Mroki bogactwa w Konstancinie (FELIETON)

0
0
0
/

Ewelina Ślotała, prawniczka, architekt wnętrz, była partnerka piłkarza Jakuba Rzeźniczaka wydała ostatnio książkę „Żony Konstancina”. Jest to wstrząsający obraz życia polskich Carringtonów w podwarszawskim Konstancinie. Autorka piekła bogactwa doświadczyła sama, będąc żoną grubej ryby biznesu, zamieszkałej w luksusowej willi w Konstancinie. Doznała przemocy domowej, zdrady i wielkiego dramatu w zamian za luksusy dnia codziennego.

Na tylnej okładce książki można przeczytać: „Wyobraź sobie, że jesteś mną. Właśnie szofer odwiózł cię do domu, a konkretnie do 800-metrowej willi wartej 20 mln zł. . Z bagażnika wyjmuje torby z zakupami. W godzinę wydałaś 100 tys. zł. na rzeczy, których nie potrzebujesz i w których przez najbliższe dni będzie cię widywała tylko służba. Twoja czarna karta nie ma limitu. A prezenty od męża nigdy się nie kończą. Jesteś kimś, należysz do najbardziej elitarnej i hermetycznej grupy ludzi, wzbudzasz zachwyt i podziw. Masz wszystko do momentu, aż lukier z tortu spłynie na marmurową posadzkę. Tę samą, na której od wielu godzin leżysz – samotna, nieszczęśliwa, poniżona. Twoje usta zamiast słodką polewą są umazane krwią. A ty wierzysz, że na to zasłużyłaś, wierzysz, że jesteś nic nie warta. I że jutro będzie lepiej. Bo jesteś mną, żoną Konstancina”. 
Ślotała pisze:” To prawdziwa mekka dla najbogatszych i najbardziej wpływowych mieszkańców Polski”. Kim oni są? To wielopokoleniowe rodziny rodem z arystokracji, prominentni politycy, gwiazdy telewizji, projektanci mody, modelki, dziennikarze. No i najważniejsze – rekiny biznesu, zajmujące honorowe miejsca w Polskiej Radzie Biznesu. Są też bogaci prywaciarze, byli ubecy, drobna gangsterka.

Jeżdżą najnowszymi bentleyami, mercedesami G AMG z tuningiem od Brabusa, lamborghini aventadorami, porsche GT3, maseratami. W garażach, które wyglądają jak salony samochodowe stoi takich cacek kilka, bo ich właściciele zmieniają je dwa, trzy razy w tygodniu.  To tylko dodatek do wielkich rezydencji, służby, do zakupów w Paryżu, Mediolanie, Monako. 
Styl życia biznesowych rekinów to luksusowa żona – młoda, ładna, dobrze wykształcona, znająca kilka języków obcych i swoje miejsce w szeregu. Nie pracuje. Ma zajmować się dziećmi, pogłębiać wykształcenie, błyszczeć w towarzystwie. Jej mąż obowiązkowo ma kochankę, o której ona wie. Zależnie od bogactwa kochanek może być więcej. Ci najbogatsi kupują im apartamenciki na Mokotowie lub Powiślu i wpłacają na ich konto miesięcznie 100 tys. zł . Kochanki nie mogą mieć więcej niż 25 lat, wygląd modelki i służą do tego, aby ich pan mógł się nimi pochwalić w towarzystwie.  Wśród pań jest ciągła rotacja i zaciekła konkurencja. 

Towarzystwo to jest za pan brat z psychotropami, alkoholem i używkami. W domach panuje przemoc – zawoalowana i świetnie zakamuflowana. Pobite przez mężów żony nigdy nie zgłaszają przemocy na policji, nie opowiadają o niej swoim koleżankom. Siniaki można perfekcy6jnie ukryć, a o większych obrażeniach mówi się, że są wynikiem operacji plastycznej. Na co dzień żyją pod nieustanna presją. Ich mężowie są wiecznie zirytowani i często wychodzą z nich prawdziwe bestie.

 W tym środowisku panuje przyzwolenie na przemoc, wśród kolegów żartują sobie z niej. 
Co może być źródłem irytacji pana i władcy? Może być to wściekłość, że koszula jest za ciasna, a winą za to jest masło. „Jak mam teraz wyjść do tych ludzi – wścieka się mąż – Wszyscy odjebani w metki od najlepszych projektantów, a mnie się guziki rozłażą na brzuchu. Miałaś dawać mi mniej masła na kanapki i używać majonezu light, kurwa! (…) Miałaś tylko jedno, kurwa, zadanie! Pilnować, żebym nie utył! I co teraz?” Wyładowanie złości kończy się na spoliczkowaniu żony.
Autorkę książki mąż pierwszy raz pobił w Hiszpanii, a później w willi w Konstancinie. Uciekła do Warszawy i po długich perturbacjach przeprowadziła rozwód. Teraz pomaga ofiarom dotkniętym przemocą.

Zastanawiające dlaczego kobiety godzą się na takie traktowanie? Czy tak są zniewolone luksusem, że zatraciły poczucie bezpieczeństwa, dumy, poczucie własnej wartości. Przed ślubem narzeczony mówił: „Kochanie nie musisz pracować, ja dużo zarabiam, zajmij się dziećmi, zajmij się domem, czytaj książki, rozwijaj się”.  Po ślubie żona staje się ekonomicznie zależna od męża i słyszy: „Siedzisz w domu, jesteś nic nie warta, jesteś pijawką”. Kobieta zostaje zniewolona psychicznie. Boi się wszechpotężnego męża, którego macki mogą ją wszędzie dosięgnąć. Godzi się na wszystko i wierzy we własną niepotrzebność. 
Świat elit konstancińskich  można podsumować słowami Betty, jednej z tytułowych żon – Pieprzona patologia. Cały Konstancin nadaje się tylko do tego, żeby spuścić na niego bombę”. 
Maria Górzna

Źródło: MG

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną