Nad wszystkim czuwa Departament Stanu

0
0
0
/

Od czasów kiedy w ambasadzie USA w Polsce pojawiła się Georgette Mosbacher amerykańska ambasada przyjęła formułę pałacu namiestnikowskiego. Pałacu, który decyduje o polskiej polityce zagranicznej, zakupach uzbrojenia, systemie wartości moralno-etycznych jaki mają wyznawać Polacy oraz o gospodarce, a ściślej którym amerykańskim firmom i w jakiej formie polski rząd ma dawać przywileje. Na tym jednak nie koniec, ponieważ czego nie egzekwuje ambasada, to nad tym czuwa Oko Saurona, w postaci sławetnego Departamentu Stanu, który co jakiś czas przypomina stronie polskiej, że czuwa nad stanem demokracji i swobód obywatelskich w Polsce. Efektem tego czuwania są coraz większe i częstsze zastrzeżenia wobec naszego kraju. Kazimierz Pułaski i Tadeusz Kościuszko jako Polacy, którzy ponieśli zasługi dla amerykańskiej niepodległości jak widać przestali zadowalać światowego hegemona.

Rzecznik amerykańskiego Departamentu Stanu Ned Price odniósł się z niepokojem do zarzutów wobec liderki Strajku Kobiet Marty Lempart. Oczywiście, to nic nowego bo swoje zaniepokojenie losem barbarzyńskiego sabatu czarownic amerykańska dyplomacja wyrażała już wcześniej. Na tym jednak nie koniec, bo wiadomo krzywda dzieje się teraz amerykańskiemu TVN więc Price odniósł się również do projektu ustawy o podatku medialnym - Ameryka uważnie obserwuje rozwój sytuacji w Polsce, która jest cennym sojusznikiem w NATO - powiedział w trakcie czwartkowej konferencji prasowej.

W wypadku feministycznej inicjatywy Strajku Kobiet amerykański rzecznik stwierdził, że USA zawsze bronić będą wolności słowa, prawa do pokojowych protestów i niezależnego sądownictwa. To jak bardzo USA bronią wolności słowa pokazało nam kneblowanie prezydenta Trumpa, któremu możliwość wypowiedzi zablokowano na portalach społecznościowych. Szkoda że jako kraj tak ochoczo odnoszący się do wartości chrześcijańskich amerykańska dyplomacja nie krytykuje protestów opartych na agresji, przemocy, uderzających w uczucia religijne i ład społeczny.

Natomiast co do podatków od mediów to od amerykańskiej wyroczni dowiedzieliśmy się, że USA są za różnorodnością mediów i swobodnym dostępem do nich. Departament zapomniał tylko dodać, że ten swobodny dostęp powinien być tylko do tych mediów, które promują ideologię LGBT, bo demokracja i wolność słowa jest wtedy kiedy to reprezentowane są jedynie słuszne racje, pod którymi wszyscy jak jeden mąż powinniśmy się podpisać, wszelkie odstępstwa karane będą ostracyzmem i napiętnowaniem za odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne.

Czy wyobrażacie sobie Państwo sytuację w której w tych samych tematach głos zabiera rosyjski MSZ? Wtedy oczywiście rządowe ale i opozycyjne media w Polsce cały dzień byłby zbulwersowane faktem, że Rosja ma czelność coś Polsce narzucać i mówić nam jak mamy żyć i co myśleć. Tymczasem jeśli to samo robi amerykański żandarm nikt nie widzi problemu. Upomina nas państwo, które przez ostatnich kilka dekad w brutalny sposób obalało rządy i system władzy wielu państw, traktując demokrację jako fasadę do załatwiania amerykańskich interesów. Pytam jakim prawem amerykański departament wtyka nos w wewnętrzne sprawy Polski? Stany Zjednoczone niech zajmą się własnymi problemami ponieważ z każdym dniem ich tylko przybywa. Skutki kilku dekad serwilizmu i służalczości Polski wobec Wielkiego Brata osiągają swoje apogeum. Pytanie tylko o to, co jeszcze musi się wydarzyć żeby polskie władze zrewidowały swoją politykę zagraniczną wobec USA i traktowały ten kraj ze wzajemnością.

Arkadiusz Miksa

Źródło: prawy.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną