Chiny zarobiły krocie na pandemii!

0
0
0
/ Flaga Chin

Chiny wykorzystały słabość Zachodu w walce z koronawirusem i napompowały nadwyżkę na rachunku bieżącym do najwyższego od 12 lat poziomu - wynika z szacunków banku centralnego.

Jak informuje bankier.pl, podczas gdy w Europie i USA niezdecydowanie władz i opór części społeczeństwa nie pozwalają zdusić pandemii Covid-19, fabryka świata w Państwie Środka pracuje pełną parą: zalewa świat masą towarów, korzysta z tańszych surowców i ograniczeń w podróżach międzynarodowych, mnoży zyski inwestorów i przyciąga kolejnych. W ostatnich trzech miesiącach ubiegłego roku Chiny miały aż 130,2 mld dol. nadwyżki na rachunku bieżącym - szacuje tamtejszy bank centralny. To najwięcej od 12 lat. Potężna nadwyżka to przede wszystkim efekt prężnego wzrostu eksportu towarów przy dość wolno rosnącym imporcie oraz trwające załamanie wydatków na podróże zagraniczne i inne usługi. Z szacunków Ludowego Banku Chin wynika, że eksport towarów zwiększył się w IV kwartale 2020 r. o blisko 16 proc. w stosunku do analogicznego okresu 2019 r. Szybciej sprzedaż za granicę rosła poprzednio niespełna 8 lat wcześniej. Tymczasem import również szedł w górę, ale wyraźnie wolniej - o raptem 6 proc. Zarówno eksport towarów, jak i zakupy z zagranicy były najwyższe w historii.

 

Taka wiadomość nie jest niespodzianką, ponieważ od dawna można było słyszeć pogłoski o bardzo dobrym interesie jakie Chiny robią na pandemii wywołanej wirusem… z ich kraju. Szacunki banku centralnego potwierdzają wcześniejsze dane na ten temat opublikowane przez chiński urząd celny. Firmy produkujące za Murem skorzystały z potężnego popytu zagranicznego na sprzęt medyczny czy elektronikę - towary wytwarzane głównie właśnie w fabryce świata. Po pierwsze, te produkty są niezbędne w zwalczaniu koronawirusa. Po drugie, sytuacja finansowa mieszkańców USA czy UE pozostała dobra - czy to dzięki utrzymaniu (a niekiedy zwiększeniu) dotychczasowych dochodów, czy wsparciu z państwowej kasy. Wprowadzenie zasad bezpieczeństwa ograniczyło wydatki na usługi (podróże, restauracje, kino), więc ludzie mieli więcej pieniędzy na kupno towarów. Popyt na produkty z Chin był tak potężny, że na świecie brakuje kontenerów do transportu, a ich ceny wystrzeliły. Import, mimo że wzrósł, to jednak dość nieznacznie, zważywszy na skalę ożywienia gospodarczego w Państwie Środka. Przede wszystkim jest to pokłosie lat substytucji importu - czyli polityki Pekinu, dążącego do ograniczenia uzależnienia od towarów sprowadzanych zza granicy, prowadzącej do zwiększenia krajowych mocy produkcyjnych. W efekcie za granicą Chińczycy kupują głównie surowce: tradycyjne (ropa, miedź, ruda żelaza etc.) i nowoczesne (chipy) - reszta świata po prostu ma niewiele gotowych produktów do zaoferowania. Wiele niezbędnych towarów wytwarzanych jest na miejscu, ale - uwaga - m.in. w zakładach należących do zagranicznych inwestorów, którzy zarabiają na tym krocie. Wzrost globalnego popytu na dobra wytwarzane za Murem wywindował ich ceny, a spadek światowego popytu na dobra sprowadzane do Państwa Środka doprowadził do spadku ich cen, co również wspierało eksport, a osłabiało import. Pod koniec roku utrzymywał się również marazm w chińskich podróżach zagranicznych. To właśnie wydatki na turystykę zagraniczną (pod zasłoną której nierzadko kryła się ucieczka kapitału czy import towarów) stanowiły istotną przeciwwagę dla potężnego eksportu towarów. W obliczu koronawirusa Chiny nadal notują istotne deficyty w międzynarodowym handlu usługami, ale są one wyraźnie mniejsze niż przed pandemią. Bank centralny oszacował wydatki na turystykę zagraniczną w IV kwartale na niespełna 29 mld dol. - połowę tego co rok wcześniej.

 

To zdecydowanie rekordowe wyniki Państwa Środka. Piorunujący finisz sprawił, że w całym ubiegłym roku Chiny zanotowały niemal 300 mld dol. nadwyżki na rachunku bieżącym, czyli niemal tyle samo co w 2015 r. Ostatnio wyraźnie wyższa była nadwyżka sprzed 12 lat. Licząc w juanach, ubiegłoroczne saldo było najwyższe od 2008 r. Warto zauważyć przy tym dwie kwestie. Po pierwsze, mowa o wyniku nominalnym, natomiast wielkość salda na rachunku bieżącym zazwyczaj zestawia się z wielkością gospodarki kraju, aby zobrazować skalę nierównowagi zewnętrznej i wewnętrznej (różnica między oszczędnościami a inwestycjami. Takie ujęcie stawia Chiny w lepszym świetle - o ile nadwyżka rzędu 300 mld dol. jest najwyższa na świecie, to już wynik rzędu 2 proc. PKB absolutnie się nie wyróżnia. Wyższy miała w 2020 r. choćby Polska (ok. 3,5 proc. PKB). Zeszłoroczny wynik Państwa Środka wypada również blado w zestawieniu z poprzednimi latami - w 2007 r. nadwyżka wynosiła kolosalne 9,9 proc. PKB. 2 proc. przekraczała w latach 2002-2010 oraz 2012, 2014 i 2015.

 

WO

 

 

Źródło: bankier.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną