WAŻNE słowa kardynała Nycza o papieżu Franciszku! "Nie chodzi o naiwny pacyfizm!"

Wobec toczącej się obok wojny w Ukrainie trzeba prosić Boga o pokój, bo pokój, a nie wojna jest celem; papieżowi nie chodzi o naiwny pacyfizm – powiedział kard. Kazimierz Nycz na zakończenie uroczystości Bożego Ciała. Zaznaczył, że Kościół wskazuje, że przyczyną wojen jest brak sprawiedliwości.
Po liturgii z bazyliki archikatedralnej św. Jana Chrzciciela w stolicy wyruszyła centralna procesja z Najświętszym Sakramentem, przechodząc ulicą Świętojańską na plac Zamkowy, następnie Krakowskim Przedmieściem, ul. Królewską na plac Piłsudskiego.
Na zakończenie uroczystości kard. Kazimierz Nycz wygłosił homilię. Podkreślił w niej, że „Eucharystia jest największym skarbem Kościoła na wsze czasy, skarbem, który dał Jezus w Wieczerniku Wielkiego Czwartku, ustanawiając Najświętszy Sakrament podczas ostatniej wieczerzy w przeddzień swojej męki, uwieczniając, to co się wydarzyło w Wielki Piątek”.
– Upamiętnienie ofiary krzyżowej nie jest to tylko historycznym wspomnieniem Wielkiego Piątku, ale rzeczywistym uobecnieniem w liturgii Kościoła dzieła naszego zbawienia – tłumaczył kard. Nycz.
Zaznaczył, że „Chrystus zawsze jest po stronie człowieka i włącza jego codzienny krzyż w swoją ofiarę składaną Ojcu”. – Nie zostawia nas samymi, chociaż czasem tak nam się wydaje i wtedy chcielibyśmy wołać tak jak On na krzyżu: „Boże czemuś mnie opuścił” – powiedział hierarcha. Przekonywał, że Bóg nie tylko nie opuszcza człowieka, ale „jeszcze karmi go w Komunii Świętej swoim ciałem i krwią”.
Wyjaśnił, że celem procesji Eucharystycznej w Boże Ciało jest głoszenie Bożej prawdy wszędzie tam, gdzie żyje, pracuje i odpoczywa człowiek. – Celem procesji jest także publiczne wyśpiewanie dziękczynienia Bogu i ludziom – dodał kard. Nycz.
Metropolita warszawski powiedział, że obchody Bożego Ciała, są także okazją pokazania, że „Kościół nie żyje obok problemów ludzi świata, ale w ich środku i uczestniczyć w ich rozwiązywaniu, na miarę swojego wiecznego i doczesnego powołania”. Zwrócił uwagę, że „człowiek w Kościele powołany jest także do tego, żeby budować Królestwa Boże na ziemi”.
Nawiązując do przesłania pierwszego ołtarza, przypominającego o wojnie na Ukrainie, kard. Nycz podziękował rodzinom Warszawy i Mazowsza, władzom samorządowym i rządowym, parafiom, Caritasowi i organizacjom pozarządowym za powszechną i szybko zorganizowaną pomoc uchodźcom, „że nie zapominając o swoim, dzielą się, pomagają innym”. – To wielki sprawdzian z człowieczeństwa, także z chrześcijaństwa – powiedział.
Jak zaznaczył „w czasie, kiedy powstają problemy, jak to w wojnie bywa z braków miłości, a także rodzącej się tu i ówdzie nienawiści między narodami, chrześcijanami, a nawet między wyznaniami, słowa kard. Wyszyńskiego: «Nie zmuszą mnie, żebym ich nienawidził», są niezwykle aktualne także dziś”.
Powiedział, że „sam podział chrześcijan sprzed tysiąca lat i ten sprzed pięciuset lat na prawosławnych, protestantów – jest już zgorszeniem dla świata”. Zwrócił uwagę, że w wyniku wojny te podziały idą jeszcze dalej. – Różnią się nie tylko sami chrześcijanie, ale sami prawosławni przez stosunek do wojny, władzy. Jak ludzie nieznający jeszcze Chrystusa mają w Niego uwierzyć, skoro jest im On głoszony na ta różne sposoby – pytał kard. Nycz
Podkreślił, że wobec toczącej się obok Polski wojny na Ukrainie „trzeba prosić Boga o pokój, bo on, a nie wojna jest celem”. – Tak woła Kościół i tak nieustannie przypomina nam papież – zaznaczył kardynał. Wyjaśnił, że Franciszkowi „nie chodzi o naiwny pacyfizm”. – To jest istota Ewangelii – wskazał. Tymczasem, jak ocenił kardynał – papież jest niezrozumiany przez świat, media, które mało doceniają warstwę etyczną, aksjologiczno-religijną w mówieniu o wojnie, które trwa obok nas.
Źródło: nczas.com