Fatalny wynik Biedronia. Polacy nie chcą tęczowej rewolucji!

0
0
0
/ Robert Biedroń

Nie milkną komentarze po ogłoszeniu wstępnych wyników pierwszej tury wyborów prezydenckich. W mediach mówi się nie tylko o kandydatach, którzy mogą być zadowoleni ze swoich wyników, ale również analizuje się rezultat tych, którzy ponieśli klęskę. Z pewnością do tych drugich należy Robert Biedroń. Jego wynik (nieco ponad 2 proc.) powszechnie uważany jest za wyborczą porażkę i jest dowodem na to, że skrajnie lewicowe poglądy nie znajdują poklasku wśród polskich obywateli. 

Kandydat Lewicy w wyborach prezydenckich w przemówieniu po ogłoszeniu wyników utrzymywał, że udało mu się ogiągnąć zamierzony cel. 
– Pokazaliśmy, że inna polityka jest możliwa. Pokazaliśmy, że Lewica ma piękne wartości, wartości także młodego pokolenia i będziemy się o te wartości bić. Moi drodzy, jesteśmy dzisiaj tutaj, bo wierzymy, że w polityce jest się dla zmiany. Czasami się wygrywa, czasami się przegrywa. My jesteśmy w polityce po to, żeby coś się zmieniło, by ludzie byli bardziej szczęśliwi. Żeby równość znaczyła równość, a godność godność. To zadanie z jeszcze większą siłą musi być przez nas realizowane jutro, pojutrze, każdego tygodnia i miesiąca w przyszłości. To zadanie Lewicy. Być z ludźmi i dla ludzi – mówił Biedroń. Zwrócił się również do kandydata, "który na opozycji otrzyma najlepszy wynik".
- Z tego miejsca chciałbym zadeklarować, że jestem gotów rozmawiać z każdym, kto chce budować Polskę praworządną, demokratyczną, Polskę, która będzie częścią Unii Europejskiej; chciałbym budować Polskę, w której elektorat lewicy, której ludzie marzą o takich wartościach, jak równość, sprawiedliwość społeczna, zrównoważony rozwój tolerancja, otwartość. Którzy wiedzą, że te wartości są ważne i trzeba ich bronić. Chciałbym dla tego lidera, który będzie miał najlepszy wynik dzisiaj tutaj, z tego miejsca powiedzieć: Polska jest najważniejsza - przekonywał polityk. Na ile te słowa mają coś wspólnego z rzeczywistością, pokazują "dokonania" polityczne Biedronia, które opierały się bardziej na promocji ideologii LGBT i lewicowej międzynarodówki, niż wspieraniu naszego kraju. 


O totalnej porażce Biedronia świadczy wynik, jaki uzyskał on w mieście, którego jeszcze niedawno był prezydentem. Mieszkańcy Słupska pokazali w tych wyborach czerwoną kartkę politykowi Lewicy. Według danych ze wszystkich komisji wyborczych w tym mieście, uzyskał on zaledwie 3,75 proc. głosów. Najwyższy wynik uzyskał kandydat Koalicji Obywatelskiej. Rafał Trzaskowski poparło 43 proc. wyborców. Drugie miejsca z wynikiem 32,58 proc. - zajął ubiegający się o reelekcję prezydent Andrzeja Dudę. Trzecie miejsce należy do Szymona Hołowni, który zdobył poparcie 12,29 proc. głosujących. Biedronia pokonał również kandydat Konfederacji Krzysztof Bosak z poparciem na poziomie 5,66 proc.  


Do fatalnego wyniku polityka Lewicy odniósł się publicysta "Do Rzeczy" Łukasz Warzecha. Jak podkreślił, te wybory mogą oznaczać koniec politycznej kariery Biedronia. 
– Jeżeli chodzi o przegranych, to spośród wszystkich ubiegających się o fotel prezydenta mamy dwóch ewidentnych przegranych tego wyścigu. Mowa o Władysławie Kosiniaku-Kamyszu i Robercie Biedroniu . Moim zdaniem tak niski wynik Biedronia oznacza tylko jedno. To koniec jego kariery politycznej. Nie wierzę, że uda mu się kolejny raz znaleźć w Parlamencie Europejskim – ocenił publicysta. 


W poniedziałek kilka minut po godzinie 10:00 Państwowa Komisja Wyborcza podała dane z 99,78 proc. obwodowych komisji wyborczych. 
– Należy podziękować milionom wyborców, którzy wzięli udział w głosowaniu ustanawiając rekord frekwencji w wyborach w III RP – mówił przewodniczący PKW Sylwester Marciniak.


Na początku konferencji prasowej przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej dziękował wyborcom za udział w wyborach, a także kandydatom, którzy ciężko pracowali podczas kampanii wyborczej.
– Przyjdzie czas na analizę procesu wyborczego (...) Należy podziękować milionom wyborców, którzy wzięli udział w głosowaniu ustanawiając rekord frekwencji w wyborach w III RP – poinformował Sylwester Marciniak. Według danych z tych 99,78 proc. obwodowych komisji wyborczych frekwencja wynosi 64,4 proc. Do pełnych wyników brakuje ponad 60 protokołów z okręgowych komisji wyborczych.
Jak poinformował przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej na podstawie tych niepełnych jeszcze wyników kandydaci otrzymali: Andrzej Duda – 43,67 proc., Rafał Trzaskowski – 30,34 proc., Szymon Hołownia – 13,85 proc., Krzysztof Bosak – 6,75 proc., Władysław Kosiniak-Kamysz – 2,37 proc., Robert Biedroń – 2,21 proc., Stanisław Żółtek – 0,23 proc., Marek Jakubiak – 0,17 proc., Paweł Tanajno – 0,14 proc., Waldemar Witkowski – 0,14 proc., Mirosław Piotrowski – 0,11 proc. 

PZ  
Źródło: DoRzeczy.pl, wprost.pl     

Źródło: redakcja

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną