Polska liderem druku 3D w Europie

Firma z Olsztyna stała się liderem druku 3D w Europie.
Polska filma Zortrax sprzedaje drukarki 3D do 53 krajów na świecie, w tym Stanów Zjednoczonych. Niemiec oraz Indii. Firmę założył trzydziestoletni Rafał Tomasiak wraz z Marcinem Olchanowskim po tym, jak zobaczyli w Honk Kongu.pierwszą drukarkę 3D Zcorp w 2008. Zauważyli wtedy, że umożliwiają one produkcję i tworzenie prototypów w szybki sposób.
Tomasiak sukces firmy objaśnia: „Zdecydowaliśmy się zbudować nowy typ drukarki, która będzie dostępna dla każdego, dla małych i średniej wielkości firm, która będzie łatwa w użyciu, zaoferuje projesjonalną jakość i będzie względnie tania”.
Od 2009 rozpoczął projektowanie urządzenia. Wykorzystał przy tym 15 lat doświadczenia jako programista. Stworzenie oprogramowania zajęło mu trzy lata. Po roku testów wprowadził model M200. Razem z Marcinem Olchanowskim zebrał fundusze na 20 drukarek za pomocą finansowania sieciowego na platformie Kickstarter. Z potrzebnych 100 tys. dolarów zebrali wtedy 180 tysięcy.
W 2013 roku firma liczyła dziesięciu pracowników, dziś jest ich 160 rozsianych po świecie. Rok później w styczniu zyskała zamówienie od firmy Dell na 5 tys. urządzeń do „szkicowania” projektów. Wedle oceny 3D Hubs polski projekt znalazł się w czołówce rozwiązań. Poleca go 98% użytkowników portalu. Dostał nagrodę 3d Hubs Plug’n’Play 2016. W 2014 roku o 963% wzrosły przychody firmy.
Umieszczona w Olsztynie firma sprzedaje M200 w cenie 2 tys. dolarów za sztukę i osiągnęła zysk na poziomie 3 milionów dolarów.
Inżynier firmy Robert Klaczyński we współpracy z doktorem Marcinem Feligą opracowali wyciągarkę stworzoną za pomocą druku 3D. Dzięki niej lekarz został zwolniony z ręcznego wyciągania światłowodu z żył. Rozwiązanie Zortrax opatentowała na rynku międzynarodowym.
Klinika MEDIQ w Legionowie pod Warszawą użyła urządzenia podczas operacji żylaków. Lekarz za pomocą światłowodu i lasera usuwa żylaki metodą endowaskularną. Pacjenci nie mają po nim blizn oraz siniaków.
Za pomocą drukarek 3D polska armia modernizuje w Wojskowych Zakładach Lotniczych Nr 2 w Bydgoszczy samoloty Su-22 i Mig-29 do wymogów NATO. Prototypowanie tym sposobem ogranicza koszty.
Zespół "Iron Warriors" z Politechniki Łódzkiej za pomocą urządzenia opracował bolid elektryczny wraz ze studentami z Kingston University w Londynie. Zespół pracuje nad pojazdem zdolnym do przejechania tysiąca kilometrów na litrze benzyny.
Urządzenie używa m. in. oprogramowania z biblioteką modeli 3D. Drukarka posiada przestrzeń w kształcie sześcianu i zarazem podgrzewanej komory o krawędzi od 13 do 20 cm. Stosuje rozpuszczalny materiał, który nie wymaga ręcznej obróbki. Usuwanie go trwa od 2 do 4 godzin. Drukuje z prędkością 10cm/s, z grubością od 90 do 400 mikronów. Materiał podgrzany jest do 260-320 stopni Celcjusza. Za pomocą głowicy jest formowany w kształt z dokładnością do 1,5 mikrona.
Wedle oficjalnych materiałów firmy opracowany przez nia materiał Z-Ultra Plus odpowiada jakości produktów z form wtryskowych. Zortrax opracował też odporny na uderzenia Z-HIPS i przepuszczający światło Z-GLASS. Stosowanie autorskiego materiału do druku 3D portal 3D Hubs zalicza do wad urządzenia.
Agencja Rozwoju Mazowsza zamówiła M200 do 180 punktów w regionie. Urządzenie znajduje zastosowanie w przemyśle motorozacyjnym, lotniczym oraz biurach projektowych. Wśród potencjalnych możliwości wykorzystania jest tworzenie figurek oraz modeli na potrzeby gier komputerowych, efektów specjalnych w filmie (np. przez Legacy Effects obecnej przy tworzeniu oprawy wizualnej w „Avengers” i „Avatarze”).
Według Wohlers Report 2015 cytowanego przez Forbes rynek druku 3D był w 2014 roku na 4,1 miliarda dolarów. Powiększa się w tempie ok. 34% rocznie. TJ McCue ocenia, że ponad 300 największych marek świata wykorzystuje go do prototypowania.
Wraz z upowszechnianiem się druku 3D są podnoszone głosy, że ułatwi piractwo przemysłowe.
Jacek Skrzypacz
WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl