SZOK! Jak zieloni fanatycy doprowadzili do wycofania... termometrów!

0
0
0
/ źródło: Pixabay

Daniel Fahrenheit wynalazł termometr rtęciowy w 1714 roku. Stał się on od razu niezwykle cenny w dziedzinie nauki, medycyny, meteorologii, a nawet w domu. Mierzył temperaturę z dokładnością niepodobną do niczego, co było wcześniej. Po raz pierwszy rtęciowe termometry pozwoliły lekarzom, pielęgniarkom i przeciętnej rodzinie wykryć gorączkę z prawdziwą precyzją. Tymczasem obecnie, w krótkim czasie, z powodu rzekomego zagrożenia dla środowiska i zdrowia ludzkiego, zostały wycofane.

Daniel Fahrenheit wynalazł termometr rtęciowy w 1714 roku. Stał się on od razu niezwykle cenny w dziedzinie nauki, medycyny, meteorologii, a nawet w domu. Mierzył temperaturę z dokładnością niepodobną do niczego, co było wcześniej. Po raz pierwszy rtęciowe termometry pozwoliły lekarzom, pielęgniarkom i przeciętnej rodzinie wykryć gorączkę z prawdziwą precyzją. Tymczasem obecnie, w krótkim czasie, z powodu rzekomego zagrożenia dla środowiska i zdrowia ludzkiego, zostały wycofane.

Rtęć, ten płynny metal, była używana przez tysiąclecia we wszystkim, od kowalstwa po eliksiry nieśmiertelności. Prawie dziesięć lat temu Światowa Organizacja Zdrowia wezwała jednak do ogólnoświatowego wycofania się do 2020 r. z używania termometrów rtęciowych. Regulować to miała Konwencja Minamata w sprawie rtęci, nazwana tak na cześć japońskiego miasta w prefekturze Kumamoto, które przez ponad 65 lat było narażone na przemysłowe zanieczyszczenie rtęcią.

Choroba Minamata została po raz pierwszy odkryta w mieście Minamata w prefekturze Kumamoto w Japonii w 1956 roku, stąd jej nazwa. Było to spowodowane uwalnianiem metylortęci do ścieków przemysłowych z fabryki chemicznej należącej do Chisso Corporation, co trwało od 1932 do 1968 roku. Ta wysoce toksyczna substancja chemiczna ulegała bioakumulacji i biomagnifikacji w skorupiakach i rybach w Zatoce Minamata i Morzu Shiranui, co po zjedzeniu przez miejscową ludność doprowadziło do zatrucia rtęcią. Chisso i rząd prefektury Kumamoto niewiele zrobili, aby zapobiec epidemii.

Do marca 2001 r. 2265 osób zostało oficjalnie uznanych za chore na chorobę Minamata (z których 1784 zmarło), a ponad 10 000 otrzymało rekompensatę finansową od Chisso. Do 2004 roku Chisso zapłacił 86 milionów dolarów odszkodowania i w tym samym roku otrzymał polecenie usunięcia skażenia.

Była to potworna tragedia wywołana brakiem odpowiednich zabezpieczeń. Potwierdziła ona, że rtęć w dużym stężeniu jest śmiertelnym zagrożeniem. Co to ma jednak wspólnego z termometrami? Jak stwierdził prof. Przemysław Mastalerz, chemik z Politechniki Wrocławskiej, „dramatyzowanie zatrucia środowiska rtęcią jest pozbawione podstaw, jeśli pominąć rzadkie przypadki nagromadzenia rtęci w określonych miejscach, jak w Minamata. W skali globalnej gospodarka ludzka jest najzupełniej nieistotnym źródłem rtęci w środowisku. Prowadzi do tego wniosku prosty rachunek oparty na ilości rtęci przedostającej się do środowiska w wyniku gospodarczej działalności człowieka w porównaniu z ilością, jaka normalnie znajduje się w środowisku” (Ekologiczne kłamstwa ekowojowników, 2005, s. 43).

Profesor zauważył, że trujące własności rtęci zależą od tego, z jaką formą występowania tego pierwiastka mamy do czynienia i jaką drogą rtęć dostaje się do organizmu. Rozpuszczalne w wodzie związki rtęci są bardzo silnymi truciznami, ponieważ łatwo przenikają do krwi z przewodu pokarmowego, podczas gdy metaliczna rtęć nie jest trująca, bo nie rozpuszcza się w wodzie i nie może z przewodu pokarmowego przedostawać się do krwi. Dodał też, że w dawnej medycynie kilkudziesięciogramowe dawki rtęci były doustnie aplikowane pacjentom jako środki przeczyszczające.

Rtęć występuje we wszystkich produktach spożywczych, ale nie powoduje zatruć, ponieważ dawki przyjmowane z pożywieniem są niższe od dawek trujących, a procesy wydalania zapobiegają nagromadzaniu się rtęci w organizmie w stężeniach niebezpiecznych. Metal ten, nieszkodliwy w dużych nawet dawkach przyjmowanych doustnie, wywołuje ciężkie schorzenia, gdy w nadmiernych ilościach dostaje się do organizmu z wdychanym powietrzem. Zatrucia drogą oddechową występują u osób, które przez długie lata przebywają w pomieszczeniach, gdzie rozlane są duże ilości rtęci, ukryte pod meblami i w podłodze. Tak było dawniej w starych laboratoriach chemicznych. rtęć z termometru przypadkowo rozlana w mieszkaniu nie powinna budzić niepokoju, bo jest jej za mało do wytworzenia niebezpiecznych stężeń w powietrzu.

Termometry rtęciowe są nadal wykorzystywane w eksperymentach chemicznych, mleczarniach, elektrowniach, rurociągach, browarach, bankach krwi, inkubatorach i kilku innych gałęziach przemysłu i procesach, które wymagają precyzyjnych pomiarów temperatury. A wypełnione rtęcią termometry meteorologiczne są nadal używane do wykrywania ilości wilgoci w powietrzu oprócz temperatury.

 

Najnowsza książka autora pt. „Wyprane mózgi. Jak przez kontrolę umysłów niszczy się naszą cywilizację i zniewala ludzi” do nabycia na stronie: https://capitalbook.com.pl/pl/p/Wyprane-mozgi.-Jak-przez-kontrole-umyslow-niszczy-sie-nasza-cywilizacje-i-zniewala-ludzi-Chris-Klinsky/4689

 

Źródło: Chris Klinsky

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną