Minister zapowiada KONIEC tolerancji dla przeciwników szczepień!

0
0
0
/ DW.COM

Niepokojąca zapowiedź padła z ust ministra sprawiedliwości Niemiec Marco Buschmanna. Polityk zapowiedział niedawno, że władze nie będą dłużej tolerować protestów przeciwników obostrzeń i przymusowych szczepień.

- Jeśli przepisy są systematycznie łamane, a nawet dochodzi do brutalnych ataków, to w razie potrzeby należy rozwiązywać zgromadzenia - powiedział polityk partii FDP, która w Republice Federalnej Niemiec wchodzi w skład koalicji rządzącej wraz z SPD i Zielonymi, w rozmowie z dziennikiem „Funke Mediengruppe”, cytowanej przez Polską Agencję Prasową.

- Przemoc wobec policjantów czy dziennikarzy jest czymś, czego jako państwo prawa nie możemy akceptować w żadnych okolicznościach. Jeśli istnieją wymogi prawne, takie jak noszenie maseczek lub zachowanie bezpiecznej odległości, muszą one być, oczywiście, przestrzegane - stwierdził minister sprawiedliwości RFN.

Protestujących przeciwko polityce pandemicznej rządu polityk nazwał "ekstremistami". Według niego, wykorzystują oni "krytykę środków podejmowanych w walce z pandemią do własnych celów". – Lepiej dwa razy zastanowić się, czy naprawdę chcemy maszerować u boku takich grup – oznajmił Marco Buschmann.

W ostatnią sobotę tysiące ludzi w kilku miastach Niemiec po raz kolejny wyszły na ulice, protestując przeciwko rządowej polityce walki z pandemią koronawirusa. Największy wiec odbył się w Hamburgu, gdzie według policji protestowało około 13 700 osób. We Frankfurcie nad Menem demonstrowało do 8 tys. osób, a we Fryburgu do 6 tys.

W jednym z protestów w Hamburgu po raz kolejny policja użyła środków przymusu bezpośredniego, aby uniemożliwić dalszy przebieg protestu. Kiedy jednak funkcjonariusze spostrzegli wśród demonstrantów grupę islamskich imigrantów, zaniechali interwencji. Wycofując się, pozwolili im protestować dalej, co spotkało się z pełną emocji reakcją przybyłych tłumów.

Liczne protesty przeciwników segregacji sanitarnej i przymusu szczepień na COVID-19 dotyczą również innych krajów. Nawet 5 tys. osób mogło wziąć udział w niedzielę wieczorem w manifestacji w Brukseli. Nie obyło się bez zamieszek.

Wiadomości przekazała Agence France-Presse, cytowana przez Polską Agencję Prasową. Demonstranci skandowali "Wolność, wolność" i nieśli transparenty z hasłami potępiającymi segregację sanitarną ze względu na status zaszczepienia.

Jak poinformowały agencje, miejscowa policja otoczyła niewielką grupę osób zbliżającą się do gmachów instytucji Unii Europejskiej. Przed rozpoczęciem marszu zatrzymała zaś 11 podejrzanych, którzy przynieśli fajerwerki, a pod koniec aresztowała 30 kolejnych osób, które rzucały w policjantów bliżej nieokreślonymi przedmiotami.

W niedzielę belgijski minister zdrowia Frank Vandenbroucke wezwał w telewizyjnym wywiadzie do debaty w parlamencie na temat zaostrzenia restrykcji w kraju w związku ze "wzrostem liczby zakażeń koronawirusem" oraz "gwałtownym rozprzestrzenianiem się" wariantu Omikron.

Segregacja sanitarna postępuje również we Włoszech. Od poniedziałku we Włoszech tylko ze „wzmocnioną” „przepustką covidową”, wystawioną na podstawie szczepienia lub wyleczenia można korzystać ze środków transportu i wypić kawę przy barze. Bez tzw. Super Green Pass nie można usiąść w ogródku restauracji ani nocować w hotelu.

Do tej pory dostęp do tych miejsc możliwy był też na podstawie zwykłej przepustki sanitarnej, wydawanej także na podstawie testu. Ponadto w środkach komunikacji obowiązuje wymóg noszenia maski typu Ffp2; nie wystarczy już zwykła chirurgiczna.

Zaostrzone przepisy wchodzą w życie w momencie, gdy w kraju zakażonych jest około 2 milionów osób, a dziennie wykrywa się od 150 do około 200 tysięcy zakażeń. Po dwóch dawkach szczepionki jest 86 procent ludności, a ponad 20 milionów osób, czyli około 30 procent populacji przyjęło trzecią dawkę.

Ostatnio konsultant urzędu włoskiego komisarza do spraw pandemii Guido Rasi ostrzegał, iż wariant koronawirusa Omikron często nie jest wykrywany w tzw. błyskawicznych testach antygenowych. Nawet połowa może dawać wynik fałszywy. Rasi zwrócił zatem uwagę na to, że testy w przypadku nowej mutacji mogą się za jakiś czas okazać po prostu nieprzydatne.

Ekspert przywołał dane z amerykańskiej Agencji Żywności i Leków (FDA), wskazujące na to, że nawet ok. 40 proc. osób zakażonych Omikronem otrzymuje negatywny wynik "błyskawicznego testu" na obecność wirusa w organizmie.

 

PZ

 

Źródło: DoRzeczy.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną