Bandera i Biden w jednej bożonarodzeniowej szopce stali (FELIETON)

Kiedy w Polsce toczą się dyskusje czy oddać wszystkie czołgi Ukrainie czy jednak kilka sobie zostawić Ukraina początek roku obchodziła rocznicę urodzin Stefana Bandery uznawanego za bohatera narodowego i wzór dla młodego pokolenia Ukraińców. Żeby nie zostać „ruską onucą” o co u nas w kraju ostatnio bardzo łatwo, postanowiłem w oparciu o artykuły dwóch sprawdzonych portali z zachodniej Ukrainy przybliżyć czytelnikom jak dziś z początkiem roku oraz na przestrzeni wojennych miesięcy na Ukrainie kształtowało się podejście do kultu Stepana Bandery.
Kiedy wybuchła wojna na Ukrainie i Polacy masowo rzucili się do pomagania Ukraińcom komentatorzy wieszczyli zmianę polityki władz ukraińskich, które dostrzegając wyjątkowo przychylną postawę władz państwa polskiego i znacznej części Polaków odejdą od publicznego gloryfikowania ukraińskiego ideologa mentalnie związanego z praktykami nazistowskich Niemiec. Jak więc po blisko roku od rozpoczęcia konfliktu na Ukrainie wygląda proces banderyzacji Ukrainy?
Ukraiński portal Zaxid.net dedykowany mieszkańcom Zachodniej Ukrainy na bieżąco i z satysfakcją informował o probanderowskim kulcie, który odcisną swoje piętno w kolejnych miastach Ukrainy. Miasta Dniepr, Winnica, Izium na przestrzeni ostatniego półrocza nadały nazwy ulic w centach miast na cześć Bandery. W Iziumie na rzecz Bandery ulicę stracił Aleksander Puszkin. Kult przesuwa się więc na wschód kraju, dotychczas był domeną zachodniej części państwa, czasami pojawiał się również w centralnej części kraju a dziś Bandera, to również przyszywany bohater obywateli na wschodzie państwa.
W październiku ubiegłego roku portal Zahid.net poinformował, że aż 74% Ukraińców postrzega Banderę pozytywnie i jest to znaczący wzrost poparcia dla drogi życiowej tego człowieka. Autor artykułu Ołeksij Antypowycz nieco drwiąco zadaje pytanie retoryczne oto co takiego się wydarzyło, że Ukraińcy docenili w końcu zasługi Bandery, dając przy tym do zrozumienia, że ich dotychczasową negatywną postawę względem niego uważa za głupotę.
Idąc kilka kolejnych miesięcy wstecz Zaxid poinformował o „wspaniałej” inicjatywie jednej z Ukrainek Tetiany Zez, która wzorując się na fotografii Bandery z okresu młodości skopiowała wzór jego wyszywanki umieszczonej na koszuli i zaczęła ten wzór wyszywać i sprzedawać. Zyski ze sprzedaży 100 wyszywanek postanowiła przeznaczyć na zakup kamizelek kuloodpornych dla ukraińskich żołnierzy. Akcja cieszyła się ogromnym zainteresowaniem i banderowskie wyszywanki z limitowanej serii zostały sprzedane błyskawiczne i udało się za nie kupić 35 kamizelek kuloodpornych.
Warto przypomnieć, że przed rosyjskim atakiem w Tarnopolu odsłonięto największy baner na Ukrainie umieszczony na budynku tarnopolskiego urzędu wojewódzkiego. Baner o wielkości 220 metrów kwadratowych przedstawia Banderę oczywiście.
Wróćmy jednak do sprawy najświeższej. Otóż 1 stycznia 2023 roku we Lwowie odbyły się uroczystości upamiętniające rocznice urodzin Bandery. W uroczystości wziął udział mer Lwowa Andrij Sadowyj dumnie podkreślający, że jego syn należy do harcerskiej drużyny imienia Bandery. W uroczystości wzięli udział duchowni różnych wyznań. Sadowyj lansowany w Polsce przez media jako wielki przyjaciel Polski i Polaków pozował do zdjęć z młodzieżą z lwowskim pomnikiem ukraińskiego terrorysty w tle.
Natomiast inny lwowski portal Wysokij Zamok przeprowadził wywiad z Ukraińcem z Donbasu, który z dumą podkreśla, że jest Banderowcem. Pytany, żeby się wytłumaczył z tego jak to się stało, że tak łatwo Rosjanie zajęli wschodnie kresy Ukrainy w 2014 roku i fetowani tam byli przez miejscową ludność stwierdził, że wszystko to było ukartowane a rzekomych tubylców udawali Rosjanie przywiezieni licznie autobusami z terenu Federacji Rosyjskiej. Oczywiście myślący człowiek może sobie zadać pytanie ilu autobusów potrzebowała Rosja, żeby przewieźć setki tysięcy ludzi do Donbasu najgęściej zaludnionego obszaru na Ukrainie, żeby zyskać przewagę ilościową na miejscową ludnością.
Publicysta tego samego portalu Jurij Pidlisnyj w lakonicznym felietonie pt. „Polska ma swoją historiografię a Ukraina swoją” podkreśla, że Piłsudskiemu można zarzucić dużo więcej niż Banderze. Oczekuje, że Polska strona powstrzyma się od kontrowersyjnych wypowiedzi do czasu zakończenia wojny z Rosją a wszelkie polskie dyskusje powinny zaczynać się od tezy, że Ukraina ma prawo istnieć a z tą tezą się nie dyskutuje.
W dniu 3 stycznia br. w oparciu o materiał Polskiej Agencji Prasowej portal poinformował o ocenie ją wystawił zdjęciu na tle Bandery Naczelnego Wodza Sił Zbrojnych Ukrainy Waleremu Załużnemu premier Mateusz Morawiecki. Podkreślono, że premier Polski nazwał Banderę „ideologiem czasów zbrodni, czasów wojny”, kiedy to miały miejsce „straszliwe ukraińskie zbrodnie”. Szkoda, że premier Morawiecki potrafi jedynie szastać pustymi sloganami bez pokrycia w decyzjach, które mogłyby bardzo szybko wpłynąć na zmianę postawy władz Ukrainy.
Artykuł kończy się stwierdzeniem, że Bandera w Warszawie uważany jest za postać zamieszaną w „tzw. tragedię wołyńską z lipca 1943 r.”, którą nazywa się ludobójstwem tamtejszej ludności polskiej, a także propagandystę wrogo nastawionego do Polski. Jak więc widać dla Ukraińców bestialskie ludobójstwo dziesiątek tysięcy kobiet i dzieci to tylko „tak zwana tragedia wołyńska”.
Dopełnieniem stanu mentalności Ukraińców jest szopka bożonarodzeniowa wystawiona w obwodzie lwowskim, na terenie kompleksu Państwowego Historyczno-Kulturalnego Rezerwatu „Nagujewycze” w której to Dzieciątku Jezus Asystują Bandera i prezydent USA Biden.
Trawestując tytuł książki Remarque'a moglibyśmy powiedzieć „Na Ukrainie bez zmian” ale w gruncie rzeczy zmiana systematycznie postępuje szkoda tylko, że w złą stronę.
Arkadiusz Miksa
Źródło: Arkadiusz Miksa