Nowa EPIDEMIA! Pojawiły się szokujące informacje

Amerykańskie Stowarzyszenie Medyczne (AMA) uznało otyłość za chorobę w 2013 roku. Chociaż wpływają na nią czynniki behawioralne, a więc to co jemy i jak żyjemy, eksperci uznają obecnie, że genetyka, środowisko, społeczne uwarunkowania zdrowia oraz czynniki biologiczne, na które mają wpływ leki, choroby i wszystkie hormony odgrywają także swoją rolę. W związku z tym oczywiście zaleca odpowiednie leki.
Amerykańskie Towarzystwo Gastroenterologiczne (AGA) opublikowało w listopadzie 2022 r. nowe wytyczne, które po raz pierwszy zdecydowanie zalecają długoterminowe stosowanie czterech zatwierdzonych leków przeciw otyłości u dorosłych pacjentów. Leki odchudzające są opcjami medycznymi pierwszego rzutu i zgodnie z wytycznymi powinny być stosowane wraz ze zdrowym odżywianiem i regularną aktywnością fizyczną.
W związku z tym pojawia się jednak kilka poważnych wątpliwości. Po pierwsze, w którym momencie stwierdza się otyłość. Do jej diagnozowania służy BMI – wskaźnik masy ciała (Body Mass Indes). Otrzymuje się go przez podzielenie masy ciała podanej w kilogramach przez kwadrat wysokości podanej w metrach. Antropometryczny współczynnik masy ciała został opracowany w 1832 r. przez belgijskiego matematyka Adolfa Queteleta. W roku 1972 amerykański fizjolog Ancel Keys zmienił współczynnik Queteleta na znany obecnie wskaźnik masy ciała BMI.
Jak się podkreśla, oznaczanie wskaźnika masy ciała ma znaczenie w ocenie zagrożenia chorobami związanymi z nadwagą i otyłością, np. cukrzycą, chorobą niedokrwienną serca, miażdżycą. Przyjmuje się, że wyższe wartość BMI wiążą się ze zwiększonym ryzykiem dla zdrowia i życia. BMI poniżej 18,5 oznacza niedowagę, a 18,5 do 24,9 to norma. Osoba z BMI od 25 do 29,9 uważana jest za osobę z nadwagą, a osoba z BMI powyżej 30 za otyłą.
Problem w tym, że wielu ekspertów zaczęło kwestionować dokładność i przydatność BMI. W rzeczywistości BMI jest dalekie od ideału, a wraz z upływem lat pojawiło się coraz więcej badań naukowych, które ujawniają wady tego podejścia.
BMI został wymyślony, ponieważ badacze, lekarze, rząd i firmy ubezpieczeniowe potrzebowały prostego sposobu śledzenia ryzyka zdrowotnego wśród ludzi w Stanach Zjednoczonych. W 1972 roku naukowiec o nazwisku dr Ancel Keys ukuł termin „wskaźnik masy ciała” w artykule zatytułowanym „Wskaźniki względnej masy ciała i otyłości”, pierwotnie opublikowanym w Journal of Chronic Diseases.
W badaniu dr Keys przyjrzał się około 7400 mężczyznom z pięciu krajów europejskich i przeanalizował ich otłuszczenie – gęstość ciała i grubość podskórnej tkanki tłuszczowej – dwie miary masy ciała. Korzystając ze wskaźnika masy ciała do wzrostu opracowanego przez Adolphe'a Queteleta w 1832 r. (zwanego wskaźnikiem Queteleta), Keys wymyślił wskaźnik masy ciała jako prosty sposób pomiaru masy ciała w stosunku do wzrostu.
W miarę jak coraz więcej osób miało nadwagę, a zagrożenia dla zdrowia związane z nadwagą stawały się coraz bardziej oczywiste, epidemiolodzy na całym świecie zaczęli wykorzystywać podejście Keysa do wskaźnika masy ciała jako sposobu śledzenia czynników ryzyka chorób w populacji ogólnej.
W 1985 roku National Institutes of Health (NIH) zaczął wykorzystywać BMI do definiowania otyłości w Stanach Zjednoczonych. Na początku progi były bardziej konserwatywne, ale w 1998 roku NIH zaczął używać wspomnianych wcześniej łatwiejszych kategorii, które znamy dzisiaj, obejmując wszystkie grupy wiekowe, obie płcie i każdą kulturę. NIH ustanowił ten standard w 1998 roku.
Pomimo szerokiego zastosowania, BMI jest wadliwy. Coraz częściej skala jest poddawana krytyce, ponieważ coraz więcej osób umieszcza się w kategoriach wysokiego ryzyka nadwagi lub otyłości. Wskaźnik masy ciała nie pokazuje różnicy między mięśniami a tłuszczem, więc nie zawsze dokładnie przewiduje, kiedy waga może prowadzić do problemów zdrowotnych.
BMI nie sprawdza się zwłaszcza u Azjatów, sportowców (ludzie, którzy są bardzo aktywni, mają cięższe kości i większą masę beztłuszczową, tj. mięśnie, co skutkuje wyższą masą ciała i wyższym BMI), kobiet jako takich (generalnie kobiety mają większy procent tkanki tłuszczowej niż mężczyźni) i osób w wieku powyżej 65 lat. (z badań wynika, że lepiej jest jeśli osoby starsze mają większą wagę. Przyczyna tego nie jest do końca znana, ale najprawdopodobniej jest wieloczynnikowa. Osoby z wyższym BMI mają zwykle więcej kilogramów mięśni w porównaniu z osobami o niższym BMI, co ma działanie ochronne pod względem ogólnej funkcjonalności, ryzyka upadku i ogólnej odporności).
Tymczasem to według tego wskaźnika National Institute of Diabetes and Digestive and Kidney Diseases uznał, że częstość występowania otyłości w Stanach Zjednoczonych dramatycznie wzrosła z 30,5 procent do 41,9 procent w ciągu ostatnich 20 lat.
Poza tym nawet oficjalnie cztery leki zatwierdzone do leczenia otyłości wykazują niewielkie działanie. Powodują bowiem umiarkowaną utratę masy ciała (zgłoszoną jako różnica w porównaniu z procentową utratą masy ciała obserwowaną w grupie placebo). I tak: Semaglutyd (Wegovy) wykazuje 10,8% utraty wagi, Fentermina-topiramat ER (Qsymia) 8,5% procent utraty wagi, Liraglutyd (Saxenda) 4,8% utraty wagi, a Naltrekson-bupropion ER (Contrave) zaledwie 3% procent utraty wagi.
Biorąc to wszystko pod uwagę, powstaje pytanie, czy naprawdę trzeba było ogłaszać otyłość nową chorobą. Wygląda na to, że stosuje się zaniżone normy, aby mieć więcej pacjentów i móc przepisywać im środki, które niewiele dają, a mogą powodować skutki uboczne.
Chris Klinsky
Źródło: www-everydayhealth-com
Źródło: Chris Klinsky