Zobacz, jak niemiecki wywiad działał w Polsce za zgodą władz PRL

0
0
0
/

Uzależnienie części polityków w III RP od Niemiec jest powszechnie znane. Jak można podejrzewać niebagatelną rolę może odgrywać kwestia istnienia rozbudowanej agentury Stasi (bezpieki NRD) w PRL. Zainteresowanie wydarzeniami w PRL władz NRD doskonale ukazuje wydana przez IPN 280 stronicowa praca Filipa Gańczaka „Polski nie oddamy. Władze NRD wobec wydarzeń w PRL 1980–1981". Jak informuje IPN praca Gańczaka odpowiada na pytanie: „Czy w latach 1980–1981 władze NRD szykowały się do interwencji zbrojnej w Polsce, by powstrzymać rewolucję „Solidarności"? Dlaczego Erich Honecker bał się „polskiej choroby"? W jaki sposób wschodnioniemieckie resorty siłowe pomogły Wojciechowi Jaruzelskiemu w podjęciu decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego?" Zdaniem IPN praca „Polski nie oddamy" „to błyskotliwa analiza polityki Niemieckiej Republiki Demokratycznej w czasie przełomowych wydarzeń w PRL – od strajków sierpniowych po 13 grudnia 1981 r. Autor przeprowadził skrupulatną kwerendę w archiwach, wnikliwej analizie poddał też źródła drukowane. Monografia nie tylko porządkuje dotychczasowe ustalenia badaczy, lecz także znacząco poszerza wiedzę o NRD i najnowszej historii Polski". W wywiadzie udzielonym Maciejowi Foksowi z portalu edukacyjnego „Pamięć.pl" dr Filip Gańczak - autor książki „Polski nie oddamy. Władze NRD wobec wydarzeń w PRL 1980–1981" stwierdził, że „relacje PRL z NRD nie były sielankowe. Na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych wschodnioniemieccy decydenci z niechęcią patrzyli na dążenia Władysława Gomułki do podpisania układu z RFN, dotyczącego bądź co bądź wschodniej granicy NRD". Według dr Filipa Gańczaka „na na początku lat siedemdziesiątych podjęto co prawda decyzję o wprowadzeniu ruchu bezwizowego i bezpaszportowego na granicach z PRL i Czechosłowacją, powstało swego rodzaju małe socjalistyczne Schengen. (...) W czasach Edwarda Gierka co roku ok. 4 mln obywateli NRD odwiedzało PRL, a do NRD przyjeżdżało ok. 6 mln Polaków. Zawiązywały się przyjaźnie i małżeństwa mieszane". Jak przypomina autor pracy „zbieraniem informacji na temat tego, co dzieje się w Polsce, zajmowały się m.in. Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego (MfS) NRD, wywiad wojskowy, wschodnioniemieckie placówki dyplomatyczne i delegacje partyjne odwiedzające Polskę. To jednak, co wydarzyło się w PRL w sierpniu 1980 r. – ogromna fala strajków, która doprowadziła do zgody władz PRL na powstanie niezależnych związków zawodowych – w dużym stopniu zaskoczyło władze NRD, tak jak zaskoczyło komunistów w Warszawie i w Moskwie". Dr Filip Gańczak przypomina, że „wkrótce po podpisaniu porozumień sierpniowych MfS powołało w PRL Grupę Operacyjną Warszawa (OGW). Była ona oficjalną rezydenturą Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego na terenie PRL [działała za zgodą władz PRL]. Podobne rezydentury wschodnioniemieckie istniały w innych krajach, MSW PRL miało zaś rezydenturę w Berlinie. Nie było to niczym nadzwyczajnym, szczególny i nieprzypadkowy był jednak moment, w którym doszło do powołania OGW – wrzesień 1980 r. Grupa formalnie podlegała kontrwywiadowi, czyli II Wydziałowi Głównemu Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego NRD, ale swoje zadania realizowała też w ścisłej współpracy z wywiadem (HVA)". Jak informuje historyk po sierpniu 80 zachodnioniemiecki komunistyczny wywiad kierował swoich agentów „w bardzo dużej liczbie do Polski". Jednak „ze zdobyciem wpływowych tajnych współpracowników na terenie Polski bezpieka wschodnioniemiecka wyraźnie miała problem". W opinii historyka komunistom z NRD tak bardzo zależało na pozostaniu Polski pod komunistyczną okupacja, bo „władza wschodnioniemieckich komunistów opierała się na silnej obecności Armii Radzieckiej na terenie NRD. Gdyby Polska znalazła się poza Układem Warszawskim, mogłyby zostać zagrożone linie komunikacyjne i rurociągi łączące Niemiecką Republikę Demokratyczną z jej protektorem – Związkiem Radzieckim. W takiej sytuacji trudno byłoby utrzymać nie tylko gospodarkę NRD, lecz również dywizje sowieckie stacjonujące na terytorium tego państwa. W skrajnym przypadku mogło to postawić pod znakiem zapytania dalsze istnienie NRD". Jak informuje historyk „NRD cieszyła się uprzywilejowaną pozycją w handlu z RFN i w latach siedemdziesiątych stawała się coraz bardziej zależna gospodarczo od swojego zachodniego sąsiada" dodatkowo „państwo wschodnioniemieckie, w niewielkim stopniu dysponujące własnymi surowcami, pilnie potrzebowało" dostaw węgla z PRL. Powstanie solidarności przeraziło komunistów w NRD tak bardzo, że  „wstrzymano podwyżki cen i zadbano o odpowiednie zaopatrzenie sklepów, by nie dać społeczeństwu powodów do podjęcia podobnych strajków jak w PRL. Równolegle podjęto działania, które miały ograniczyć dostęp obywateli NRD do kontaktów z Polakami i do niezależnych informacji o wydarzeniach w Polsce. Pod koniec października 1980 r. zawieszono dwustronną umowę o bezwizowym i bezpaszportowym ruchu granicznym. Wprowadzono wymóg posiadania urzędowo poświadczonego zaproszenia dla osób z NRD, które chciałyby odwiedzić PRL – i odwrotnie. Doprowadziło to de facto do zamknięcia granicy dla masowego ruchu turystycznego. Ścisłym nadzorem objęto Polaków pracujących w NRD, których było ponad 20 tys., oraz kilkuset studentów z PRL uczących się w NRD. Ściągnięto do kraju część, a później wszystkich obywateli wschodnioniemieckich studiujących w Polsce. Ograniczono kontakty kulturalne". IPNtv: Promocja książki dra Filipa Gańczaka "Polski nie oddamy" (zaproszenie) https://www.youtube.com/watch?v=bauDUu__GsE IPNtv: Promocja książki Filipa Gańczaka „Polski nie oddamy..." https://www.youtube.com/watch?time_continue=2&v=9b9h1FnsRX4

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną