Czy rząd ukrywa prawdziwy deficyt budżetowy?

Specjalny fundusz w państwowym banku BGK pokrył już 21 mld zł kosztów walki z COVID-19. Ekonomiści uważają, że nie jest to nic innego, niż kreatywna księgowość, która ma na celu ukrycie prawdziwego deficytu budżetowego.
Jak czytamy w Gazecie Prawnej, pieniądze poszły "przede wszystkim na dofinansowanie wynagrodzeń pracowników objętych przestojem ekonomicznym albo obniżonym wymiarem czasu pracy w następstwie wystąpienia COVID-19, a także osób zatrudnionych na podstawie umowy o pracę nakładczą lub umowy zlecenia. Z funduszu są także dofinansowywane koszty prowadzenia działalności przez samozatrudnionych czy pożyczki dla mikroprzedsiębiorców. Pieniądze trafiły też do Ministerstwa Zdrowia, m.in. na zakup sprzętu medycznego i komputerowego do pracy zdalnej czy testów na koronawirusa. Jednym z jego największych beneficjentów jest Fundusz Ubezpieczeń Społecznych".
Dzięki temu, że pieniądze idą z kasy państwowego banku nie wliczają się do długu Polski. Realnie jednak obciążają budżet państwa. Można się zapytać, jak wiele podobnych wydatków pokrywają spółki skarbu państwa i w związku z tym, jaki jest realny deficyt budżetowy. Jeśli nawet to działanie jest w pełni zgodne z przepisami, nie jest transparentne, bo obywatele w tej sytuacji nie wiedzą, jak wygląda rzeczywiście budżet ich państwa.
Źródło: Gazetaprawna.pl