Trzaskowski nie jest mizoginem czy seksistą, ale zwyczajnym hipokrytą

Tak- Rafał Trzaskowski nie powinien tego powiedzieć. Tak- było to niefortunne i niepotrzebne sformułowanie. Tak- w debacie publicznej używanie takich określeń jest wysoce niestosowne. Nie to jednak w tej kwestii stanowi główny problem.
Znakomita część komentatorów życia publicznego rozpatruje bowiem tę sprawę pod złym kątem. Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień. Każdy z nas popełnia w sferze werbalnej najróżniejsze gafy, a językowi puryści także nie są tu święci. Wypowiedź Trzaskowskiego odbieram więc raczej jako szczeniacką gadaninę aniżeli realny powód do nakręcania afery. Wściekły ryk feministek i zajadłe warczenie lewaków uwidaczniają najlepiej, iż nic wielkiego się nie stało. Wielu mężczyzn czasami się zapomina i trudno ich wszystkich oskarżać o nienawiść do kobiet. Prezydent Warszawy przeprosił i temat uważałbym za zamknięty, gdyby nie zasadniczy fakt.
Rafał Trzaskowski jest bowiem jednym z tych polityków, którzy najgłośniej artykułują, iż kobietom w Polsce należy się szacunek i dobre traktowanie. Podczas kampanii prezydenckiej Małgorzata Trzaskowska odgrywała wiodącą rolę w kuszeniu feministycznego elektoratu. Głośne stały się jej słowa o moralnym upadku Kościoła, który rzekomo miał wspierać ataki na prawa kobiet. Prezydent Warszawy wespół z żoną kreowali się na bojowników frontu walki o zagwarantowanie godności płci pięknej. Sam Trzaskowski aktywnie uczestniczył w proaborcyjnych strajkach i w pełni popiera postulat legalizacji zabijania nienarodzonych dzieci do 12 tygodnia. Przy tym wielokrotnie posługiwał się retoryką typową dla zagorzałych feministek, akcentując konieczność przywrócenia Polkom” autonomii cielesnej”. Jego współtowarzysze w obyczajowej rewolucji z zadęciem i patetycznym uniesieniem wykrzykiwali , że” Kobieta nie jest inkubatorem!”
Przypominam te fakty nie bez przyczyny. Rafał Trzaskowski wykazał bowiem, że w kontekście szacunku do kobiet nie jest wcale święty . Myślę, iż Panie podziękują za takiego orędownika, a prezydent Warszawy dwa razy się zastanowi zanim wspomni coś o mizogini i nienawiści do kobiet, którą przeżarta ma być podobno partia rządząca i Kościół. Jak już zaznaczyłem, nie podzielam zdania, że członek PO powiedział coś niewybaczalnego. Odium krytyki zebrać powinien z powodu hipokryzji, a nie zarzucanej mu depersonalizacji płci pięknej. Na zakończenie tekstu pozwolę sobie sparafrazować Szpotańskiego” W bronieniu kobiecej godności w taki szlachetny popadł zapał, że się dopiero opamiętał, gdy się za własną rękę złapał”.
Paweł Szyller
Źródło: Paweł Szyller