Samobójstwa młodych tęczowych tak samo tragiczne, jak samobójstwa młodych neonazistów

Środowiska lewicowe i pseudo liberalne postulują likwidację wolności słowa na drodze karania za krytykowanie szkodliwego dla zdrowia uzależnienia, jakim jest homoseksualizm – warto przypomnieć, że seksualne relacje gejowskie niosą ze sobą większe ryzyko zarażenia się chorobami przenoszonymi droga płciową niż seksualne relacje mężczyzny i kobiety.
Tęczowym argumentem za likwidacją wolności słowa ma być to, że w wyniku krytykowania homoseksualizmu kreowany jest negatywny wizerunek gejów, lesbijek i tym podobnych. Konsekwencją negatywnego wizerunku ma być to, że młodzi tęczowi nie są akceptowani i z powodu braku akceptacji zabijają się.
W opinii tęczowych aktywistów, winę za samobójstwa młodych tęczowych ma ponosić społeczeństwo. Nie można się z tym zgodzić. Winę za samobójczą śmierć ponosi tylko samobójca, a nie społeczeństwo, które żywi homofobię, czyli zdrową i naturalną reakcję awersyjną wobec homoseksualizmu, który jest zagrożeniem dla zdrowia indywidualnego i społecznego (bo wiąże się z większym ryzykiem chorób) oraz sprzeczny jest z interesem gatunkowym. Przetrwanie gatunku jest możliwe tylko wtedy, gdy jest potomstwo, a do prokreacji prowadzi tylko seks kobiety i mężczyzny, a nie seksualne relacje lesbijek czy gejów.
To, że krytyka zachowania szkodliwego dla zdrowia prowadzi do negatywnego wizerunku osób szkodzących swojemu zdrowiu, a w konsekwencji do ich społecznego odrzucenia, które może doprowadzić do ich samobójstwa, nie może być powodem zakazywania krytykowania zachowań szkodliwych dla zdrowia. Gdybyśmy ulegli tęczowym aktywistom i zakazali krytyki homoseksualizmu z powodu tego, że taki nałóg niszczy zdrowie, by w konsekwencji nie dopuszczać do samobójstw młodych gejów i lesbijek, to na tej samej zasadzie można będzie zakazać krytyki i innych szkodliwych dla zdrowia zachowań.
Jak zakażemy krytykować homoseksualizmu, by nie zabijali się młodzi geje, to kolejnym krokiem będzie zakaz krytyki obżarstwa (bo prowadzi do otyłości, cukrzycy i nadciśnienia), by młode grubasy nie czuły się dyskryminowane i się nie zabijały. Następnymi posunięciami będzie zakaz krytykowania narkomanii (by nie zabijali się nietolerowani społecznie narkomani), alkoholizmu (by nie zabijali się alkoholicy), hazardu (by nie zabijali się hazardziści).
Niewątpliwie ostracyzm społeczny bardziej dotyka niezwykle mocno młodych neonazistów – o wiele bardziej niż młodych gejów. Kiedy geje mają wsparcie mediów, establishmentu, polityków, to młodzi miłośnicy Hitlera są przez wszystkich nielubiani. Jeżeli, by nie dopuścić do samobójstwa gejów z racji na brak społecznej akceptacji, mamy zakazać krytyki homoseksualizmu, to na tej samej zasadzie będzie można zakazać krytyki nazizmu, by młodych neonazistów nie spotykał (jeszcze większy niż gejów) ostracyzm społeczny. Samobójstwa młodych tęczowych są tak samo tragiczne, jak samobójstwa młodych neonazistów – wszystkich ludzi należy szanować. Jeżeli LGBT to nie ideologia, tylko ludzie, to neonazizm to też nie ideologia a ludzie.
Widząc konsekwencje tęczowych postulatów zakazujących krytykowania homoseksualizmu, jestem zmuszony nie zgodzić się z tęczowym szantażem emocjonalnym. Za samobójstwa młodych gejów nie odpowiadają homofoby tylko sami samobójcy. Interes społeczny, czyli piętnowanie szkodliwych dla zdrowia zachowań takich jak homoseksualizm, alkoholizm, narkomania, nikotynizm, obżarstw, czy ideologii szkodliwych społecznie (nazizmu, LGBT, gender, marksizmu) jest ważniejszy od tragicznego losu samobójców, którzy sami sobie odbierają życie, bo ktoś nie akceptuje tego, że są gejami, lesbijkami, neonazistami, ćpają czy chleją wódę lub żrą bez opamiętania i wyglądają jak monstra z horroru.
Presja społeczna, czyli nietolerowanie osób szkodzących swojemu zdrowiu czy życiu społecznemu jest pozytywna dla samych tych osób. By zyskać akceptację, są one skłonne porzucić swoje szkodliwe dla zdrowia czy szkodliwe społecznie zachowania. Dzięki presji społecznej, nietolerancji, tysiące gejów czy lesbijek porzucają swoje destruktywne seksualne zachowania i mogą się cieszyć zdrowiem, miliony porzucają alkoholizm i narkomanię, a wielu przestaje kochać Hitlera i nazizm.
Katolicka miłość bliźniego polega na tym, że chcemy dobrego losu w życiu doczesnym i przyszłym dla innych. Miłość bliźniego wyraża się w krytykowaniu szkodliwych zachowań (by się od nich wyzwolić, zachować zdrowie i nie grzeszyć, a przez to być zbawionym), a nie w akceptowaniu szkodliwych zachowań (które niszczą zdrowie i przekreślają możliwość zbawienia). W tej więc perspektywie wyrazem naszej miłości do gejów i lesbijek jest krytykowanie ich szkodliwych zachowań homoseksualnych, by zachowali zdrowie, a nie akceptowanie ich patologii by utracili zdrowie i byli potępieni.
Jan Bodakowski
Źródło: prawy.pl