REKORD! Inflacja przebiła 10 proc. i prawie dobiła do 11 proc.! Ekspert: MOŻE będzie lepiej za dwa lata

0
0
0
/ fot. IG/pubmentzen

To niestety nie jest prima aprilisowy żart, ale dzień, przed którym od kilku lat ostrzegano. Oficjalne dane GUS dotyczące inflacji są bezlitosne. Po raz pierwszy od 22 lat inflacja w Polsce rok do roku wyniosła ponad 10 proc., a właściwie prawie 11 proc.. Oprócz tego wzrost inflaccji w ciągu miesiąca przekroczył poziom z 1996 roku.

GUS poinformował, że „inflacja w marcu 2022 r. w Polsce wzrosła o 10,9 proc.”. Portal money.pl podkreśla, że „to najwyższy wynik od lipca 2000 r., czyli od blisko 22 lat”.

 

Jeszcze przed publikacją GUS ekonomiści PKO BP pisali, że spodziewają się nad Wisłą inflacji rzędu 10,1 proc. rdr (taki też jest konsensus rynku) po skoku z 8,5 proc. rdr w lutym. Dwucyfrowy wzrost cen w kraju oznacza, że w marcu przeżyliśmy największe uderzenie w nasze portfele od lipca 2000 r., czyli od 22 lat. Wtedy to inflacja wyniosła 11,6 proc., by miesiąc później spaść do 10,7 proc. podkreśla portal.

 

Wskazano również, że inflacja na poziomie 10,9 proc. w marcu to „najwyższy wynik” inflacji „w tym wieku”.

 

Oprócz wzrostu inflacji rok do roku, mieliśmy teraz do czynienia również z rekordowym skokiem cen w ciągu miesiąca. Średnia wzrosła o 3,2 proc., czyli najsilniej od 1996 roku.

 

Wielka inflacja była przewidywana już wcześniej. Zresztą widać było po comiesięcznych raportach, że ta rośnie. Od niedawna nawet rządowi eksperci przyznawali, że nie ma co oczekiwać spadków cen.

 

Wojna na Ukrainie dodatkowo spotęgowała efekt. Paliwa podrożały w ciągu miesiąca o 28 proc., energia o 4,4 proc., zaś żywność o 2,2 proc..

 

Równolegle dalej utrzymuje się szeroka presja płacowa – szacujemy, że inflacja bazowa wyniosła 6,8 proc. – podkreślają specjaliści z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

 

Eksperci nie mają też dobrych wieści. Ceny w najbliższym ani w dalszym czasie nie zmaleją.

 

W nadchodzących miesiącach spodziewamy się dynamicznego wzrostu cen żywności. Rosyjska agresja na Ukrainę doprowadziła do skokowego wzrostu cen pszenicy i pozostałych zbóż. Zerwany został także handel nawozami między Unią Europejską i Rosją. Wysokie podwyżki obserwujemy już obecnie na rynkach hurtowych i już teraz zaczynają przekładać się na ceny detaliczne – powiedział portalowi money.pl Jakub Rybacki, ekonomista PIE.

 

Zaznacza także, że wzrost cen surowców oznacza podrożenie gotowych towarów przemysłowych.

 

Oczekiwania inflacyjne polskich firm przemysłowych są obecnie historycznie wysokie. Analogiczne tendencje widzimy też w Niemczech oraz pozostałych państwach regionu – w silniejszej skali – dodaje Rybacki.

 

Ekspert ocenia, że dwucyfrowa inflacja pozostanie z nami do końca roku.

 

Spodziewamy się, że w kolejnych kwartałach wskaźnik będzie systematycznie przekraczać 10 proc.. Inflacja prawdopodobnie jedynie lekko spadnie w 2023 r. – wyraźne spowolnienie będziemy obserwować dopiero za dwa lata – zapowiada.

 

Należy tutaj zaznaczyć, że choć oczywiście wojna rosyjsko-ukraińska wpływa na naszą gospodarkę, to nie jest to coś, co musiało się wydarzyć w aż takiej skali. Już od lat rosła inflacja, wzmacniana przede wszystkim przez rozdawnictwo z jednej strony, z drugiej zaś marnowanie pieniędzy z budżetu państwa na niewypały. Mnóstwo pieniędzy zmarnowano na działania pod pretekstem tzw. pandemii, jak np. preparaty na koronawirusa czy testy. Rządowy lockdown i restrykcje także dołożyły swoje do efektu całości.

 

Należy też podkreślić, że choć rząd obniżył VAT na niektóre produkty, m.in. paliwa, to wiele firm i koncernów – także państwowych! – zaraz potem podwyższyło swoje marże. W efekcie, ceny rosną jak szalone. Kto z Was ma samochód i musi tankować – wie doskonale, jak dużo więcej musi wydać, by zatankować.

 

I niestety eksperci zakładają, że tak już będzie w tym i zapewne kolejny roku. Być może będzie działo się trochę lepiej w 2024 roku. Ale to tylko być może. A ponieważ robienie tego samego z oczekiwaniem innego efektu to szaleństwo, zdaje się, że zmienić się musi rządząca państwem oligarchia, aby coś się polepszyło. Ta obecna jest już tak zachłyśnięta sobą, że nawet łajdaków odpowiedzialnych za śmierć blisko 200 tys. ludzi z powodu ogłoszonych przez siebie lockdownów nagradza tytułami z jakimiś „wizjonerami” w nazwie.

 

 

 

Dominik Cwikła


 

Autor jest dziennikarzem i publicystą, założycielem portalu kontrrewolucja.net. Profile autora w mediach społecznościowych: Facebook, Twitter, YouTube

 


 

Źródło: money.pl / prawy.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną