Dwie tajne bronie Putina. Może użyć ich bezkarnie wobec Zachodu bez wypowiedzenia wojny

O ile na Ukrainie toczy się wojna, na której używa się broni konwencjonalnej, zaś w tle widnieje groźba nuklearnego holokaustu, to nie jest to cały arsenał Rosji. Władimir Putin może użyć dwóch kolejnych broni, które nie będą wymierzone tylko w Ukrainę, ale w cały Zachód. I nie musi przy tym wypowiadać światu otwartej wojny.
Niszczenie rolnictwa na Ukrainie połączone z sankcjami wobec Rosji sprawi, że wzrosną ceny żywności. Uderzy to najdotkliwiej w państwa afrykańskie. Efektem głodu będzie kolejna fala masowej migracji do Europy.
O ile informacje dotyczące bezpośrednio Ukrainy to w większości propagandowy bełkot czy to strony ukraińskiej (dominujący w Polsce) czy też rosyjskiej (ograniczony, ale jednak również widoczny), to można pewne rzeczy przyjmować jako fakt. Szczególnie kontrując je z przekazami drugiej strony.
Oczywiście, z powodu blokowania stron uchodzących – słusznie lub nie – za „proputinowskie” sprawa jest utrudniona. To wskazuje swoją drogą, że rząd nie chce, by obywatele w Polsce byli informowani, ale by łykali propagandową papkę. A szkoda, bo to potwierdzona prawda mobilizuje elity.
Dla przykładu, o ile Ukraina co i raz przekonuje, jakich to rzesz rosyjskich żołnierzy nie położyła trupem, to jednak za prawdę można było to uznać tylko dlatego, że w rosyjskich mediach w ogóle nie podawało się strat. Brak tej informacji w „RT” czy „Sputniku” sprawił, że doniesienia o dużych rosyjskich stratach można było traktować wiarygodnie. Brak dostępu do rosyjskich mediów sprawia, że możliwość takiej oceny po prostu zniknęła.
Po tym przydługim wstępie, czas na opis wspomnianych na początku dwóch broni Putina.
Głód
Głód czy też znaczne podwyżki cen żywności w skali światowej to pierwsza tajna broń Putina. Ukraińskie Ministerstwo Obrony poinformowało na początku tygodnia, że Rosjanie „celują w maszyny rolnicze”. Kamil Szałaj w „Tygodniku Poradnik Rolniczy” opisał poszczególne przypadki.
Powszechną praktyką jest odbieranie sprzętu rolniczego. Na większe gospodarstwa rolne oraz firmy związane z sektorem rolniczym przeprowadzane są ataki lotnicze i rakietowe. Przede wszystkim uderzenia odnotowywane są w magazyny produktów spożywczych, nawozów, maszyn rolniczych, mrożonek, etc..
Efektem takich działań będzie niedobór żywności nie tylko dla Ukrainy, ale przede wszystkim dla świata.
– Ukraina i Rosja razem odpowiadają za blisko 30% całego światowego eksportu pszenicy, około 15% eksportu kukurydzy i ponad 12% eksportu olejów roślinnych, głównie oleju słonecznikowego. Do tego Rosja jest ważnym światowym eksporterem nawozów sztucznych, które dostarcza przede wszystkim do mniej zamożnych krajów rozwijających się. W pesymistycznym scenariuszu zakładającym przedłużanie się wojny, dalsze zniszczenia terytorium i gospodarki Ukrainy, nie wspominając o przynajmniej częściowej utracie przez nią suwerenności oraz trwałe załamanie relacji dyplomatycznych, handlowych i biznesowych pomiędzy światem zachodnim a Rosją i Białorusią należałoby liczyć się z długoterminowym zakłóceniem łańcuchów dostaw z tego regionu na rynki światowe – podali ekonomiści Banku Pekao SA cytowani przez portalspozywczy.pl.
– Sytuacja taka może stanowić poważne zagrożenie dla stabilności globalnych bilansów pszenicy i kukurydzy - ceny tych zbóż na światowych giełdach wzrosły w ciągu ostatniego tygodnia odpowiednio o ponad 15% i blisko 10%, a także wywierać presję na dalszy wzrost kosztów produkcji roślinnej (nawozy) i zwierzęcej (pasze). Warto natomiast zauważyć, że na chwilę obecną rynki towarowe nie zakładają jeszcze aż tak niekorzystnego rozwoju wydarzeń w długim okresie. Na giełdzie MATIF notowania kontraktów na pszenicę i kukurydzę z terminami dostawy w 3 i 4 kwartałach bieżącego roku są wyraźnie, o kilka, kilkanaście procent niższe od tych zapadających w najbliższych miesiącach. Podobny kształt mają krzywe terminowe na CBOT. Sugeruje to, że póki co przeważają nadzieje na przynajmniej częściowe rozładowanie napięcia w najbliższych miesiącach – zaznaczają.
Tak więc zagrywka „głodem” odbije się najmocniej na państwach trzeciego świata, gdzie przecież już teraz sytuacja jest tragiczna i wielu ludzi próbuje migrować do Europy. Znaczny wzrost cen żywności może wywołać nową falę migracyjną. I to jest druga tajna broń Putina.
Kolejna inwazja na Europę
Efektem użycia pierwszej broni, będzie niejako automatyczne uruchomienie drugiej, tj. nowej fali migracyjnej. Pamiętamy doskonale, jak przed laty do Niemiec, Francji, Hiszpanii i Zjednoczonego Królestwa parły miliony imigrantów z Afryki, Azji Centralnej oraz Bliskiego Wschodu. Doszło wówczas do sytuacji nazywanej „kryzysem migracyjnym”.
Nie tak dawno horda islamskich imigrantów próbowała przedostać się z terytorium Białorusi do Polski. Zachód już nie był taki chętny na ich wpuszczanie, bo w praktyce nie mogą sobie poradzić z imigrantami, których wpuszczono wówczas. Teraz sytuacja się nie zmieniła i Zachód jest bardzo „oszczędny” w przyjmowaniu Ukraińców uciekających przed wojną.
I w takiej sytuacji wyobraźmy sobie, że lada moment ruszy kolejna fala imigrantów z Afryki. Kolejne kilka milionów obcych kulturowo ludzi, którzy będą szukali „szczęścia” na ziemiach naszego kontynentu.
Długofalowo, jest to potężny cios w najbogatsze państwa Zachodu. I użycie tej czy poprzedniej broni przez Putina pozostanie całkowicie bezkarne. Może sięgnąć po te środki bez wypowiadania nikomu więcej wojny.
Dominik Cwikła
Autor jest dziennikarzem i publicystą, założycielem portalu kontrrewolucja.net. Profile autora w mediach społecznościowych: Facebook, Twitter, YouTube
Źródło: interia.pl / portalspozywczy.pl / prawy.pl