Maseczki, czyli jak ludzie są podatni na formowanie

Zakrywanie twarzy dziś przekształca się w codzienność. Pojawia się trend na bycie na czasie. Niektórzy chodzą ubrani na czarno, inni w kolorach, a kolejni zakładają specjalną maskę do ćwiczeń. Kto by pomyślał, że istnieje dziś tak duże zapotrzebowanie na koronamaski, że sprzedadzą się w przeciągu jednej godziny. Przyjrzenie się temu problemowi ukazuje, że istnieje dziś wyraźny wskaźnik, jak bardzo ludzie są podatni na formowanie.
Doniesienia o koronawirusie trwały około pół roku. Tyle czasu wystarczyło do zaszczepienia w części osób strachu przed drugą osobą. Inni z kolei bez refleksji zastosowali się do ograniczeń. Rodzi się tutaj kwestia, czy pozostawienie na łasce najsłabszych jest papierem lakmusowym społeczeństwa, czy bardziej stanowi kwestie solidarności. Działania firmy Underarmour i jej produktu Sportsmask są wyrazem odpowiedzi na zapotrzebowanie rynku. Szef firmy Patrik Frisk poinformował na Twitterze, że maska pozwalająca na bezpieczne ćwiczenia sprzedała się w przeciągu godziny. Jako, że głównym kanałem odbioru są tutaj Stany Zjednoczone rodzi się tutaj pytanie o odbiorcę. Na terenie USA bowiem były protesty wymierzone w obostrzenia.
Firma kieruje swój produkt do młodych osób i zarazem atletów. Ilustracje przedstawiają latynoskę i ciemnoskórego biegacza. Wedle zapowiedzi firmy zastosowanie trzech warstw - przestrzennej, otwartej pianki oraz nakładki na skórę zapewnia wedle Underarmour wygodę w trakcie treningu. Reklama powołuje się na amerykański odpowiednik Sanepidu CDC, a także na rekomendacje Światowej Organizacji Zdrowia. W reklamie odwoływanie się do czarnoskórych aktorów ukazuje czerpanie z nastrojów publicznych do pozycjonowania marki.
Tak samo podkreślanie ekologicznego charakteru zakrycia twarzy, czy wskazywanie, iż materiał Protx2 niszczy wirusa. Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska przyznała masce nawet potwierdzenie tego faktu. Wszystko za trzydzieści dolarów. Podobna sytuacja ma miejsce również w Polsce. Istnieje szereg sklepów zajmujących się handlem maseczkami. Ze względów epistemologicznych nie dziwi to zjawisko, ale jednocześnie budzi ono jedno pytanie. Czy aby jest w tym sens?
Poniekąd tę sytuację wyjaśnia lotniskowiec Stanów Zjednoczonych USS Theodore Roosvelt. Wśród członków załogi pojawił się koronawirus. Ujawnione kilka dni temu wnioski z zarażenia jednej czwartej z czterech tysięcy ośmiuset marynarzy dają wytyczne odnośnie ochrony młodych osób. Przeprowadzone badania wskazały, że wśród osób młodych sześćdziesiąt procent chorych wytworzyło antyciała konieczne do trwałej walki z koronawirusem. Oznacza to, że cztery osoby na dziesięć chociaż przeszły chorobę mają możliwość zapadnięcia na nią. Przeczy to teorii o uzyskaniu odporności przez populacji wskutek spowodowania zachorowania wszystkich obywateli.
Doniesienia badaczy wskazały, że wśród marynarzy noszący maski chorowali rzadziej. Do tego jeszcze stosowali zasady ograniczania kontaktu społecznego, co w przypadku okrętu nie jest sprawą tak oczywistą. Również pojawia się tutaj zamknięta populacja, przebadana całościowo. Na łamach Stars and Stripes Caitlin Kenney jednak przytoczyła wnioski epidemiologa Daniela Payne’a, że cytowane badania nie są reprezentatywne dla ogółu społeczeństwa.
Dają one jednak wyobrażenie o tym, co wymaga zwrócenia uwagi. Dziesięć razy częściej młode osoby zarażone koronawirusem zgłaszały brak smaku i zapachu. Wedle Peyne’a typowym okazały się również bóle mięśni, gorączka, dreszcze, a także gorączka. Tym odróżniają się od starszych osób. Te skarżyły się na kaszel oraz skrócony oddech. Na łamach opracowania z 9 czerwca 2020 MMWR brak smaku i zapachu dotyczyła sześćdziesięciu jeden procent chorych. Na tysiąc dwieście siedemdziesiąt trzy osoby chore szczególnej opieki medycznej wymagały dwie osoby, co stanowi jeden procent zakażonych.
Opracowanie „SARS-CoV-2 Infections and Serologic Responses from a Sample of U.S. Navy Service Members — USS Theodore Roosevelt” ukazuje, że koronawirus w przypadku osób o wysokim poziomie sprawności fizycznej stanowi problem dla jednego procent przypadków. Inną kwestię stanowi ile osób z tego pokolenia ma zdrowie porównywalne z amerykańskim marynarzem oraz w jakim stopniu te dane są dokładne, a tym samym wiarygodne do wyciągania wniosków.
Jacek Skrzypacz
Źródło: Jacek Skrzypacz