Feministka: "Zmiana nazwiska po ślubie to znakowanie się jako własność męża"

Jennifer Lopez wzięła ślub z Benem Afleckiem. Dla Feministki z Wysokich Obcasów, dodatku do Gazety Wyborczej, była to okazja, żeby wskazać na opresję ze strony mężczyzn.
Natalia Waloch napisała: "Jennifer Lopez zmieniła nazwisko po ślubie. Czy naprawdę kobiety muszą znakować się jako własność męża?".
Dodała: "Mało jest tych drobnych przejawów patriarchatu, które drażnią mnie tak mocno, jak zwyczaj przejmowania przez żonę nazwiska męża".
Waloch stwierdziła też: "Kilka dni temu Jennifer Lopez wzięła ślub z Benem Affleckiem. Para zeszła się po 20 latach od rozstania i podobno na powrót szaleńczo w sobie zakochała. W newsletterze do fanów J.Lo napisała: "Miłość to wspaniała rzecz, może najlepsza ze wszystkiego, i warto na nią czekać. Z miłością, pani Jennifer Lynn Affleck". W ten sposób gwiazda obwieściła światu, że zmieniła nazwisko na mężowskie, a ja zastanawiam się po diabła".
Feministka nie rozumie, że taka jest tradycja w świecie zachodniej kultury, która ma setki lat. Walka z tym i dostrzeganie w tym jest absurdem. Przyjmowanie nazwiska męża przez żonę dobrze pokazuje małżeńską jedność.
Źródło: Wysokie Obcasy