Barbarzyńcy od ulicznych ekscesów

0
0
0
/ Fot. screen YouTube

Barbarzyńcy – to najłagodniejsze słowo, którym można obdarzyć uczestników ostatnich ulicznych ekscesów. Już przeszło tydzień trwa rzekoma rewolucja, jaką zapowiadają organizatorzy protestów. Używają jej zamiennie ze słowem wojna i słowa te są bezrozumnie powielane przez młodych ludzi, biorących udział w tych protestach. Szafują tym słowem, nie rozumiejąc dogłębnie jego znaczenia. Niestety lekcje historii zostały zepchnięte do jakiejś niszy, a młodzież nagminnie nie czyta literatury, która mogłaby uświadomić grozę rewolucji. Beztroscy, pląsający w rytm muzyki protestujący, zapatrzeni w swój świat smartfonów, nie wiedzą, że rewolucja ma różne oblicza i w pewnym momencie zaczyna zżerać swoje dzieci. Krwawe ofiary są po obu stronach. I co się wówczas stanie z ich bezstresowym światem ze smartfonów?

Prof. Czarnek podzielił demonstrantów na trzy grupy: pierwsza, to osoby niezadowolone z orzecznictwa TK, druga to ci, którzy przy okazji chcą obalić rząd i trzecia grupa, to lewaccy rewolucjoniści. Ludzi tych nie obchodzi bezpieczeństwo Polaków, gromadzą na ulicach tłumy, a dzieje się to w okresie wzmożonej epidemii. Oni, młodzi, silni egoiści nie myślą, że mogą zarazić swoich bliskich – rodziców, dziadków. Uważają, że dla nich koronawirus nie istnieje. Ot, takie przeziębienie. Nie ma się czego bać. Czy do ich świadomości nie docierają informacje, że koronawirus jest nieprzewidywalny i może ciężko dotknąć także ludzi młodych. Nadmiar wyobraźni może zabić, ale jej brak przynosi katastrofalne skutki. Wirusolodzy prognozują, że szczyt zachorowań po tych protestach przypadnie w połowie listopada.  Kto weźmie odpowiedzialność za tragedię państwa, za ludzi, którzy będą masowo umierać. Gospodarka objęta lockdownem, znajdzie się w głębokim kryzysie. I rządu już nie będzie stać na żadne tarcze antykryzysowe, a bezrobocie będzie gwałtownie rosnąć.

Opozycja razem z lewactwem dąży do tego, aby obsiąść  na gruzach i wprowadzić władzę autorytarną.

Rozhuśtać emocje do czerwoności, zmanipulować młodych ludzi, którzy często nie wiedzą nawet o co walczą. Myślą, że TK zniósł całkowicie prawo do aborcji. W rzeczywistości, na nieszczęście tak nie jest. Wszystko pozostaje po staremu, jedynie aborcja eugeniczna zostaje ograniczona.  Ale spirala żądań już się rozpętała. Lewica żąda legalizacji aborcji, chce ją wprowadzić na życzenie, domaga się dymisji rządu, wypowiedzenia konkordatu, wyprowadzenia religii ze szkół i nie wiadomo czego jeszcze. Zebrano tysiąc podpisów potrzebnych do rejestracji obywatelskiego komitetu. Będą zbierać potrzebne 99tys.

Pierwsze symptomy tej rewolucji mieliśmy już podczas ekscesów LGBT w lecie. Atak na kościoły, ubieranie Pomnika Jezusa w tęczowe szmaty, napaści na  członków organizacji pro-life. Teraz znaleźli idealny dla siebie czas na wszczęcie buntu, organizowanego przez Strajk Kobiet i podobne tego typu organizacje.  Ich liderka Marta Lempart mówi wprost, że obecny atak na kościoły i kler to tylko preludium. Mają bać się wszyscy katolicy, którym daje jeszcze szansę na odwrócenie się od Kościoła. Potem przyjdą po nas. Według niej wszystko jest dozwolone – dewastacja kościołów, zakłócanie mszy św., ataki na księży. Jeżeli demonstranci czują taką potrzebę, to nie można im tego zakazywać.

Oszalałe lewactwo ma swoje pięć minut, bo zdaje sobie sprawę, że w większości społeczeństwa nie ma żadnego poparcia. Sondaż wykazał, że aż 87,9 proc., gdyby Strajk Kobiet startował w wyborach parlamentarnych, nie oddałoby na niego głosu.

Jak dotąd, eskalacja nienawiści budowana jest na wulgaryzmach, mazaniu wulgarnych haseł na elewacjach kościołów, wdzieraniu się do ich wnętrz, profanacji krzyża i wzywaniu do coraz większej agresji. W Gdańsku krzyż zamalowano napisem: piekło kobiet i zabić księdza. Do jednego z gdańskich kościołów podczas nabożeństwa wdarły się młode kobiety. Gdy zostały wyprowadzone, jedna z nich wyciągnęła nóż.  Zachęca się do stosowania koktajli Mołotowa, wiesza się kukły ludzi prawicy na szubienicach (na jednym z warszawskich mostów zawieszono takie figury), chce się zastraszyć ludzi broniących kościoły. Robert Bąkiewicz prezes stowarzyszenia Roty Marszu Niepodległości, który powołał Straż Narodową, mającą bronić obiektów sakralnych, mówi o groźbach śmierci, które nieustannie dostaje on i jego rodzina. Lewactwo nie cofnie się przed niczym i chce doprowadzić do anarchii państwa. Wspierane jest przez zachodnie organizacje takie jak Antifa, Światowy Zakon Szatana, który w ramach poparcia dla demonstrantów odprawił „czarną mszę” o aborcję. Wzięli w niej udział sataniści z siedmiu krajów świata. „Msza” została nagrana i umieszczona na stronie internetowej. Uruchomiono także zbiórkę pieniędzy dla Kampanii Przeciw Homofobii, Lambdy i innych wspierających LGBT.

Ostro na temat tego, co się obecnie dzieje wypowiedział się prof. Rzepliński, guru opozycji. – Jako obywatel patrzę na to, co się dzieje z obrzydzeniem, jako katolik ze smutkiem. Nasuwa się pytanie, kto za nimi stoi, kto ich nakręca i promuje? (…) Nie możemy wykluczyć, że ktoś chciałby Polskę – używając języka prof. Zybertowicza – kompletnie rozwibrować – mówił.

Dalej porównał hołotę, która rozpętuje te demonstracje, do hołoty amerykańskiej i francuskiej. Po tej wypowiedzi spadla na prof. Rzeplińskiego niespotykana fala hejtu. Pod jej naciskiem zaczął się wycofywać ze swoich słów.

Lewactwo chce nas zastraszyć, zepchnąć na margines, obalić rząd wybrany w demokratycznych wyborach i falą obrzydliwości zalać Polskę. A  swoimi żołnierzami uczyniło rozhisteryzowaną młodzież. Wystarczy spojrzeć na młode twarze dzikie z nienawiści, wykrzykujące wulgarne słowa, oszalałe oczy.Lewactwo wspierane przez opozycję, chce nam narzucić cywilizację śmierci, tak zadomowioną już w Europie Zachodniej. Polska dotąd zawsze broniła wiary, tak było w najgorszym okresie komunizmu. Czy teraz ugnie się pod naporem lewactwa?

Źródło: prawy.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną