Biedroń wyśmiany w Brukseli! Chciał zrobić show, a musiał opuścić mównicę! [FILM]

0
0
0
/ Robert Biedroń

Podczas debaty w Europarlamencie na temat domniemanych „rządowych prób uciszenia wolnych mediów w Polsce, na Węgrzech i w Słowenii” przewodniczący obradom nakazał opuszczenie mównicy Robertowi Biedroniowi. Lewicowy polityk zamiast wygłaszać swoje przemówienie stał z tabliczką „free media” („wolne media”).

– Panie przewodniczący, pani komisarz. Właśnie tak wyglądałaby demokracja bez wolnych mediów – oświadczył, po czym zasłonił sobie usta. Niecodzienne wystąpienie wzbudziło śmiech niektórych obecnych. Prowadzący obrady oddał głos kolejnemu europosłowi informując jednocześnie Biedronia, że jego zachowanie zostanie odnotowane. Politykowi kazano opuścić mównicę.

 

 

Wszystko to miało miejsce podczas debaty o wolności mediów. Jak zwykle to bywa w Brukseli, było na niej dużo więcej godnych pożałowania scen. – Media to nie tylko sektor gospodarki, ale i ważny filar demokracji i praworządności. Wolność prasy i pluralizm mediów mają kluczowe znaczenie dla demokracji – mówiła Jourova w trakcie debaty pt. „Rządowe próby uciszenia wolnych mediów w Polsce, na Węgrzech i w Słowenii”. Wiceszefowa KE twierdziła, że w ostatnich miesiącach doszło w tej sferze do „niepokojących wydarzeń”. Za jedno z nich uznała pojawienie się „czarnych ekranów” w Polsce. Tak zareagowały sprzyjające opozycji media na projekt wprowadzenia podatku od reklam. – Ten projekt jest obecnie poddawany przeglądowi i oczekujemy, że głosy zgłaszające obawy wobec projektu zostaną odpowiednio uwzględnione – mówiła. Europoseł z frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) Raffaele Fitto uznał te oskarżenia za surrealistyczne. – To paradoksalne, że zebraliśmy się na tej sali jeszcze raz, żeby dyskutować o niczym. Jeśli przyjrzymy się sprawom uczciwie, to zauważymy, że rządy w Warszawie i Budapeszcie są krytykowane codziennie przez wiele mediów bez żadnej cenzury i bez ograniczeń. Rząd Polski zaproponował projekt opodatkowania przychodów z reklam, tak jak istnieje to w wielu państwach członkowskich UE i nigdy wcześniej nie spowodowało to skandalu. Jest to propozycja, która jest wciąż przedmiotem konsultacji – przypominał włoski eurodeputowany.

 

Zwracając się do wiceprzewodniczącej Jourovej, poprosił o przedstawienie „konkretnych dowodów naruszenia traktatów europejskich ze strony tych dwóch rządów, a nie propagandy”. – Ich jedyną winą jest to, że proponują inne idee niż mainstreamowe idee w Brukseli – spuentował Fitto.

 

Europosłanka Prawa i Sprawiedliwości Beata Szydło podkreśliła też, że będąc Polką wypowiada się jako ktoś, kto – w przeciwieństwie do większości dyskutantów – zna sytuację mediów w Polsce z codziennej obserwacji. – Dlatego powiem państwu w tej chwili o faktach, a nie o fake newsach, które rozpowszechnia opozycja w Polsce – zapowiedziała była premier. Wskazała, że wolność słowa, wolność prasy, zakaz cenzury gwarantuje polska konstytucja, zaś projekt ustawy dotyczący opodatkowania reklam, jest obecnie na bardzo wstępnym etapie przygotowania. – Opiera się na założeniu opłaty reklamowej i to założenie jest prosto zaczerpnięte z propozycji KE z 2018 roku – wyjaśniła. – Dlatego nie organizujcie państwo debat w Parlamencie Europejskim opartych na fake newsach i dezinformacji – apelowała Beata Szydło. Mimo to Holenderski europoseł Jeroen Lenaers z Europejskiej Partii Ludowej (EPL), do której należą również eurodeputowani PO, przekonywał, że rząd PiS w Polsce próbuje uciszyć wolne media. Wtórowała mu niemiecka europosłanka Birgit Sippel przemawiająca w imieniu socjaldemokratów. Jej zdaniem przejawem dążenia do ograniczenia wolności słowa w Polsce jest też wykupienie przez Orlen regionalnych gazet należących do Polska Press.

 

Belgijski europarlamentarzysta z prawicowej grupy Tożsamość i Demokracja (ID) Tom Vanderiessche stwierdził, że Polska i Węgry płyną swoim własnym kursem i nie chcą masowej imigracji, dalszej uniformizacji, centralizacji i biurokratyzacji UE. – Chcą zachować swoją własną tożsamość i podejmować samodzielne decyzje. Zamiast tej debaty na temat wolności mediów powinno się mówić o subsydiarności. To jest przecież główny element Wspólnoty. Razem możemy uczynić więcej niż w pojedynkę, ale z poszanowaniem suwerenności – zaapelował. Europoseł Radosław Sikorski (PO) wykorzystał mównicę do ataku na media publiczne, określając je mianem „goebbelsowskiego narzędzia eurofobii”. Z kolei nawiązując do hejtu na prezesa PKN Orlen, jaki rozpowszechniły środki przekazu związane z opozycją („wolne media”, jak mówił były szef MSZ) po ogłoszeniu przejęcia wydawnictwa Polska Press przez polską korporację, twierdził, że „pan Obajtek jest w trudnej sytuacji, ponieważ wolne media oskarżają go o kłamanie pod przysięgą, więc oczywiście nie lubi on prywatnych mediów”.

 

WO

Źródło: PAP, tvp.info

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną