
Cały czas w piwnicach odkrywam nowe napisy, rysunki, inskrypcje. Część z nich uwidacznia się pod światłem rzuconym pod innym niż dotąd kątem. Inne są płytko wyryte i mało widoczne – mówi portalowi Prawy.pl Marlena Piekarska-Olszówka, współwłaścicielka Willi Jasny Dom w Warszawie Włochach, w której w 1945 r. mieścił się areszt Głównego Zarządu Informacji Wojska Polskiego.
– Każde takie odkrycie to nowe informacje, ale przede wszystkim często też nowe nazwisko i szansa, że czyjeś dziecko dowie się o miejscu tortur, a może nawet śmierci swojego rodzica czy dziadka – dodaje właścicielka i jednocześnie kustoszka założonej w dawnych celach izby pamięci.
Kamienicę położoną w Warszawie Włochach przy ul. Świerszcza 2, w okresie od lutego do października 1945 roku zamieniono na siedzibę Głównego Zarządu Informacji Wojska Polskiego. W jej piwnicach urządzono cele więzienne, a na wyższych kondygnacjach znajdowały się pokoje przesłuchań i biura. Według historyków Instytutu Pamięci Narodowej w okresie istnienia aresztu przeszło przez budynek ponad tysiąc kobiet i mężczyzn, w tym żołnierzy Armii Krajowej. Pomimo formalnych struktur wskazujących na „Wojsko Polskie” w strukturach oficerskich na początku działalności Informacji nie było ani jednego Polaka. Całkowicie zsowietyzowane służby wojskowe słynęły z okrutności większej niż spotykana w UB czy nawet NKWD.

Na ścianach katowni we Włochach zachowały się wykonane przez więźniów inskrypcje wskazujące, że byli wśród nich m.in. Bolesław Piasecki (podpisany na jednej z cegieł) i być może gen. August Emil Fieldorf ps. „Nil”.
Robert Wyrostkiewicz