Jeżeli wygrają wybory… (FELIETON)

0
0
0
https://www.flickr.com/photos/drabikpany/7590300542
https://www.flickr.com/photos/drabikpany/7590300542 /

Jeżeli opozycja wygra wybory, będzie rozbrajać państwo i przywracać normalność w ich wydaniu. Jedynym programem, który oferuje Donald Tusk jest rozliczenie się z PiS i z jego zwolennikami. Nieustannie zapowiada, że wymiecie wszystko i wszystkich żelazną miotłą. Będzie wyprowadzać siłą prezesa NBP prof. Glapińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego Julię Przyłębską. Inni będą siedzieć na długie lata, na czele z Jarosławem Kaczyńskim. Te czystki nienawiści wpłyną na dobre samopoczucie bonzów z PO, którzy kolejny raz poczują się bezkarni.

To dla nich, a co dla wyborców? Oprócz chwilowego ograniczenia, a w konsekwencji likwidacji zdobyczy socjalnych, które ich zdaniem są niepotrzebnym rozdawnictwem, czeka nas jeszcze rozbrajanie państwa. Już teraz, gdy PiS realizuje nasze zbrojenia, abyśmy w obliczu agresywnej Rosji nie byli bezsilni, podnoszą się glosy krytyki. Najlepszym tego przykładem jest wypowiedź polityka lewicy Janusza Zemke, który wymieniając liczbę polskich zakupów zbrojeniowych, podsumował zaskakującymi słowami – „po co nam to?” Tak jakby przyleciał z kosmosu i nic nie wiedział o zbrodniach Putina. Podobnego zdania są również zwolennicy Tuska, który ma w swojej biografii ośmioletniego rządzenia doświadczenie rozbrajania państwa.

Konsekwentnie rozbierali państwo. Przestali rozwijać siły zbrojne. Armia liczyła jedynie 95 tys., a tylko 40 tys. było zdolnych do działań wojennych. Likwidowano garnizony, szczególnie te położone na wschodzie Polski, bo według nich nie było zagrożenia ze strony Rosji. Taka polityka omal nie doprowadziła do zaniechania budowy amerykańskiej bazy antyrakietowej w Redzikowie. Do tej pory nie jest ona jeszcze gotowa, a w tym samym czasie powstania, taka baza w Rumunii działa już od kilku lat. Minister obrony Bogdan Klich zrezygnował z powszechnego poboru, nic nie proponując w zamian. W rezultacie w armii pozostało sporo urzędników i dowódców, a brakowało żołnierzy.

Likwidowano co się dało. 31 grudnia 2010 r. został rozformowany 14 Suwalski Pułk Artylerii Przeciwpancernej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego. Jednostka z Suwałk została przekształcona w dywizjon, do 2017 r. W tym roku MON postanowił ją zlikwidować. Gdy w 2014 r. Rosja po raz pierwszy zaatakowała Ukrainę, dywizjon ocalał. W lipcu 2019 r. w Suwałkach ponownie utworzono 14 Suwalski Pułk Przeciwpancerny.

Ale wróćmy do rządów PO. 30 września2011 r. rozformowano dowództwo 1.Warszawskiej Dywizji Zmechanizowanej. Były dowódca garnizonu gen. Piotr Czerwiński nazwał błędem likwidację jedynej dywizji „z prawej strony Wisły, z tej strony, gdzie jesteśmy najbardziej zagrożeni”. W listopadzie 2010 r. MON podjęło decyzję o rozformowaniu Brygady Zmechanizowanej Legionów im. Romualda Traugutta w Lublinie. W lutym 2011 r. zlikwidowano 1. Siedlecki Batalion Rozpoznawczy. W Siedlcach pozostały trzy pododdziały brygady pancernej.

Gen. Jarosław Kraszewski były dyrektor w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, były szef Wojsk Rakietowych i Artylerii Wojsk Lądowych RP tak ocenił tamtą sytuację: „W tamtym czasie nie przypuszczano, że na terytorium Europy może wybuchnąć konflikt zbrojny na pełną skalę. Zdecydowano, żeby zmniejszyć struktury organizacyjne, bo np. brygady artylerii są nam do niczego niepotrzebne”. Jak błędne to było myślenie pokazała dopiero wojna na Ukrainie, gdzie artyleria jest bardzo ważną bronią.

Za czasów rządów w MON Bogdana Klicha doszło do dwóch największych katastrof lotniczych w dziejach lotnictwa wojskowego. 23 stycznia 2008 r. na lotnisku w Mirosławcu rozbił się samolot CASA C – 295M. Zginęło 20 osób, czyli wszyscy, którzy byli na pokładzie. 10 kwietnia 2010 r. przy podejściu do lądowania na lotnisku pod Smoleńskiem rozbił się rządowy samolot Tu-154M Zginęło 96 osoby z prezydentem RP, w tym najwyżsi rangą dowódcy wojskowi.

Według raportu NIK z 2010 r. nie było środków na szkolenie i sprzęt. W 2009 r. wydatki na jednostki wojskowe spadły o połowę. W 2013 r. na obronę wydano najmniej od czasu, gdy rządziła PO – 1,76 proc. PKB. W pozostałych latach nie przekroczono 1,9 proc. PKB.

Za czasów rządów Platformy Polska nigdy nie osiągnęła progu finansowania armii na poziomie reguły zapisanej w ustawie budżetowej. Spowodowało to zahamowanie naboru do armii i zwolniło proces jej modernizacji. Z wojska zaczęli odchodzić żołnierze ( w 2011 r. ponad 5,7 tys.) .

Z raportu NIK wynika, że w 2011 r. właściwie nie istniał system obrony cywilnej, system obrony ludności, zakładów pracy i urządzeń użyteczności publicznej, dóbr kultury. W co trzecim województwie, powiecie, gminie nie było żadnych formacji obrony cywilnej. A działo się to wszystko, gdy polityka Rosji nie była nastawiona pokojowo. Mieli już na sobie rzeź Czeczenów, agresję na Gruzję i w 2014 r. zamach na niepodległość Ukrainy. A my w tym czasie konsekwentnie rozbrajaliśmy się.

Aż strach pomyśleć, jak byśmy wyglądali, gdyby Platforma rządziła do dziś. Jak bylibyśmy uzależnieni gospodarczo od Rosji i jak bezbronni wobec jej agresywnej polityki. Oby te czasy nigdy już nie wróciły. Wszystko w rękach wyborców.

Maria Górzna

 

Źródło: Maria Górzna

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną