Polak potrafi (FELIETON)

Znani jesteśmy z tego, że nie mamy pokornej natury. Zawsze byliśmy i jesteśmy na bakier z przestrzeganiem zakazów. Może to wpływ wieloletniej niewoli, tej jeszcze rozbiorowej, jak i tej późniejszej – moskiewskiej. W okresie komunizmu do dobrego tonu zaliczało się nieposłuszeństwo wobec narzuconej władzy. I tak nam zostało do teraz.
Gdy wybuchła pandemia, gdy wirus był jeszcze tajemniczy, baliśmy się go wszyscy. Na wiosnę stosowaliśmy się raczej ściśle do obostrzeń, które wprowadził rząd. Teraz, nie wiadomo dlaczego, oswoiliśmy wirusa, który jest nie mniej groźny niż na wiosnę. Nagminnie była łamana zasada noszenia maseczek. Dopiero ustawa sejmowa i groźba dużych kar skłoniła ludzi do zasłaniania nosa i ust. Ale i teraz spotyka się osobników nonszalancko noszących maseczkę na brodzie, tych którzy odsłaniają nos, jak i tych którzy jej w ogóle nie zakładają. Nie wiadomo, z czego to wynika, bo zaraza ani myśli odpuścić. Wyniki zachorowalności są nadal wysokie, a liczba zgonów utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie. Codziennie umiera u nas około lub przeszło pół tysiąca osób. Więc nie wiadomo skąd wypływa ta nonszalancja wobec zakazów.
Od dłuższego już czasu lewacko-feministyczne ugrupowania wyprowadzają nagminnie ludzi na ulicę w jakiś utopijnych celach obalenia rządu. Wiadomo, że w okresie epidemii takie zgromadzenia są nielegalne i skutkują wzrostem zakażeń. Ale i inne obostrzenia miękkiego u nas lockdownu są beztrosko łamane.
Bardzo nam się nie podoba zakaz zamknięcia pensjonatów i hoteli w miejscowościach wypoczynkowych. Sezon narciarski w pełni, a tu nie ma się gdzie zatrzymać z rodziną, gdy przyjdzie nam chęć poszusowania na nartach. Ale dla Polaka nie ma nic trudnego. Przepis wyraźnie mówi, że w hotelach mogą się zatrzymywać jedynie osoby, które wyjeżdżają służbowo. Jak jest w rzeczywistości?
- Spędziliśmy z dziećmi kilka dni w górach w chacie – mówi Ewa, 30-latka z Warszawy. – Z rezerwacją nie było problemu, ale pobyt był na tzw. nielegalu. Właściciele nie prosili o żadne oświadczenie o podróży służbowej. Liczą na to, że goście na nich nie doniosą. W hotelach zapanował zwyczaj, że przyjeżdżający wypełniają deklarację o służbowej podróży. I nagle, gdy ruszyły pierwsze wyciągi narciarskie, nasiliły się znacząco wyjazdy służbowe. Jest nadzieja, że takich wyjazdów będzie przybywać – dodała.
– Jeżeli rząd nie złagodzi obostrzeń dla narciarzy, to wzrośnie liczba wyjazdów służbowych w góry. Przecież hotele mogą obsługiwać legalnie takie osoby. To zresztą już się dzieje. Turystyka biznesowa w kurortach górskich rośnie w siłę. Są różne pomysły na zakwaterowanie: organizowane są różnego rodzaju zawody sportowe, których uczestnicy poznają np. zasady gry w szachy, i konferencje miłośników nart biegowych – mówi prezydent Wisły Tomasz Bujok.
Kreatywny okazał się Grzegorz Schabiński z Jasła, który jest właścicielem kompleksu hotelowo-restauracyjno- narciarskiego. Turystom wynajmuje schowki na narty. – Minister mówił, żeby się przebranżowić, bo nasze biznesy są niedochodowe, więc ja z dnia na dzień się przebranżowiłem i zamiast hotelowego pokoju mam schowek na narty. W tym schowku każdy może sobie pilnować nart, leżąc w łóżeczku przed telewizorem. Trzeba zaznaczyć, że „schowki” to jedno -, dwu-, trzy-, i czteroosobowe – mówił. Schabiński już był kreatywny w pierwszej fali epidemii. Restauracje były zamknięte, ale te przy hotelach mogły wydawać posiłki swoim gościom. Mężczyzna wpadł na pomysł, aby goście restauracyjni dopłacali złotówkę za wynajem pokoju hotelowego i już jako goście hotelowi mogli korzystać z restauracji. Uważa, że jako odpowiedzialny biznesman musi szukać wyjścia z sytuacji, aby łamać, jego zdaniem, durne przepisy.
Podobnie kreatywni są właściciele siłowni. W Iławie ogłosili, że ci, którzy mieli karnety na siłownię, stali się „pacjentami na rehabilitacji”. Pomysłem wykazał się także krakowski Atlantic Sports. W miejscu siłowni uruchomili sklep ze sprzętem do ćwiczeń. Właściciel zaprosił klientów do odpłatnego testowania klubowych maszyn do ćwiczeń. Dla uczestników fitnessu też znalazła się oferta. „Od dzisiaj w naszym klubie ruszają zgromadzenia religijne członków związku pn. Kościół Zdrowego Ciała”.
- Przestrzegamy zasad sanitarnych. Byliśmy jedyną otwartą siłownią, więc zainteresowanie było spore, ale wpuszczaliśmy tylko tyle osób, na ile pozwalał limit – mówi menadżerka Atlantic Sports Marta Jamróz. – Musieliśmy szukać jakiegoś rozwiązania, żeby się nie zamykać. Działamy w sercu Krakowa, więc koszty działalności są wysokie, a w momencie ogłoszenia zakazu działalności nikt nie mówił o żadnej pomocy dla nas. Prowadzimy też hotel, który teraz świeci pustkami. Zdarzają się może dwie rezerwacje podróżujących służbowo w miesiącu. W tej chwili walczymy o przetrwanie. W tej chwili mogą się u nas odbywać zajęcia zorganizowane z trenerami i zawody sportowe. Frekwencja w klubie jest na poziomie 40-50 proc. tego co było wcześniej. Nasza sytuacja jest trudna – dodała.
Są też i inne sposoby na łamanie obostrzeń. Poznańska biedronka została ukarana mandatem w wysokości 30 tys. zł., bo dostawiła „mobilną” kasę umieszczoną na sklepowym wózku. W ten sposób złamała nakaz robienia zakupów, który był uzależniony od ilości kas.
Nie można organizować przyjęć weselnych? Da się to obejść. Reporterzy Polsat News wcielili się w parę narzeczonych pragnących zorganizować wesele. Okazało się, że wyraziło na to zgodę kilka domów weselnych. – Tu można z 50 osób ustawić, rolety pozasłaniać. Przyjeżdżacie samochodami, później światła wyłączamy, bramy zamykamy na kłody z jednej strony i robimy. Na dwóch imprezach były nawet fajerwerki i też nie było nic zgłoszone, policja nie przyjechała – uspokaja jedna z pracownic.
I tak się to życie biznesowe plecie w tej pandemii. Ciągłe zabawy w ciuciubabkę z władzami, łamanie przepisów, igranie sobie z pandemią. Ciekawe, czy tacy kreatywni biznesmani biorą od rządu wsparcie z tarczy antykryzysowej. No bo im się należy, przecież ich biznes przeżywa poważne trudności. Skrajna nieodpowiedzialność i nieuczciwość.
Iwona Galińska
Źródło: prawy.pl