Szatanica za jedną trzecią ceny (FELIETON)

Celebryci w tym Kozidraki czy Kurdej Szatanice nie rozumieją, że czasami jeden wyskok i można stracić życie, zdrowie, wolność, albo wielką kupę pieniędzy. Jak to w przypadku niejakiej Szatanicy z imienia Barbary.
„Barbara Kurdej-Szatan otrzymała propozycję reklamową od jednej z sieci biżuterii. Ze względu na kryzys wizerunkowy musiała przystać na ponad połowę mniejszą stawkę (faktycznie na poziomie około 35-40 procent) niż dotychczas”. Oczywiście płacząc ogłosiła „Kredyty same się nie spłacą”.
Kiedyś dziewczę te nie grzeszące nadmiarem inteligencji, za to nie najgorzej wyglądające za swoje pokazanie siebie wraz z jakimś nikomu niepotrzebnym gadżetem, kosmetykiem, czy innym produktem kasowała kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dziś po tym, jak zrobiła z siebie idiotkę i pod naciskiem bojkotu konsumenckiego ją wywalił stawki spadły trzykrotnie. Jak podał nieoceniony pewien dodatek plotkarski serwisu gazety.pl „Basia dostała pierwszą kampanię po aferze. Będzie reklamować biżuterię Mokobelle. Zaproponowano jej 25 tysięcy złotych. Zgodziła się, mimo że kiedyś za taką kampanię wzięłaby co najmniej 70 tysięcy”. No po prostu straszne. Z czego ona będzie żyła? Czy nie będzie musiała zamrażać chleba na cały tydzień, jak Krystyna Janda?
Wyleciałam, jak kamień z katapulty
Chamstwo i wulgarność Barbary Kurdej-Szatan w jej wypowiedzi o Straży Granicznej poniosły za sobą „srogie”, a co najmniej poważne konsekwencje. Po pierwsze aktorka została zwolniona przez Jacka Kurskiego z „M jak miłość”. Co więcej sieć komórkowa „Play” pod wpływem bojkotu konsumenckiego ogłosiła, że nie przedłuży z nią umowy. Tak więc z dnia na dzień straciła wiele źródeł dochodu, a z telewizją pożegnał się także jej mąż. A kredyciki same się nie spłacą.
Jak się jest jakim jest, to trzeba ponosić konsekwencje swoich czynów
„Barbara Kurdej-Szatan jeszcze kilka miesięcy temu mogła śmiało przebierać w propozycjach reklamowych i dostawać jedne z największych stawek w branży. Po skandalicznych słowach o Straży Granicznej sytuacja znacznie się zmieniła. Aktorka otrzymała dopiero jedną ofertę od reklamodawcy, ale za znacznie mniejszą stawkę. Mimo to zgodziła się bez wahania. Basia zdaje sobie sprawę, że było jej za dużo wszędzie i że wyskakiwała z lodówki. Planuje teraz trochę się wyciszyć w mediach, ale z czegoś żyć trzeba, a kredyty same się nie spłacą. Ma zamiar skupić się głównie na Instagramie, który może stać się najważniejszym źródłem jej zarobku. Kiedyś zarabiała na telewizji i programach, ale te czasy się skończyły” – podał niezawodny Pudelek.
I dodaje – „Co więcej, Barbara Kurdej-Szatan planuje nieco usunąć się w cień show-biznesu. Zarabiać będzie w teatrze i przede wszystkim na Instagramie. Aktorka nie może pozwolić sobie na bezczynne przeczekanie sytuacji”. Biedactwo. Jest mi jej tak strasznie żal, że chyba zrobię zbiórkę na Zbiórka.pl na kredyty Kurdejowej. Oczywiście żartowałem. Cóż pani Szatan ma dwie nogi, dwie ręce i głowę, więc niech się goni. Jak za moment znowu coś odwali to zejdzie z 25 tysięcy do 5 tysięcy za reklamę. I wtedy będzie mogła zaśpiewać do kotleta jako support dla dziewczyn walczących w kisielu w remizie strażackiej w Pierdziszewie Małym. Czego bez złości i zawiści, ale z serca życzę.
Piotr Stępień
Źródło: Piotr Stępień