Kulawa walka z lichwą ministra Ziobry
Dodano 2 marca 2017
0
0
/
Ministerstwo Sprawiedliwości zgłosiło na pozór wyczekiwane i rewelacyjnie brzmiące pomysły na kolejną już, bo drugą nowelizację tzw. ustawy antylichwiarskiej. Te spotkały się z niespotykanym odzewem ze strony interesariuszy i innych podmiotów publicznych. Podstawowa idea miała być prosta, ukrócić proceder tzw. chwilówek, pożyczek na bardzo wysoki procent, zwłaszcza świadczonych przez te podmioty, które wykorzystują trudną życiową sytuację ludzi znajdujących się w trudnej życiowo sytuacji. Zapachniało empatią społeczną… pozornie.
Lichwa byłaby nadal penalizowana i zagrożona karą więzienia, chociaż jej wymierzenie stałoby się prostsze niż dotąd. Skąd takie zacięcie na podmioty udzielające pożyczek czy kredytów na mało korzystnych zasadach? Sam prezes Kaczyński sięgając do korzeni filozofii proponowanych zmian oparł się nawet na społecznej nauce Kościoła i dawnych anatemach na lichwiarskie praktyki. To fakt. Setki lat temu nawet sama idea pożyczek na procent była postrzegana nagannie. Tyle, że dzisiaj korzysta z niej również Kościół, który nie zrezygnował z ideałów, ale nie nazywa już grzechem wszystkiego, co ideałem nie jest.
Główne założenia przedstawione na początku grudnia 2016 r. zmieniające zapisy w Kodeksie karnym, cywilnym, prawie bankowym i kilku innych ustawach spotkały się z pozytywnym odbiorem społecznym, tyle, że zwykli zjadacze chleba nie zdają sobie sprawy z zagrożeń wynikających z nowej legislacji. Te wydają się ewidentne. Projekt został wypunktowany, a właściwie znokautowany nie tylko przez niemal 30 podmiotów, które nadesłały swoje uwagi, ale także w opiniach wyrażonych na drodze konsultacji przez jednostki państwowe takie jak Narodowy Bank Polski, Komisję Nadzoru Finansowego, Rzecznika Finansowego, Sąd Najwyższy czy Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Mając na uwadze widzialne i niewidzialne nitki podległości pomiędzy tymi instytucjami a rządem symptomatyczne jest to, że wszystkie niemal opinie zaczynają się pochwałą głównej idei walki z lichwą i w sposób grzeczny, ale merytoryczny miażdżą chwile po umizgach słownych niemal wszystkie pomysły resortu Sprawiedliwości. W kuluarach eksperckich panuje za to jedna i spójna diagnoza nowej propozycji prawnej: nowelę zmajstrowali raczej politycy niż ekonomiści i stąd jej mizerna jakość. Zresztą taki układ (realizacja politycznych założeń bez zaplecza eksperckiego) zawsze kończy się wylaniem dziecka z kąpielą przy akompaniamencie pięknych haseł. Można walczyć z nadużyciami przy kredytach konsumenckich (zwłaszcza, jeśli chodzi o „chwilówki” i pożyczki zabezpieczające nieruchomości), ale jeśli efektem będzie likwidacja firm pożyczkowych i nowe wyśrubowane warunki banków komercyjnych, to może się to odbić negatywnie na – jak szacuje część ekspertów –nawet kilkuset tysiącach Polaków. Tego jeszcze ludzie ministra Ziobry nie wzięli pod uwagę.
Lichwiarze na 5 lata za kraty
Penalizacja jest efektem wtórnym prawa, ale jednocześnie straszakiem prewencyjnym wszystkich kodeksów karnych na całym świecie. W tym przypadku przestępstwo lichwy miałoby być karane już w momencie wyrażenia samego żądania nadmiernych korzyści przez pożyczkodawcę jako świadczenia wzajemnego. Trudność dla sądu mogło stanowić dotąd badanie okoliczności, bo o ile lichwa występująca w momencie żądania od konsumenta nadmiernych świadczeń była określona ustawowo, to udowodnienie, iż pożyczkodawca miał świadomość (działał umyślnie), że jego ofiara znajduje się w przymusowym położeniu i w domyśle jest gotowa chwycić się brzytwy nie było już takie proste. Tu zdaje się można by parafrazować maksymę „chcącemu nie dzieje się krzywda” na „zmuszonemu łatwo wyrządzić krzywdę”. Ministerstwo Sprawiedliwości proponuje obecnie karać za lichwę od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności już w momencie, kiedy wystąpi żądanie od konsumenta nadmiernego świadczenia. To istotna zmiana i prawdopodobnie najmniej kontrowersyjna.
|
„Kto w zamian za udzielone osobie fizycznej świadczenie pieniężne, niepozostające w bezpośrednim związku z prowadzoną przez nią działalnością gospodarczą, żąda od niej zapłaty całkowitych kosztów udzielenia świadczenia pieniężnego w kwocie przekraczającej równowartość należnych odsetek maksymalnych i odsetek maksymalnych za opóźnienie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.” |
Źródło: prawy.pl