Dzieci już w szkole pilnie pracują, a tymczasem Ryszardu, co się logice nie kłania, nie wrócił z orbity okołoziemskiej. Czy ktoś za dużo dopalaczy łyknął, czy też klocków hamulcowych nie wymienił, tego nie wiemy.
On wciąż lewituje. Wylądował na chwilkę, na czas konferencji. Jak przemówił od razu przypomniałem sobie, że go lubię. Bardzo lubię. Chyba wystosuję oficjalne pismo do ZAiKS-u, żeby odpalali mu procenty z prowizji pobieranych za puszczanie przebojów. Bo, co się lider odezwie, to internety aż grzeją się ze śmiechu. A śmiech to zdrowie, więc chłopakowi należy się nagroda. Naród chodzi weselszy dzięki niemu.
„Dziś, po 36 latach od podpisania Porozumień Sierpniowych, znów musimy walczyć o podstawowe prawa obywateli, o wolność, o to, by nie psuto gospodarki i by każdy człowiek był szanowany, aby nie dzielić ludzi na lepszych i gorszych oraz żeby policja stawała w obronie tych, którzy są słabsi, a nie tych, którzy są znajomymi partii rządzącej” - powiedział z wysokości chodnika w minioną środę w Warszawie wierny uczeń Leszka Balcerowicza i Jerzego Sorosa, lider Nowoczesnej Ryszard Petru. Tak podała Polska Agencja Prasowa i ja jej wierzę. Ona musi podawać, bo to lider. A lidera trzeba podawać i cytować. Na chodniku, na tacy, na co dzień. Bo jakby nie zacytowała, to by dyskryminowała, a dyskryminować to nie wolno liderów żadnych. Tak jest i koniec. Bo wolność karze i PAP musi.
Tak też nasz ulubiony lider Ryszard, świeć Panie nad jego twórczością i oby jak najdłużej, a nad nami miej litość jeszcze dłużej, zaapelował o wolność, o nie psucie, o szacunek, o nie dzielenie na lepszych i lepszejszych oraz o bronienie wszystkich. Anioł nie człowiek. Jak on o wszystkich troszczy się. Na starość pewnie zapuści wąsy i brodę i spłaci wszystkie zaległe alimenty kolegi hamburgerowego rewolucjonisty.
Kto mu to pisze? I co on bierze, gdy pisze? Ten, co pisze oczywiście. Bo ten, co mówi, to mówi, co mu napisali i brać nie musi. On wpadł do kadzi z mądrością, jak Obelix do wiadra z czarodziejskim elixirem. Teraz już nie musi brać, ani w płynie, ani w dymie. On po prostu tak już będzie miał do końca. Ale ten/ta, co pisze? Może to cień odeszłego prezydenta Bronisława, co przytulać dzieci kazał? Może to krasnoludek z „Zaczarowanego ołówka” podaje mu gotowe teksty? A może chłopcy z WSI? Wielka to tajemnica, więc niecierpliwie czekamy na rozwiązanie zagadki przez dziennikarzy śledczych.
Ale co na to prezydent Warszawy, która urzędnikom na ręce nie patrzy, ani dokumentów nie czyta i kamienice przytula? Co na to Pani Hanna? Najbardziej troskliwa obrończyni wolności kwiatów na chodnikach i zniczy niedopalonych. Aż dziwne, że nie zaaresztowano Ryszarda zaraz po konferencji. Widocznie akurat na tej części chodnika warszawskiego można sobie poużywać. I chyba nawet konserwator zabytków, strażnik kształtów i bezkształtów warszawskich, nie ma nic przeciwko, ani straż miejska nie ma nic przeciwko, ani niemieckie telewizje i gazety dla Polaków nie mają nic przeciwko. Więc chwilowo apel o wolność jest nieaktualny. Bo wolno wszak wszystko. A może Ryszard sięga, gdzie wzrok nie sięga, może łamie, czego rozum nie złamie? Kto to widział nieprzebrane czeluście kieszeni Sorosowych, w których pomieszkują namaszczeni i nasmarowani liderzy?
Jego występ miał miejsce z okazji 36. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych. Dobrze, że nie wybrał święta „Sześciu króli”, a i tak się Rocznica uśmiała, a może nawet jeszcze się śmieje. Biedna ta nasza Rocznica Sierpniowa. Iluż ona ma teraz ojców, synów, wnuków, córek, matek i adoratorów. A taka niewygodna i niemodna była w latach młodości Ryszarda. Taka nie trendy i nie na czasie. I wcale na listach przebojów Marka Niedźwieckiego nie robiła kariery. Bo taka solidarnościowa była. A teraz to już jest modna i każdemu w niej do twarzy. Nawet Ryszardu zakłada krawaty pod jej kolor i dostosowuje się do jej zawartości. I pochyla się 21 razy na rzeczywistością polską. Tak się głęboko pochyla, że nie widzi, co się wokół dzieje. I dobrze, że nie widzi. Bo dobrze się dzieje.
Ale posłuchajmy lidera: „Dzisiaj niestety nie możemy się dogadać z obecnie panującą władzą. Potrzebny jest mocny sprzeciw społeczny wobec tego typu zachowań”. Z pochylenia swego dodał: „Bo niestety prawo łamane jest w Pałacu Prezydenckim. Łamie prawo prezydent Andrzej Duda, łamie prawo premier Beata Szydło. Dziś, 36 lat później, ważne jest abyśmy przypomnieli, o co chodziło tym, którzy walczyli o naszą wolność. Walczyli o to abyśmy wszyscy byli równi wobec prawa, żebyśmy byli wobec siebie przyjaźni, żeby można było normalnie rozmawiać”. W tym Pałacu to codziennie łamią prawo. Dzień i noc. Pewnie jakieś machiny do łamania Kelsena i jego pomysłów zamontowali. Dobrze, że nie łamią prawników. Takich Andrzejów na przykład. Ale to byłby trzask i huk.
Nie ma co ukrywać, że Ryszardu czuje ducha zmian. Wyrosło pokolenie 50-latków nowocześnie bezkompromisowych i nowocześnie odważnych, nowocześnie niezależnych, nowocześnie nasmarowanych i naoliwionych. Pan członek zarządu Nowoczesnej Paweł Rabiej podkreślił, że „każde pokolenie ma swoją walkę, ma swoje postulaty, o które walczy”. Pokolenie nowoczesne ma nowoczesną walką. Ma swoją walkę. Nie odbierajmy im tego. Niech chociaż to mają.
Nowocześnie po pierwsze walczą, by godność każdego z nas, każdego Polaka, obywatela była szanowana i przestrzegana. I ktoś nie podpisze się? Ktoś się nie zgodzi? „Po drugie, abyśmy nie naruszali praw gospodarczych, abyśmy dbali o budżet, finanse, aby gospodarka była silna, a państwo nie wprowadzało złych rozwiązań”. Ja bym dodał, „aby państwo rosło w siłę, a obywatelom żyło się dostatniej”, jak mawiali pierwsi sekretarze partii komunistycznej przez 40 lat okradający Polaków. Nowocześni bojownicy mają swoją walkę i swoją inspirację, i swoich bohaterów. Swoją wolność i demokrację. Ludową i sorosową demokrację, dobrze skrojoną i opłaconą.
Pan Rabiej powiedział też, że kolejne grupy postulatów „dotyczą kwestii socjalnych, jakości życia, nieużywania mowy nienawiści, pociągnięcia do odpowiedzialności wszystkich osób, które w ostatnim czasie łamały prawo”. Dlaczego tylko „w ostatnim czasie”? Tak się Ryszard do przodu wychylił, że o tle zapomniał? I co oni wszyscy chcą wszystkich tak pociągać. Co im z tym pociąganiem się porobiło. Tak samo z jak pochylaniem się z troską, w trosce i nad troską.
Ta nowoczesna, opozycja zmodernizowana podjęła walkę. Musi być twarda i nieugięta. Niemieckie, choć polskojęzyczne publikatory i propagandowe rozgłosie, chcą razem z nią odpartyjnienia mediów publicznych, zagwarantowania bezpieczeństwa Polski przez współpracę z UE i NATO oraz „porzucenia populistycznej, nieskutecznej polityki gospodarczej”. No i żeby Ziemia wciąż kręciła się wokół Słońca i własnej osi. To dobrze. Miód na moje serce skołatane. A jeszcze usłyszałem, że domaga się ta urocza opozycja zmniejszenia zadłużenia państwa, ograniczenia przywilejów emerytalnych i fiskalnych, równego dostępu do służby zdrowia, podwyżek dla pielęgniarek i położnych, a także poprawy jakości edukacji na każdym poziomie i rozwijanie kultury otwartej na oścież. I nie zapomnieli o zagwarantowaniu odpowiedniej liczby miejsc w żłobkach i przedszkolach, w pociągach miejsc przy oknie dla każdego, wzmocnienia samorządów i społeczności lokalnych, państwa nie narzucającego ideologii obywatelom, skutecznych działań na rzecz czystego środowiska i lepszej jakości otoczenia oraz niezakłamywania historii i patriotyzmu, który łączy a nie dzieli. No miłość po prostu. To dobrze.
Toż oni chcą raju na ziemi. Dla kogo byłby to raj nie jest trudno zgadnąć. Tako rzekła Polska Zjednoczona Nowoczesna Opozycja Demokratyczna ustami swego lidera i nadziei swej niegasnącej. Czekamy na następne apele, postulaty, plany i przestrogi. Proroku Ryszardzie prorokuj. Rocznic ci u nas dostatek.
Dr Paweł Janowski
Redaktor naczelny miesięcznika „Czas Solidarności”
Felieton ukazał się w najnowszym wydaniu „Tygodnika Solidarność”