Ks. Jerzy był niezwykłym człowiekiem

0
0
0
/

O kolejnej rocznicy beatyfikacji Ks. Jerzego Popiełuszki, wspomnieniach z czasów stanu wojennego oraz posłudze w żoliborskiej parafii p. w. Św. Stanisława Kostki opowiada jej proboszcz – Ks. Prałat Tadeusz Bożełko w rozmowie z Martą Jacukiewicz.


 

Księże Prałacie, wspominamy trzecią rocznicę beatyfikacji Ks. Jerzego Popiełuszko. Jakie refleksje się rodzą?


Po pierwsze, jest to refleksja nad upływającym czasem. Mijają już trzy lata od wydarzeń związanych z wyniesieniem na ołtarze Błogosławionego Księdza Jerzego – od uroczystej Mszy św., sprawowanej na pl. Piłsudskiego, która zgromadziła i zjednoczyła całą Polskę. Trzecia rocznica beatyfikacji jest dla nas również okazją do zastanowienia nad tym, na ile dziś cenny jest dla nas dar błogosławionego ks. Jerzego – jego przesłanie, nauczanie, wyrazista postawa wiary. Jest to też sposobność do dziękczynienia za to, co się wydarzyło. To także spojrzenie z ufnością w przyszłość, w którą mamy wchodzić pamiętając o wielkiej społecznej trosce o godność człowieka, o nasz naród - o tym, o czym tak często mówił błogosławiony ks. Jerzy.


Kiedy dowiedział się Ksiądz o istnieniu Ks. Popiełuszki? Przychodził Ksiądz na Msze św. za Ojczyznę?


W okresie, kiedy Ks. Jerzy pełnił swoją posługę w kościele św. Stanisława Kostki, głosił tutaj Słowo Boże i odprawiał Msze święte za Ojczyznę – byłem studentem Politechniki Warszawskiej. Należałem wtedy do duszpasterstwa akademickiego przy parafii Świętego Zbawiciela. O działalności Ks. Jerzego, jak większość ludzi, dowiadywałem się z mediów, które w perfidny sposób oczerniały ks. Popiełuszkę, przedstawiając całą jego posługę w krzywym zwierciadle. Pamiętam cotygodniowe wystąpienia rzecznika rządu, który publicznie atakował Ks. Popiełuszkę. Treści tych ataków są oczywiście znane, ale wtedy ta tuba propagandowa pozwalała nam – młodym wówczas ludziom, studentom – zorientować się, że to, co mówił i co robił ks. Jerzy Popiełuszko w kościele na Żoliborzu było naprawdę ważne. Pierwsze informacje o Mszach św. za Ojczyznę, odprawianych w naszym kościele, pojawiła się w 1981 roku. Wtedy rozpoczynałem studia na Politechnice. Kiedy przyszedł czas strajków, pamiętam, że studenci również z mojego wydziału jeździli na Żoliborz. Pełnili patrole wokół Wyższej Szkoły Pożarniczej, która otoczona była przez ZOMO.


Ksiądz również był w tej samej parafii, co przed laty Ks. Popiełuszko. Mówimy oczywiście o kościele p. w. Św. Anny…


Ogromnie się cieszę, że dane mi było pracować w kościele akademickim p. w. Św. Anny, pod okiem ś. p. mojego poprzednika – Ks. Prałata Zygmunta Malackiego. To był ważny, pouczający etap w moim kapłańskim życiu. Myślę, że również dla Ks. Jerzego rok, który spędził w kościele p. w. Św. Anny musiał być czasem szczególnie ważnym i bogatym w doświadczenia duszpasterskie. Ks. Jerzy związał się wówczas ze środowiskiem służby zdrowia. W Ojczyźnie był to czas przygotowania do pielgrzymki Ojca Świętego Jana Pawła II. Ks. Jerzy opiekował się służbą medyczną podczas I Pielgrzymki Papieża z Rodu Polaków do Ojczyzny.


Nie raz słyszymy, że „Kościół miesza się do polityki”…


Jeśli założymy, że polityka to roztropna troska o dobro wspólne, to Kościół ma prawo w tej trosce uczestniczyć. Ma prawo oceniać programy różnych ugrupowań politycznych, zachowania i postawy, a także zachęcać wiernych do czynnego budowania życia społecznego.


Parafia p. w. Św. Stanisława Kostki na Żoliborzu jest znana nie tylko w Polsce, ale również na świecie. Co takiego ma w sobie to miejsce, że pielgrzymi przyjeżdżają tutaj bardzo licznie?


Nasza parafia ma 85-letnią historię. Ta parafia była zawsze ważna na duchowej mapie Warszawy. Mamy kroniki, które były prowadzone od samego początku i wiemy, jak dużą wagę do naszej parafii przywiązywał Sługa Boży Stefan Kard. Wyszyński, który tutaj często przybywał. Pracowali tutaj wybitni kapłani między innymi: Ks. prałat Stefan Ugniewski, Ks. prałat Teofil Bogucki czy też Ks. prałat Zygmunt Malacki. Oni tworzyli wielkość tego miejsca. Oczywiście, szczególnym powodem przyjazdu pielgrzymów do naszej parafii jest osoba, nauczanie i męczeństwo Ks. Jerzego Popiełuszki. Ksiądz Jerzy był niezwykłym człowiekiem. Niezwykłym poprzez prostotę i wierność Bogu, Kościołowi, ludziom, ale również poprzez odwagę, której tamte czasy bardzo wymagały. Nie bał się mówić prawdy, domagać się jej – pod tym względem był bezkompromisowy. Miał też umiejętność współpracy ze świeckimi. Był wrażliwy na każdego potrzebującego człowieka. W trudnych czasach stanu wojennego niósł nadzieję na zwycięstwo dobra nad złem. Ludzie tego bardzo potrzebowali. Potrzebowali tak bardzo, że na Msze św. za Ojczyznę przyjeżdżali z różnych krańców Polski.


Ksiądz brał również udział w przygotowywaniu beatyfikacji. Co było takim szczególnym momentem?


Trudno wskazać jeden szczególny moment przygotowań poprzedzających beatyfikację ks. Jerzego. Jako pracownik Kurii Metropolitarnej Warszawskiej byłem sekretarzem, członkiem komitetu przygotowującego beatyfikację od strony organizacyjnej. I cały ten czas był niezwykłą duchową przygodą, ponieważ problemy, które do tej pory znaliśmy z podręczników historii Kościoła mogliśmy doświadczać na żywo. Szczególnie utkwiła mi w pamięci cała procedura wyboru obrazu p. Zbigniewa Kotyłły – jako obrazu beatyfikacyjnego.


Kiedy Ksiądz dowiedział się, że będzie następcą Ks. Prałata Malackiego?


Tak się szczęśliwie złożyło, że pomimo sezonu urlopowego akurat byłem w Warszawie. Kiedy dowiedziałem się, że Ks. Prałat Zygmunt odszedł odebrać nagrodę za swoje piękne, kapłańskie życie – jako jego wikariusz czułem się w obowiązku być obecny na uroczystości pogrzebowej. Wtedy nie wiedziałem jeszcze, że moje losy z tym miejscem zostaną związane na długo. W dzień pogrzebu, późnym wieczorem otrzymałem prośbę, żeby zadzwonić do Ks. Kardynała. Zaproponował mi wtedy posługę w żoliborskiej parafii św. Stanisława Kostki. Było to dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Przez biskupa przyjmujemy wolę Bożą, która do nas przychodzi, dlatego wtedy powiedziałem: Tak.


Księże Prałacie, co będzie w programie obchodów 3. rocznicy Beatyfikacji Ks. Jerzego?


Rocznica beatyfikacji ks. Jerzego jest jednym z czterech dni odpustowych w naszej parafii. Uroczystości rozpoczną się programem słowno–muzycznym o godz. 17.00. Od samego początku wokół Ks. Jerzego powstała liczna grupa artystów, którzy zawsze dbali o piękną oprawę artystyczną Mszy świętych za Ojczyznę. Ta przyjaźń pozostała żywa na lata. W czasie uroczystości 6 czerwca artyści scen warszawskich będą również obecni. Następnie, o godz. 18.00 rozpocznie się uroczysta Msza św., której będzie przewodniczył Ks. Bp Tadeusz Pikus. Podczas tej Mszy św. młodzież naszej parafii zostanie bierzmowana. Tradycyjnie, podczas tej Liturgii przekazywane są relikwie. Tym razem odbierze je proboszcz parafii p. w. Podwyższenia Krzyża Świętego w Łaskarzewie. Ks. Biskup poświęci również dwa krzyże. Zostaną one później zaniesione w pielgrzymce do różnych ważnych miejsc. Ta praktyka trwa od ponad 20 lat. Niedawno Kościelna Służba Porządkowa zawiozła krzyż z wypisaną inskrypcją „Zło dobrem zwyciężaj” na Ukrainę - do Wyżnian koło Lwowa.


Mamy tu – przed sobą korespondencję. Dużo jest zaproszeń, listów?

 
Jest sporo zaproszeń na różne ważne wydarzenia. W tym roku, z okazji kolejnej rocznicy beatyfikacji kilka szkół przyjmie Bł. Ks. Jerzego za swojego patrona. Inne – przygotowują się do tego. Łącznie w Polsce jest już ponad 30 szkół, które noszą imię Błogosławionego Męczennika z Żoliborza. Najczęściej takie inicjatywy nadania szkołom imienia ks. Jerzego wypływają od samych uczniów i ich rodziców. Dostajemy także bardzo dużo próśb o relikwie – i to nie tylko z Polski. Relikwie są już w ponad 40 krajach świata. W ostatnim czasie dużo próśb otrzymaliśmy z Brazylii. Wpływają także świadectwa o różnych uzyskanych łaskach. Za nie wszystkie Bogu dziękujemy.


Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Marta Jacukiewicz.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną