Penka - krowa, która podpadła Brukseli

0
0
0
/

To już nawet nie jest śmieszne. Niektóre przepisy UE są po prostu absurdalne, jeśli je stosować dosłownie. Przypadek krowy Penki z Bułgarii sprawił, że powstała petycja do Parlamentu Europejskiego w jej obronie, którą podpisało jak dotąd 4500 osób, ale liczba ludzi chcących ocalić Penkę od rzezi stale rośnie. Czym zawiniła Penka? Otóż nielegalnie przekroczyła…unijną granicę. Z tego powodu, mimo że zwierzę tryska zdrowiem i jest ciężarne, ma dać głowę. A ciężarna krowa po prostu zabłądziła. Z bułgarskiej wioski Kopiłowci po odłączeniu się od stada, zabłąkała się na terytorium sąsiedniej Serbii. I mimo iż po kilku dniach odstawiono Penkę na granicę i oddano w ręce właścicielowi, zgodnie z prawem unijnym powinna zostać uśmiercona. Tak orzekła Bułgarska Agencja ds. Bezpieczeństwa Żywności, która zamierza stosować sie do unijnego prawa, a na mocy regulacji UE zwierzę, które opuściło granicę UE a potem znalazło się ponownie w jej granicach bez odpowiedniej kontroli sanitarnej i dokumentów, powinno być uśmiercone. To nic, że właściciel krowy pokazał dokumenty po zbadaniu krowy przez weterynarza, że zwierzę jest zdrowe i że zaświadczenie podobnej treści przekazały po zwrocie krowy serbskie władze. To nic, że w dniach pobytu Penki w Serbii nie zanotowano żadnej epidemii. Nie ma znaczenia, że Penka za trzy tygodnie będzie rodzić. Po wyemitowaniu reportażu o krowie w bułgarskiej telewizji publicznej, zrobił się rwetes i w obronie Penki stanęło wiele osób. Bułgarska „mućka”stała się ulubienicą mediów i internautów w całej UE. To brytyjski "Telegraph" był inicjatorem petycji do Parlamentu Europejskiego. Petycję w obronie krowy wysłano nie tylko do PE, lecz i do Rady UE, której przewodnictwo obecnie sprawuje Bułgaria. Na los Penki zareagowali brytyjscy konserwatyści. Zwracając się do Antonio Tajaniego, stojącego na czele Parlamentu Europejskiego, wykazali na przykładzie bułgarskiej krowy absurdalność unijnych regulacji. Unijny komisarz ds. rolnictwa Phil Hon nie wypowiada się na razie w tej sprawie. Aby ocalić Penkę internauci utworzyli specjalne hasztagi, m.in. #savepenka i #prayforpenka, gdzie zamieszczono apele z różnych krajów Europy o ocalenie zwierzęcia. Internauci używają sobie przy tej okazji. Piszą, że Unia pastwi się nad bułgarska krową, bo wystarczyłaby kwarantanna. Niektórzy stwierdzają ironicznie, że granice Unii mogą bezkarnie przekraczać tylko nachodźmy i bandyci. Do sprawy krowy odniósł się też Luben Diłow, znany bułgarski dziennikarz i były deputowany, który na swoim blogu napisał: "Wczoraj Londyn, dzisiaj Penka, jutro Włochy. Nie można bezkarnie opuszczać Unii Europejskiej!".

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną