Protestantyzm jako odrodzenie wszystkich herezji i pogaństwa

0
0
0
/

"Mistyka protestancka” jest duchowością Różokrzyża. Ujawniła się ona wprost na wielką skalę i przy aprobacie czołowych protestantów w XX w. Protestantyzm liberalny, jak i jego pozorne przeciwieństwo, Ruch Zielonoświątkowy (czy szerzej: chrześcijaństwo ewangelikalne), odeszły daleko od ortodoksyjnego protestantyzmu, zbliżając się niezwykle do doktryny Różokrzyża.   Na pierwszy rzut oka wydaje się, że mimo wszystko nie można zestawiać wspomnianych nurtów protestantyzmu. Pierwszy bowiem zliberalizował moralność, postawił nacisk na człowieka, a nawet wprost zrezygnował z mówienia o Bogu. Drugi natomiast przejawiał się nieraz w surowej moralności, akcentował znaczenie Ducha Świętego i Jego dary. W praktyce jednak tzw. drugie i trzecie wielkie przebudzenie doprowadziło do sekularyzacji wiary i do sprowadzenia jej do emocji. Tam zaś, gdzie moglibyśmy znaleźć znaczne różnice, a nawet sprzeczności, wciąż można wskazywać na wspólny mianownik. Podobnie bowiem masoneria podzieliła się na ezoteryczną masonerię rytu szkockiego i deistyczną, a później ateistyczną masonerię rytu francuskiego. Podobnie panteizm wyraził się historycznie w materializmie i spirytualizmie. Tak samo protestantyzm ujawnił swoją naturę poprzez z jednej strony sprowadzenie religii do charytatywności, a z drugiej strony, poprzez mistycyzm. Wynika to z tego, że i szatan jest pełen sprzeczności. Chciałby bowiem być bogiem, ale jest jedynie stworzeniem. Jedyną więc drogą do tego by uwierzyć w to, że może mu się udać, jest odrzucenie rozumu. Wówczas jednak pojawia się absurd, który wyraża się właśnie poprzez sprzeczności. Te zaś trudno przedstawić i często rozpadają się one na przeciwstawne stanowiska. Protestantyzm, będąc inspirowany przez różokrzyżowców, zmierza do wypaczenia chrześcijaństwa i jego spoganizowania. Brany całościowo jest odrodzeniem się wszystkich herezji, jakie powstały w dziejach. Herezja bowiem jest niczym innym niż pewnym wypaczeniem prawdy objawionej i zastąpieniem jej prawdą ludzką. Boski kult zostaje wówczas zniesiony przez pogańskie bałwochwalstwo. W luteranizmie jednocześnie odrodził się kwietyzm i pelagianizm, choć są to koncepcje przeciwstawne. W wielu nurtach protestantyzmu, jak i w sektach, które powstały w jego wyniku, pojawił się także antytrynitaryzm, który był typowy dla wielu herezji wczesnochrześcijańskich (dzisiaj są to choćby: Adwentyści Dnia Siódmego – Trzecia Część, Ruch świętych w dniach ostatnich [w tym Mormoni i Strangici], Chrystadelfianie, Chrześcijanie Dnia Sobotniego, Jednota Braci Polskich, Świadkowie Jehowy, Świecki Ruch Misyjny „Epifania”, Unitarianie, Zielonoświątkowcy Jedności Bóstwa, Zrzeszenie Wolnych Badaczy Pisma Świętego, Zbory Boże Chrześcijan Dnia Siódmego, Świadkowie Jehowy). Podobnie było z gnostycyzmem, którym „podszyty” jest cały mistycyzm protestancki. Gnostykiem był choćby Kaspar Schwenckfeld, Sebastian Franck, czy Emanuel Swedenborg, wśród których widać także wpływ manicheizmu. Herezja millenaryzmu wciąż pojawiała się od czasów reformacji, ale była żywa zwłaszcza w XIX w. wśród adwentystów oraz Świadków Jehowy. Adwentyści Dnia Siódmego wyznają również herezje anihilacjonizmu i kondycjonalizmu. Za nową postać montanizmu można uznać natomiast Ruch Zielonoświątkowy. Nie tylko herezje starożytne, ale także średniowieczne oddziałały na protestantyzm. Najbardziej radykalne postulaty albigensów, katarów czy waldensów, jak żądanie zniesienia własności prywatnej znalazły swój wyraz wśród różnych „reformatorów”, jak choćby pierwsi anabaptyści. Ruchy te były zresztą przesiąknięte gnostycyzmem, co pokazuje, z jak pogańskich źródeł wyrastał protestantyzm. Za jego prekursora uważa się panteistę Jana Wiklifa, związanego z ruchem lollardów, który działał w XIV w1. Zwolennicy tego ruchu opowiadali się za zniesieniem widzialnego Kościoła na rzecz „wewnętrznej wiary”. W tym sensie wyznawali te same poglądy, co różokrzyżowcy. Byli także zwolennikami utopijnego komunizmu, w którym równość wszystkich ludzi wyrażałaby się poprzez ubóstwo – dobrowolne lub narzucone siłą. Poprzez obalenie Kościoła (w imię ubóstwa) i władzy świeckiej (w imię równości i lepszego życia dla chłopów) zamierzali oni stworzyć nowy typ człowieka, który nie miałby nikogo nad sobą, nie musiałby pracować dla innych, ale mógłby odnaleźć radość i szczęście. Wszystko to nie miało nic wspólnego z realistyczną reformą, ale raczej z ezoterycznym ruchem, na którym mogła się wzorować rewolucja kulturalna roku 1968.  
1 Zob. na ten temat W. Farr, John Wyclif as legal reformer, Leiden 1974, 17; Samuel Harrison Thomson, The Philosophical Basis of Wyclif's Theology, The Journal of Religion 11, no. 1 (Jan., 1931), 86-116.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną