej artystycznej (czasami niemądrej) interpretacji zdarzeń”.

Warto posłuchać ludzi, którzy dają świadectwo działań w radiowej Trójce, a działania te mają miejsce od długiego czasu. Zwraca się uwagę na braku panujących zasad w redakcji. Nie ma jednolitej linii, nie ma kolegium redakcyjnego, które decyduje, czy dany utwór jest na tyle dobry, by trafić na antenę.  – Najgłupsze w tym wszystkim jest to, że ten numer jest slaby, muzycznie to gniot. A tekst… To jest żenujące, by pisać o czyimś bólu, żałobie, cierpieniu w sposób prześmiewczy – mówi jedna z osób związanych kiedyś z Trojką.  Taka awantura to także świetna reklama singla zapowiadającego płytę artysty, jak i manewr polityczny, sygnał do odwrotu z Trójki. Wszystko to wiąże się z powstającym obecnie Radiem Nowy Świat. Opiera się ono właśnie na ludziach z tzw. starej Trójki.

Ludzie ci, którzy zdobywali szlify na Myśliwieckiej, aby później dojść do sukcesu zawodowego, zawsze uważali się za wyższą kastę – najinteligentniejszych, najbardziej elitarnych. Uwłaszczali się na publicznej rozgłośni i domagali się coraz większej władzy.  Tak było z Wojciechem Mannem, który miał najwyższy kontrakt na polskim rynku radiowym - 20 tys. zł., grał w reklamach, był jednocześnie udziałowcem konkurencji – stacji Złote Przeboje. Jednocześnie stał się najgorętszym krytykiem politycznej zmiany, która nastąpiła w 2015r. oraz Trójki. Ciągle prowokował, aby wymusić swoje zwolnienie i był niepocieszony, gdy się tego nie mógł doczekać. Odszedł, gdy powstawało komercyjne radio Nowy Świat. Figuruje tam na liście współwłaścicieli.

18 kwietnia ruszyła internetowa zbiórka pieniędzy na projekt Radia Nowy Świat. W ciągu pierwszej doby uzbierano 253tys.zł. Do 20 kwietnia –ponad 400tys. Później nie było już tak dobrze. Po wybuchu afery z Kazikiem, zbiórka znów nabrała tempa. Na tym zamieszaniu zebrano kwotę ponad pół miliona złotych. Kupuje się już sprzęt, buduje studio. Ruszają w czerwcu.

Warto w tym kontekście spojrzeć na rzekomą cenzurę utworu Kazika.

Iwona Galińska

 

Źródło: redakcja

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną